Kraje startupów
Tal Harmelin
02 kwietnia 2015, 14:02·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 02 kwietnia 2015, 14:02Izrael jest jednym ze światowych ośrodków innowacyjności — ustępuje tylko Dolinie Krzemowej w najwyższym odsetku startupów w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Izraelskie firmy działają również globalnie, wykorzystując swój niezwykły ekosystem składający się z pomysłów, firm i inwestorów.
Poniżej kilka najciekawszych projektów z izraelskiej Doliny Krzemowej, będących efektem tego miksu, w tym szansa na polsko-izraelskie projekty.
Czyniąc cuda…
Niezwykłe rzeczy dzieją się obecnie w dziedzinie regeneracji… ludzkich organów. Nauka i technologia oparta w różnym stopniu na badaniach nad komórkami macierzystymi, pozwala tworzyć syntetyczne organy ratujące ludzkie życie.
Ta przełomowa technologia dokona zapewne wielkiego skoku naprzód po niedawnym podpisaniu umowy pomiędzy Kalifornijskim Instytutem Medycyny Regeneracyjnej i Izraelskim Centrum Przemysłowym ds. Badawczo-Rozwojowych (MATIMOP) w sprawie prac nad przyszłymi cudami w transplantologii. Ta współpraca z zakresu badań i rozwoju pozwoli także pobudzić mechanizmy regeneracyjne własnego ciała w celu leczenia wcześniej niemożliwych do wyleczenia tkanek lub organów, jak ma to miejsce w przypadku regeneracji naszej skóry. Izraelsko-kalifornijskie porozumienie zapowiada wspólny postęp naukowy i dzielenie się informacjami, wymianę akademicką oraz rozszerzenie dwustronnych akademickich grup roboczych, a wszystko to w celu opracowania globalnych rozwiązań.
Izraelskie firmy od dawna przodują w dziedzinie technologii komórek macierzystych, np. firma BrainStorm jest światowym liderem w opracowywaniu przełomowych rozwiązań w leczeniu takich chorób jak stwardnienie zanikowe boczne, choroba Parkinsona czy stwardnienie rozsiane. Firmy amerykańskie weszły do gry nieco później, gdy administracja Obamy zniosła ścisłe ograniczenia dotyczące badań nad komórkami macierzystymi. Współpraca ta może uratować życie wielu ludziom.
Te obopólnie korzystne relacje mają na celu wkroczenie w kilka dziedzin, w tym energię alternatywną, technologie środowiskowe i innowacyjność biznesu. Z myślą właśnie o takich projektach, w listopadzie 2014 roku, rządy Izraela i Polski podpisały umowę o współpracy w dziedzinie badań i rozwoju, aby wesprzeć wspólną działalność na tym polu.
Czekamy na chwilę, gdy będziemy mogli poinformować o powstaniu jakiejś przełomowej technologii w wyniku tej nowej inicjatywy.
Nowe firmy, fuzje i przejęcia oraz transakcje sprzedaży
Aby przybliżyć niektóre z tysięcy nowych izraelskich przedsiębiorstw, które są zakładane, nabywane, a czasami nawet sprzedawane, co miesiąc opowiem o ciekawszych transakcjach.
Początek roku 2015 rozpoczął się od zalewu transakcjami sprzedaży izraelskich firm z sektora high-tech. Od początku roku łączna wartość przejęć i finansowania przekroczyła 1,3 mld USD, a w całym roku 2014 przejęcia spółek izraelskich osiągnęły wartość 4,3 mld USD.
W jednej z największych transakcji firma Amazon Inc. (Nasdaq: AMZN) nabyła spółkę Annapurna Labs z Jokne’am za – podobno - 350-370 mln USD. Finansowo najwięcej na tej transakcji zyskał Avigdor Willenz, który założył tę firmę w 2011 roku. To już drugie dziecko Willenza, po sprzedaży w 2001 roku jego pierwszej spółki Galileo firmie Marvel za 2,7 mld USD.
Nowa firma: Artbit
Ta aplikacja mobilna umożliwia użytkownikowi bezpośrednią interakcję z dziełem sztuki po skierowaniu na nie obiektywu swojego urządzenia przenośnego. Wtedy otrzymuje on mnóstwo informacji na temat dzieła, w tym tych dotyczących artysty, a także kulturowego i historycznego znaczenia dzieła — coś jak Shazam świata sztuki. Aplikacji można używać w muzeach sztuki i galeriach oznaczonych logotypem Artbit.
A teraz ciekawostka: z badania przeprowadzonego przez IVC Research Center oraz ReversExit wynika, że spośród prowadzących obecnie działalność ponad 5,4 tysiąca izraelskich firm, tylko 139 można określić jako odnoszące sukcesy (ok. 2,5 procent). Wskaźnikami dla aktywnych firm odnoszących sukcesy są roczne dochody w wysokości 100 mln USD lub co najmniej 100 zatrudnionych pracowników. Zastosowanie bardziej elastycznych kryteriów, uwzględniających firmy wyceniane na min. 50 mln USD i wykazujące wzrost sprzedaży lub te, które nie potrzebują już podniesienia kapitału przez akcjonariuszy i utrzymują się ze sprzedaży, zwiększa liczbę firm odnoszących sukcesy do niespełna 350. Innymi słowy nawet przy niższym progu zaledwie 6% obecnie aktywnych nowych przedsiębiorstw można uznać za odnoszące sukcesy.
To dobra czy zła statystyka? Powinniśmy podejmować ryzyko? Oczywiście tak.