Wiele osób na dźwięk słów, „przygotuj prezentacje” odruchowo odpala plik w programie powerpoint lub keynote. To błąd. Prezentacja to nie slajdy. Te są zwieńczeniem i wsparciem narracji. Ta zaś powstaje w wyniku analizy, która warto przeprowadzić przed szczególnie istotnymi wystąpieniami, czy prezentacjami.
Na początek ustal wartość twojej prezentacji. Najbardziej podstawowe pytania, które warto sobie na tym etapie zadać brzmią:
– kto będzie odbiorcą mojej prezentacji;
– co z niej powinien wynieść;
– po co mu ta informacja czy wiedza?
Warto też wynotować sobie odpowiedzi na trzy bardzo ważne pytania, które wspomogą proces wypracowania dobrej narracji (tak – narracji, czyli treści prezentacji, która ma odpowiednią strukturę i przepływ, a nie która polega na „omawianiu” poszczególnych slajdów). Te trzy pytania brzmią:
– Co odbiorcy mojego wystąpienia (prezentacji) mają zrozumieć. Tu przykładowe odpowiedzi mogą być następujące: mają zrozumieć, że komunikację można projektować, trzeba tylko wiedzieć, jak mózg trawi słowa; mają zrozumieć, że nie warto walczyć ze stresem, a warto się z nim zaprzyjaźnić; mają zrozumieć, że błędy poznawcze można wykorzystywać z powodzeniem w marketingu.
– Co odbiorcy mojego wystąpienia mają z niego zapamiętać. Tu stawiamy na nie więcej niż 3-4 najważniejsze rzeczy. Dlaczego? Odbiorca i tak więcej nie przechowa w pamięci krótkotrwałej, więc nie ma go co obciążać. Trzeba wybrać – rozważnie.
– Co odbiorca mojego wystąpienia ma poczuć. Czy na początku chcę go przestraszyć, by potem uspokoić. Czy na początku rozbawić, by potem przejść do spraw poważnych, wykorzystując okienko uwagi, jakie daje śmiech.
Warto też zadać sobie pytanie dodatkowe, czyli – co odbiorcy mają zrobić po wysłuchaniu mojej prezentacji (albo w trakcie). Każde dobrze przygotowane wezwanie do działania na koniec lub w trakcie dobrze działa na odbiorcę. Warunek jest jeden – musi być zrozumiałe i przydatne. Jeśli w trakcie wystąpienia poprosisz słuchaczy o wykonanie prostego, zrozumiałego zadania związanego z tematem, to na pewno się zaangażują. Choćby po to, żeby przećwiczyć wiedzę.
Jeśli mamy więcej czasu, a wystąpienie jest naprawdę ważne, można rozważyć jeszcze odpowiedzi na następujące pytania:
• Co odbiorca już wie na dany temat. Skąd ma te informacje i jakie ma przekonania na ten temat?
• Jakie może mieć uprzedzenia i jakie błędy w myśleniu może popełniać słuchacz?
• Przed jakimi problemami stoją i jak te problemy do tej pory rozwiązywali?
• Kto jest dla niego autorytetem?
• Co mogłoby zaniepokoić, rozgniewać, zasmucić, rozbawić odbiorcę?
• Jakich zmian chcieliby dokonać i czego już próbowali?
• Jakie zalecenia łatwo będzie mu wprowadzić i jakie podać przykłady, by lepiej te zalecenie zrozumiał?
• Jakie rady zostaną dobrze przyjęte, a jakie mogą zostać uznane za zbyt banalne?
• Co wiem, czego nie wiedzą inni i jak mogę się tym podzielić?
Gdy odpowiesz sobie na te pytania, masz wartość, którą teraz trzeba ująć w dobre, pięknie zaprojektowane zdania. To moment, w którym można zacząć pisać skrypt swojego wystąpienia. TAK, pisać! Możesz robić notatki, możesz zapisywać całość. Pamiętaj jednak, żeby za bardzo nie improwizować. To jest dozwolone tylko wtedy, gdy masz tak wielką znajomość tematu i tak utrwalone połączenia synaptyczne otoczone pięknie mieliną, że za każdym razem wypadasz dobrze. Muzycy jazzowi improwizują dlatego, że są wirtuozami, a nie dlatego, że nie potrafią grać na instrumentach.
Gdy skrypt powstanie, pora zastanowić się, gdzie dodać slajdy. I tu pamiętaj – kombinacja klawiszy CTRL C; CTRL V, nie powstała po to by kopiować tekst na slajdy. Dobra prezentacja (slajdy), to taka, która bez prelegenta nie ma zupełnie prawa bytu. Czyli, że slajdy są wizualnym dopełnieniem wzmocnieniem tego co mówisz. Slajd to nie proteza. Obraz i ewentualny tekst (MAŁO) ma służyć lepszemu przetworzeniu i syntezowaniu informacji. Kamil Kozieł wyróżnia trzy role slajdu. Warto o nich poczytać tutaj i wziąć do serca te rady.
Gdy już masz slajdy i cały skrypt, przychodzi pora na próby. Zawsze próbuj na 100%, nie markuj, nie udawaj, nie przelatuj. Mów tak, by twój mózg zapamiętał ciebie w dobrej formie. O tym, jak sensownie ćwiczyć pisałem tutaj.
Wiem, nie do każdej prezentacji trzeba się w ten sposób przygotowywać. Jednak, gdy liczą się losy świata, kariery, projektu, czy działu sprzedaży, warto popracować i zrealizować choćby 89% tego ambitnego planu.
O tym jak projektować komunikację, wystąpienia i maile piszę w mojej książce Porozmawiajmy o komunikacji. Miłej lektury!