Wkrótce w przestrzeni powietrznej może zrobić się ciaśniej. Do sprzedaży trafiły właśnie latające samochody. Produkt holenderskiej firmy spełnia normy zarówno ruchu drogowego i lotniczego w USA i krajach Unii Europejskiej.
Cena żyrokoptera (lub wiatrakowca) jest jednak wygórowana. Firma Pal-V oferuje dwa modele – Liberty Pioneer oraz Liberty Sport. Oba kosztują pół miliona euro (ponad dwa miliony złotych) za sztukę. Oprócz bariery cenowej, postawiono jeszcze jeden warunek. Kupujący musi bowiem posiadać licencję pilota. Pierwsza tura dostaw ruszy pod koniec 2018 roku.
Pojazd osiąga prędkość 160 km/h na drodze i 180 km/h w powietrzu. Składane łopaty wirnika umożliwiają jego poruszanie się razem z innymi samochodami. Trójkołowy pojazd można zmienić w latającą maszynę w czasie od 5 do 10 minut.
Według producenta, żyrokopterem jest sterować łatwiej niż helikopterem, jest również od niego cichszy. Dzięki stosunkowo niskiej prędkości lotu nie potrzebuje również dużej przestrzeni do lądowania. Natomiast do startu potrzebuje około 90-200 metrów prostej drogi.
Najważniejszą różnicą w stosunku do konkurencyjnych urządzeń jest dostosowanie żyrokoptera od Pal-V do istniejących już zasad. Spełnia on normy unijne i amerykańskie, kiedy dla innych urządzeń z tego sektora konieczna byłaby nowelizacja tych praw.
Pierwsze żyrokoptery powstały już w latach 20. XX wieku. Taką maszynę posiada na stanie jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej z polskiego Baranowa. Żyrokopter wykorzystywany jest przy poszukiwaniach zaginionych osób.