Do święta społeczności R&D już tylko trzy tygodnie. Podczas naszego techBrainers R&D Summitu 14 kwietnia swoje innowacje zaprezentują polskie firmy, takie m.in. jak wrocławska XTPL, z którą dziś rozmawiamy, a która ma ambicje i duże szanse na zawojowanie rynku.
Izabela Marczak: Jeden z tekstów o Was zatytułowałam „Cienka strona innowacji”. Nawiązywałam tym do istoty waszej metody czyli drukowania metalicznych nanomateriałów w ekstremalnie cienkie druciki, co pozwala otrzymać genialne parametry uzyskanych warstw TCF (Transparent Conductive Films). A gdyby ten tytuł potraktować dosłownie? W końcu rodzima innowacyjność raczej cienko przędzie.
Dr Filip Granek: To jest właśnie efekt porównywania się z innymi, a w naszym wypadku z krajami, które budowanie innowacyjnej gospodarki rozpoczynały kilkadziesiąt lat wcześniej. Absurdalne jest wymagać od siebie, by raptem przeskoczyć te kilkadziesiąt lat i dorównać tym, którzy mają w tym względzie potężne doświadczenie, a na ich obecne sukcesy pracują też lata porażek, których dziś już jakoś nie widzimy, bo wydaje się nam, że oni to mają tak wspaniale po prostu.
A nie możemy czerpać z ich doświadczeń i próbować nadrobić ten czas…? Przynajmniej w jakimś stopniu? Bo obawiam się, że może zechcemy jednak wszystko przechodzić na własnej skórze, a wówczas czeka nas „czarny las”, a nie innowacyjna gospodarka.
Możemy się uczyć, a nawet powinniśmy kopiować niektóre rozwiązania, jakie idą z Zachodu, np. jak motywować naukowców, jak wspierać startupy, by umiały zdobywać pieniądze na innowacje, jak osiągnięcia i zyski z tych innowacji zatrzymać w kraju etc. Możemy się uczyć minimalizować biurokrację, gratyfikować najlepsze jednostki naukowe, uczyć się wykorzystywać komercyjnie nasze bogate IP. I częściowo już to robimy. A że nie zawsze najlepiej? Początki bywają trudne.
Pamiętajmy, że w Polsce jest jeszcze wciąż nie tak wiele innowacyjnego przemysłu…
Jakiegokolwiek przemysłu…
No, właśnie, a już takiego, który byłby zainteresowany implementacją wysokich technologii, nie jest łatwo znaleźć, chociaż znam takie przedsiębiorstwa i bardzo im kibicuję. Dlatego też trudno jednostkom naukowym znajdować partnerów do współpracy. A jak już znajdzie się na horyzoncie jakaś potencjalna możliwość, to na początku tej drogi istnieje wiele wyzwań wynikających z faktu, iż naukowcy nie wiedzą, czego oczekuje od nich przedsiębiorca, a przedsiębiorcy nie wiedzą, czego może oczekiwać od badaczy.
Zamknięte koło.
Na szczęście powstaje coraz więcej takich firm jak nasza, coraz więcej naukowców chciałoby, żeby ich własność intelektualna pracowała na nich i była faktycznie ich własnością. Zakładają więc własne firmy i zajmują się budowaniem polskiej innowacyjności. Sądzę, że wszystko jest na dobrej drodze, by ta masa krytyczna się rozpędziła i popchnęła wszystko do przodu.
Chciałabym w to wierzyć, ale z moich obserwacji wynika raczej, iż startupy owszem wyrastają nam jak grzyby po deszczu, ale większość z nich równie szybko znika z polskiej sceny, bo albo okazują się niewypałami, albo jeśli wypalą, to za chwilę przejmowane są przez firmy z obcym kapitałem i tyle po naszych osiągnięciach.
Na całym świecie niestety większość startupów nie kończy się powodzeniem. Taka jest natura tych inicjatyw wysokiego ryzyka. Dlatego nie oczekujmy, że wszystkie te inicjatywy zakończą się spektakularnym sukcesem. W porażkach kryje się szansa na zdobycie unikalnego w kraju doświadczenia. Tacy doświadczeni przedsiębiorcy mogą za chwilę stworzyć kolejny biznes, który już się powiedzie.
Co może gwarantować lub diametralnie zwiększać szansę sukcesu firm bazujących na projektach związanych z innowacjami?
Trudno mi mówić za innych, raczej mogę powiedzieć, na co ja zwracałem uwagę przy współtworzeniu XTPL. Z pewnością najważniejszą składową byli ludzie. Ja sam i moi wspólnicy mamy wieloletnie doświadczenie i międzynarodowe kontakty, dodatkowo budujemy interdyscyplinarny zespół złożony z ekspertów w swoich dziedzinach. Ludzie to zdecydowanie najważniejszy element w drodze do sukcesu firmy. Kolejna rzecz to dobry pomysł oparty na wiedzy, a następnie jego realizacja. Im lepszy pomysł, im lepsze jakościowo wykonanie, tym szanse na sukces rosną.
Na najbliższym techBrainers R&D Summit będziecie prezentować swoją technologię. Być może wśród odbiorców na sali znajdą się także politycy, przedstawiciele obecnego rządu. Co mógłby pan z pozycji naukowca-przedsiębiorcy, doradzić władzom w kwestii zwiększania szans na realizację innowacyjnych projektów w Polsce?
Nie czuję się kompetentny, by komukolwiek doradzać, ale z mojego punktu widzenia nie zaszkodziłoby bardziej ufać ludziom. To znaczy, że warto ograniczyć nadmierne sterowanie, kontrolowanie, dać ludziom trochę wolności w wytyczaniu celów i zagadnień, jakie chcą zrealizować. Uważam, że zaufanie mocnym zespołom jest kluczowe. Dopiero w drugiej kolejności przyglądałbym się w szczegółach ich pomysłowi. Oczekiwałbym jednak, że tacy pomysłodawcy potrafią w miarę realnie narysować drogę od rozwiązania technologicznego do jego miejsca na konkretnym rynku.
Tak więc, choć wydaje się, że w naszym zarządzaniu innowacjami i budowaniu gospodarki opartej na wiedzy jest wiele dobrego do zrobienia, według mnie warto w tym procesie pamiętać o zaufaniu.
DR FILIP GRANEK CTO lider naukowo-technologiczny projektu, ekspert w zakresie nowoczesnych technologii wytwarzania ogniw słonecznych oraz technologii opartych o nanomateriały. Przez blisko 10 lat pracował w najbardziej prestiżowych, międzynarodowych placówkach badawczych i przedsiębiorstwach. Laureat wielu nagród i wyróżnień, autor 70 publikacji naukowych i 30 międzynarodowych zgłoszeń patentowych i patentów.