Amerykański gigant zamierza zbudować olbrzymią farmę słoneczną w okolicach Monterey, leżącego na południe od San Francisco. Nowo powstała elektrownia słoneczna ma dostarczać prąd do siedziby firmy znajdującej się w Cupertino – poinformował Tim Cook, prezes Apple.
Projekt jest realizowany wspólnie z firmą First Solar. Farma ma mieć powierzchnię wynoszącą 1300 akrów. Zdaniem Cooka całkowicie wystarczy do zasilania w energię nowego kampusu Apple w Cupertino, którego budowa już trwa.
Oszczędność energii
Koszt budowy elektrowni słonecznej ma wynieść około 850 mln dolarów. Ale w dłuższej perspektywie Apple i tak ma zaoszczędzić pieniądze na kosztach energii – twierdzi Cook. Swój optymizm opiera na tym, że firma będzie płacić stałą stawkę za energię pochodzącą z odnawialnych źródeł. Jest ona znacznie korzystniejsza niż cena za energię wytwarzaną z konwencjonalnych źródeł.
Cook zwracając się do inwestorów wskazał, że takie rozwiązanie jest właściwe z finansowego punktu widzenia. Poza tym, taka firma jak Apple powinna pomagać społeczeństwu. Zwłaszcza teraz, kiedy zachodzą duże zmiany klimatyczne na świecie.
Bezprecedensowa wartość
Apple nie musi martwić się o fundusze na budowę farmy. Jako pierwsza firma w historii Stanów Zjednoczonych uzyskała 700 mld dolarów wartości giełdowej. To niemal dwukrotnie więcej od Microsoftu. Z kolei akcje producenta iPhone-ów są aż o 83 proc. droższe niż naftowego giganta Exxon Mobil.
Na koniec wczorajszej sesji giełdowej łączna wartość wszystkich akcji Apple wyniosła 707,24 mld dolarów. Oznacza to, że przez ostatnie 5 lat wzrosła pięciokrotnie. Z kolei do pierwszej emisji w 1980 r. akcje amerykańskiego giganta pozwoliły zarobić astronomiczną wartość 50.600 proc.