W Europie pomysły na ściąganie podatków z gigantów internetu pojawiają się od wielu lat, ale jeszcze nikt nie wymyślił, jak zrobić to dobrze i skutecznie. Tymczasem przed szereg wychodzi Polska – nasz fiskus ma już ponoć gotowy projekt opodatkowania Facebooka.
REKLAMA
Największe firmy internetowe
Nowy podatek miałby oczywiście nie dotyczyć tylko Facebooka, ale i Google’a, Amazona i innych podobnych podmiotów. W Europie trwają już prace nad odpowiednim projektem, wytyczne do niego zostaną przedstawione jeszcze w marcu. Sęk w tym, że rzeczywiste wprowadzenie podatku może potrwać latami.
Nowy podatek miałby oczywiście nie dotyczyć tylko Facebooka, ale i Google’a, Amazona i innych podobnych podmiotów. W Europie trwają już prace nad odpowiednim projektem, wytyczne do niego zostaną przedstawione jeszcze w marcu. Sęk w tym, że rzeczywiste wprowadzenie podatku może potrwać latami.
Polska skarbówka nie chce tyle czekać. – Pracujemy nad naszym projektem, ale zanim go upublicznimy, chcemy zapoznać się z kierunkiem proponowanym przez Brukselę. Jeżeli tempo prac nad projektem w UE będzie niezadowalające, nie wykluczam, że wprowadzimy rozwiązanie krajowe przed unijnym – potwierdza w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Filip Majdowski, wicedyrektor departamentu systemu podatkowego w Ministerstwie Finansów.
Najprawdopodobniej podatek ma być naliczany od wartości transakcji - wynagrodzenia brutto za dostarczone usługi cyfrowe (reklamę czy pośrednictwo). Jego wysokość obecnie szacuje się na 1-5 proc.
Ze względu na specyfikę takiej konstrukcji podatkowej, firmom będzie go bardzo łatwo przerzucić na klientów.
Nie przegap żadnej ważnej wiadomości i obserwuj nas w Google News!