Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekaże Reducie Dobrego Imienia 250 tys. złotych na stworzenie aplikacji do walki o dobre imię Polski. Szczegóły nie są znane, ale wygląda na to, że MSZ tworzy własną armię internetowych wojowników, mających zasypywać mailami każdego, kto napisze coś nie tak o Polsce.
Zresztą aplikacja jest dużym słowem w odniesieniu do planów Reduty Dobrego Imienia. Tę organizację (formalnie fundację) założył Maciej Świrski, zaufany człowiek wicepremiera Glińskiego, zbierający posady w różnych rządowych instytucjach.
Zasiada w zarządzie Polskiej Fundacji Narodowej, która miała stać się wielką PR-ową agencją dbającą o pozytywny wizerunek Polski za granicą, a zainwestowała w kampanię szkalującą sędziów - na dodatek w kraju.
Świrski jest też wiceprzewodniczącym rady nadzorczej Polskiej Agencji Prasowej. W Reducie oficjalnie pełni rolę fundatora, ale jest podpisany gdzie tylko się da, na stronach podaje nawet swój numer telefonu. W radzie fundacji zasiadają m.in. satyryk Jan Pietrzak i dyrektor TVP2 Marcin Wolski.
Do tej pory Reduta była niewielką, acz czasami głośną organizacją, uaktywniającą się na ogół wtedy, gdy w zachodnich mediach pojawiało się stwierdzenie o „polskich obozach koncentracyjnych”. Reaguje także wtedy, gdy ktoś pisze, iż w Polsce odradza się nacjonalizm.
Najnowszym wpisem na stronie RDI jest krytyka mufftiego polskiej Ligi Muzułmańskiej, który stwierdził, że jak tak dalej pójdzie, to muzułmanie w Polsce będą oznaczani numerami, podobnie jak Żydzi w obozach zagłady. Wcześniej Reduta wsławiła się m.in. wnioskiem do Wojewody Mazowieckiego z wnioskiem o uznanie Guya Verhofstadta za osobę niepożądaną na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Teraz RDI ma się stać orężem MSZ w walce ze zniesławieniami. Problem w tym, że do tej pory wykorzystuje przestarzałe technologie. Aby stać się „rycerzem” Reduty należy zarejestrować się na jej stronie, wystarczy do tego mail. Na stronie jest zawarte mętne wyjaśnienie, że chętni zostaną zweryfikowani – nie wiadomo, co to oznacza w praktyce.
Wiadomo mniej więcej jak ma działać Rycerz. System ma przyjmować donosy od armii współpracowników a następnie angażować ich do działania. Oprogramowanie ma pozwalać na wysyłanie poleceń do współpracowników, z kolei ich zadaniem będzie masowe wysyłanie żądań sprostowania przez wszelkie możliwe kanały komunikacji. Można podejrzewać, że chodzi również o zalanie mailami instytucji czy redakcji, które w odczuciu Reduty szkalują Polskę.
Problem w tym, że na razie wszystko, co ta dumna aplikacja ma do zaoferowania jest mocno przestarzałe. Jak zwraca uwagę portal DobreProgramy.pl „panel logowania do aplikacji, dostępny pod adresem rycerz.rdi.org.pl, nie stosuje szyfrowania SSL/TLS, stosuje przestarzałą wersję biblioteki jQuery ze znaną podatnością, wydaje się być też podatny na ataki typu MIME content-sniffing”.
Sama strona Reduty również wykorzystuje dość archaiczny kod HTML, o grafice lepiej nie wspominać. Niewiele osób pamięta, że Świrski już w październiku 2016 roku zapowiadał powstanie podobnego systemu i jak do tej pory niewiele z tych planów wyszło.
Ale to właśnie ta fundacja wygrała konkurs zorganizowany przez MSZ i otrzyma 250 tysięcy złotych na realizację swojego projektu. Całość ma kosztować 287 tysięcy.
– Żaden Polak, któremu dobro naszej Ojczyzny leży na sercu, nie może pozostać bierny wobec kłamstw o nas i naszej historii, tym bardziej że nieprzychylny przekaz w mediach zachodnich wpływa nie tylko na relacje gospodarcze i polityczne, ale także na bezpieczeństwo państwa - uważa Mira Wszelaka, cytowana przez stronę internetową fundacji.
Publiczne środki mają być przeznaczone na rozbudowę funkcjonalności Rycerza, Mira Wszelaka wspominała też o systemie Dragon, który ma wyłapywać konkretne frazy i zgłaszać je do Rycerza. Nie wiadomo dokładnie jak działa ani jaką technologię wykorzystuje. Na dobrą sprawę wystarczyłoby ustawienie alertu w Google News.
Według przedstawicieli fundacji, Rycerz będzie też dostępny w formie mobilnej, nie wiadomo jednak, czy ma być to strona dostosowana do urządzeń przenośnych, czy aplikacja.