
Koncern z Mountain View od dawna przesłał być jedynie wyszukiwarką internetową. Amerykański gigant założył kilka lat temu fundusz Google Ventures, który inwestuje m. in. w startupy z branży medycznej. W 2015 r. fundusz dysponuje budżetem w wysokości 425 mln dolarów. Ambicją jego szefa – Billa Marisa jest sprawienie, aby człowiek był…nieśmiertelny, albo żył przynajmniej 500 lat. Dlatego wspiera firmy, które pracują nad wynalezieniem antidotum ta takie choroby, jak rak, Alzhaimer czy Parkinson.
Obszerna sylwetka Billa Marisa ukaże się w kwietniowym magazynie „Bloomberg Markets”. Szef Google Ventures ma w niej zdradzić długofalowe plany koncernu z Mountain View. Nie kończą się one jedynie na dominacji w internecie, kontrolowaniu rynku technologicznych gadżetów czy komunikacji milionów użytkowników na całym świecie. Google chce czegoś więcej – uczynić gatunek ludzki zdrowszym i lepszym. – Jeśli zapytalibyście mnie dziś, czy jest możliwe dożycie 500 lat, to odpowiedź brzmi tak — powiedział w rozmowie z Bloombergiem" Maris.
Dwadzieścia lat temu, gdy nie było genomiki, raka można było leczyć tylko trucizną. Teraz to coś dramatycznie innego. Możemy wyleczyć twojego raka, przeprowadzając inżynierię wsteczną na komórkach macierzystych. W tej chwili można sensownie inwestować w firmę, która potencjalnie uleczy raka.
Walka z rakiem i starzeniem
Bill Maris kieruje 70 osobowym zespołem, w którego skład wchodzi 17 partnerów inwestycyjnych. Jego wysiłki doprowadziły do zwiększenia przez Google nakładów na nauki przyrodnicze o 30 proc. Przykładowo w ubiegłym roku Google Ventures zainwestowało w startup Flatiron Health 130 mld dolarów w drugiej rundzie finansowania. Firma pracuje nad analizowaniem danych związanych z rakiem w chmurze obliczeniowej. Fundusz posiada również 4 proc. udziałów w Foundation Medicine, która zajmuje się opracowaniem spersonalizowanej kuracji antyrakowej na podstawie informacji genetycznej pacjentów.
Łącznie Google Ventures posiada udziały w 280 startupach. Każdy z nich może okazać się zarówno gigantycznym sukcesem, jak i spektakularną klapą. Jednak Maris i jego szefowie doskonale zdają sobie z tego sprawę. Ale za wszelką cenę zamierzają dokonać przełomu. Mają świadomość, że inwestowanie w firmy medyczne to nie to samo, co w obiecujące startupy z branży internetowej czy mobilnej. Badania nad rakiem trwają wiele lat. Wymagają wielomilionowych nakładów, a także współpracy z firmami farmaceutycznymi. Aplikacja może odnieść natychmiastowy sukces i zwrócić koszty inwestycji z nawiązką. Tymczasem efekt badań nad rakiem może okazać się…żaden. Ale to nie zraża Google.
Nauki przyrodnicze dają nam faktyczne narzędzia do osiągnięcia wszystkiego, o czym tylko będziemy odważni pomarzyć. Mam tylko nadzieję żyć dostatecznie długo, by nie umrzeć.
Dlatego Google Ventures działa całkowicie niezależnie od korporacyjnej struktury koncernu z Mountain View. Działania funduszu w jakikolwiek sposób nie są wpisane w strategię Google. Maris może inwestować w dowolne startupy, w jakich dostrzega potencjał. Nie mają tu znaczenia żadne plany spółki matki. Potwierdza to współpraca Google Ventures z konkurencją. W przeszłości fundusz sprzedał udziały w firmach, w których posiadał udziały Facebookowi i Yahoo. Google Ventures ma nadzieje, że przedłużenie ludzkiego życia będzie jego największym sukcesem.
Nie chcemy próbować zdobyć kilku jardów. Staramy się wygrać mecz. Lepiej jest żyć niż umierać.
