
Procesy rekrutacyjne w innowacyjnych firmach potrafią być tak zaskakujące, a czasem nawet absurdalne, że przechodzą je nieliczni. "Business Insider” opublikował ostatnio listę pytań rekrutacyjnych do firm z Doliny Krzemowej oraz z Wall Street - niektóre z nich są tak dziwne, że aż odbiera mowę. Dlatego o pomoc w odpowiedzi na nie poprosiliśmy ekspertów.
Firma: Twitter. Rekrutacja na stanowisko: Software Engineer
(Firma: Google. Rekrutacja na stanowisko: Sprzedawca On-line)
(Firma: Dropbox. Rekrutacja na stanowisko: Specjalista ds. Rotacji)
(Firma: Intel. Rekrutacja na stanowisko: Inżynier ds. Produktu)
Tak więc lepiej już skakać, wspinać się i wymyślać inne ciekawe sposoby wydostania się z naczynia niż nie robić nic.
(Firma: Morgan Stanley. Rekrutacja na stanowisko: Analityk)
(Firma: Airbnb. Rekrutacja na stanowisko: Trust and Safety Investigator)
Mam nadzieję, że następnym razem „Business Insider” postanowi opublikować odpowiedzi, jakich udzielili kandydaci do cytowanych firm, którym ostatecznie rynkowi giganci zaproponowali pracę.
Byłoby to ciekawe móc usłyszeć, jak wybrnęli z sytuacji i czym zaskoczyli odpytujących, tak że Ci uznali ich za odpowiednich kandydatów na dane stanowiska.
Nie mam pewności, czy istnieje jeden, optymalny model odpowiedzi na te pytania. Bardzo często, szczególnie w organizacjach o innowacyjnym, nieszablonowym podejściu do rekrutacji, sam proces zatrudnienia odbiega od sztampy i stanowi okazję do „rozerwania się”. Dlatego też poniższa lista pytań nie może być (i nie da się) rozpatrzeć w kategorii 0-1, bowiem nie ma na nie, jak sądzę, jedynie słusznej i odpowiedzi. Dla przykładu wspomnę o sytuacji z naszego, polskiego podwórka. Dawno temu, moja znajoma, starając się o pracę asystentki zarządu została zapytana w następujący sposób: „Co by Pani zrobiła, gdyby wchodząc do biura, zastała Pani ogromny bałagan – dokumenty na podłodze, roztrzaskane sprzęty, a w dodatku na środku biura ktoś... urządziłby sobie... WC? Koleżanka udzieliła następującej odpowiedzi: „Otworzyłabym okno i zadzwoniła po policję”. Pracę oczywiście dostała…
