Pamiętają o nich pasjonaci historii i czasem naukowcy z dziedzin, w których działali. My jednak uważamy, że warto przypominać o losach wybitnych Polaków, których pomysły i dokonania często zmieniały dzieje świata. Ich historie są dowodem na to, że innowacje Polakom nigdy nie były obce. Dziś poznajcie Henryka Magnuskiego – twórcę Walkie-Talkie.
Innowacja na wojnę
Od wieków łączność dla wojska to podstawa. Stacje radiowe wykorzystywano na frontach właściwie od kiedy tylko się pojawiły. Jednak w momencie gdy na polach bitwy pojawiało się coraz więcej technologii, które zwiększały ryzyko przypadkowego ostrzału pozycji własnych oddziałów, a często przy tym wręcz ich zdziesiątkowania, kwestia komunikacji stała się jeszcze istotniejsza.
Niestety, pierwsze radiostacje miały takie rozmiary, że nie mieściły się nawet w czołgach, nie wspominając o mniejszych pojazdach, czy o wykorzystywaniu radia przez zwykłych piechurów.
Walkie-Talkie dziś kojarzy nam się z zabawką dla dzieci, jednak w swoim czasie przenośne radiostacje były prawdziwą rewolucją. Można śmiało stwierdzić, że ich stworzenie i szerokie zastosowanie podczas II Wojny Światowej było jednym z technicznych rozwiązań, które dały Aliantom przewagę i ułatwiły pokonanie Państw Osi.
Polak od walkie-talkie
Stał za nim Henryk Magnuski. Polak urodzony w 1909 r. w Warszawie, z wykształcenia inżynier telekomunikacji po Politechnice Warszawskiej. Jego rodzice zmarli dosyć wcześnie, więc żeby zarobić na utrzymanie swoje i siostry, zajmował się naprawianiem wojskowych radiostacji.
W 1934 r. po studiach rozpoczął pracę w Państwowych Zakładach Tele i Radiotechnicznych. Był w nich szefem grupy projektującej radiostacje wojskowe N1 i N2. W czerwcu 1939 r. firma wysłała go do Nowego Jorku, by zajął się studiowaniem najnowszych amerykańskich projektów z dziedziny nadajników radiowych. Wojna więc szczęśliwie go ominęła. Najprawdopodobniej z korzyścią nie tylko dla niego, ale także dla przyszłych zwycięzców.
Kto stworzył Walkie-Talkie?
W 1940 roku Magnuski rozpoczął bowiem pracę w Galvin Manufacturing Corporation (GMC), dziś znanej jako Motorola, gdzie powierzono mu bardzo ważne zadanie. Dosyć szybko, bo jesienią tego samego roku skonstruował mały, jak na owe czasy oczywiście, o masie 2 kg, radiotelefon o kodzie SCR 536, który upowszechnił się pod nazwą Handie Talkie. Od grudnia 1941 r. do końca wojny Galvin Manufacturing Corporation zbudowało ponad 100 tys. urządzeń o zasięgu około 1 kilometra.
Od Motoroli do walkie-talkie
Jednak znacznie ważniejszy był jego nieco późniejszy wynalazek. Radiostacja o numerze seryjnym SCR-300, która została nazwana "Walkie-Talkie". Umieszczona w plecaku, niezbędnym ze względu na swoją wagę 17 kg, miała zasięg około 15 kilometrów. Istotne jest to, że umożliwiała komunikację piechoty, artylerii i wojsk pancernych.
Radiostacja miała bardzo dużą stabilność i nie było problemu z dostrojeniem urządzenia do różnych częstotliwości. Od 1943 do końca wojny GMC wyprodukowała 43 tys. tych urządzeń. "Walkie-Talkie" towarzyszyło amerykańskim żołnierzom na frontach Europy i Pacyfiku.
Magnuski na tym nie poprzestał i opracował także mikrofalową radiolatarnię, która szybko znalazła się na wyposażeniu amerykańskich lotniskowców, umożliwiała ona nocne loty myśliwców.
Nie tylko Magnuski
Co ciekawe, Magnuski nie był jedynym Polakiem-specem od radia i komunikacji, którego osiągnięcia były przydatne w czasie II WŚ. Tadeusz Heftman, jeden z ważniejszych inżynierów wytwórni AVA, w Wielkiej Brytanii wytwarzał zminiaturyzowane radiostacje własnego pomysłu, przeznaczone dla ruchu oporu na terenie Europy. Z kolei Juliusz Hupert, także był pracownik PZT, stworzył stabilizator częstotliwości nadajników okrętowych, który de facto umożliwił współpracę marynarki z lotnictwem.
Henryk Magnuski nie wrócił do komunistycznej Polski i został w USA, gdzie dalej pracował dla Motoroli. Na swoim koncie miał 30 patentów związanych z technologiami Fal Ultrakrótkich i komunikacji mikrofalowej. Zmarł na raka w swoim domu w Glenview, w stanie Illinois, w maju 1978 roku.
Wciąż przyznawana jest profesura jego imienia. Z kolei w 2006 r. był jednym z pierwszych wprowadzonych do Illinois Engineering Hall of Fame (Hala sław inżynierów stanu Illinois).