SwissLeaks – taki kryptonim nadał francuski dziennik „LeMonde” ogólnoświatowej aferze związanej z ucieczką przed płaceniem podatków do banku HSBC w Szwajcarii. Lista z nazwiskami klientów unikających fiskusa została dostarczona na pendrivie do redakcji gazety. Znajduje się na niej 512 osób związanych z Polską, które miały ukryć łącznie 865,6 mln dolarów.
Lista, w której posiadaniu znaleźli się dziennikarze, zawiera 100 tysięcy indywidualnych nazwisk klientów z ponad 200 państw. Znajduje się na niej także 20 tys. firm i astronomiczna kwota 180 miliardów euro. Powyższe dane dotyczą finansowych operacji umożliwiających zabezpieczenie części dochodów przed koniecznością zapłacenia podatków.
Polska figuruje na 47. miejscu zestawienia. Wśród klientów HSBC związanych z naszym krajem na liście znajduje się 512 osób, z czego 6 proc. posiadało obywatelstwo naszego kraju. Łącznie miały one zataić przed fiskusem 865,6 mln dolarów.
HSBC zasłaniając się tajemnicą bankową nie tylko nie informował organów podatkowych o pieniądzach, które jego klienci lokowali na zagranicznych kontach, ale wręcz... łamał prawo, aktywnie pomagając w procederze ukrywania środków przed fiskusem.
Gwiazda Hollywood i głowa państwa
Na liście obok świetnie zarabiających chirurgów czy adwokatów znajdują się nazwiska wielu znanych osób ze świata show-biznesu, mody lub sportu. Figurują też na niej krewni i członkowie elit władzy w Syrii, Egipcie i Chinach.
Klientami banku byli np. amerykański aktor John Malkovich, francuski komik Gad Elmaleh czy król Maroka Mohamed VI. Pieniądze w HSBC ukrywali także terroryści czy handlarze narkotykami. A plik, do którego dotarli dziennikarze, dotyczy tylko jednego roku.
Były pracownik wsypał bank
Szokujące informacje ujawnił dziennikarzom były pracownik brytyjskiego banku, zatrudniony w jego szwajcarskiej filii. Okazał się nim francuski informatyk, który wykradł dane, a następnie przekazał je organom podatkowym ze swojego kraju.
Dziennik „Le Monde” po analizie otrzymanych materiałów doszedł do wniosku, że przeprowadzenie śledztwa samodzielnie przekracza jego możliwości. Dlatego francuska gazeta podzieliła się informacjami z 150 dziennikarzami z 47 krajów, którzy pracują dla 55 mediów. W składzie zaproszonych do współpracy znaleźli się m.in. pracownicy BBC, Guardiana czy Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych w Waszyngtonie.
Bank namawia do przestępstwa
Efekty dochodzenia wskazują, że HSBC pomagał w lokowaniu części środków swoich klientów w krajach uznawanych za raje podatkowe. Co więcej, często te działania wychodziły z jego inicjatywy. W 2005 r. skontaktował się z niektórymi klientami proponując sposoby uniknięcia płacenia nowego unijnego podatku obciążającego rachunki oszczędnościowe.
Bank współpracował również z przestępcami. Np. Emmanuelem Shallopem, skazanym za nielegalny handel diamentami, z których wpływy były przekazywane na prowadzenie wojny w Afryce. Bank w wydanym oświadczeniu wskazuje, że nielegalne działania w jego szwajcarskiej spółce zależnej wynikają z faktu, że w 1999 r. po jej zakupie nie w pełni wdrożono odpowiednie „standardy zgodności i należytej staranności”.
Wielka Brytania nie dostrzega afery
Aktualnie przeciwko HSBC toczą się śledztwa w Argentynie, Belgii, Francji i Stanach Zjednoczonych. Ale nie w Wielkiej Brytanii, gdzie straty miejscowego fiskusa oszacowano na około 135 mln funtów. Dziennikarze przypominają, że w okresie, w którym bank jest podejrzany o stosowanie nielegalnych metod, na jego czele stał Stephen Green. Tuz po tym, jak brytyjskie organy podatkowe zostały poinformowane o całym procederze, Green został mianowany dożywotnim parem. Jest to arystokratyczny tytuł, który uprawnia niektórych parów do zasiadania w Izbie Lordów. Ponadto w latach 2011-2013 Green był ministrem ds. handlu i inwestycji.
To nie pierwsza duża afera związana z HSBC. W 2012 r. bank zapłacił Stanom Zjednoczonym gigantyczną karę w wysokości 1,9 miliarda dolarów za pranie brudnych pieniędzy. HSBC robił interesy z Iranem i Sudanem – krajami objętymi międzynarodowymi sankcjami oraz kartelami narkotykowymi z Kolumbii i Meksyku. Ponadto w listopadzie ubiegłego roku bank musiał również zapłacić Stanom Zjednoczonym oraz Wielkiej Brytanii łącznie 618 mln dolarów za manipulowanie kursami walut.