Po zakupie laptopa firmy Lenovo użytkownik po raz pierwszy uruchamiając sprzęt wgrywa oprogramowanie Superfish. Jego zadaniem jest wstrzykiwanie nowych reklam na stronach internetowych odwiedzanych przez właściciela. Niestety skutkiem ubocznym aplikacji jest możliwość… śledzenia nas przez oszustów – donosi Niebiezpiecznik.pl.
Otóż to nie w samych reklamach jest problem, ale w sposobie ich wstrzykiwania. Superfish robi to bowiem w formie ataku za pośrednictwem… "fałszywych serwerów”. Dopiero w kolejnym kroku dane klienta przekazywane są do „prawdziwego serwera” – czyli strony internetowej, którą chciał odwiedzić użytkownik.
Oznacza to, że haker, który uzyska do tych danych dostęp, będzie mógł generować akceptowalne przez klientów certyfilaty SSL dla fałszywych stron internetowych. Czyli w konsekwencji będzie…podsłuchiwał osoby korzystające z laptopów Lenovo. Dzięki tej metodzie oszust może podszyć się pod kogoś z zamiarem wyłudzenia danych, takich jak np. dane logowania do konta bankowego.
Jak temu zaradzić?
Jeżeli użytkownik posiada nowego laptopa firmy Lenovo, to warto obejrzeć poniższy film. Jest to instrukcja jak ręcznie pozbyć się elementów Superfisha. Zwykłe odinstalowanie oprogramowania nie usuwa certyfikatu. Oznacza to, że użytkownik nadal może być podsłuchiwany i wprowadzany w błąd - ostrzega Niebezpiecznik.pl.
Jak to się zaczęło?
Cała historia wyszła na jaw we wrześniu 2014 r. Teraz jeden z pracowników Lenovo potwierdził na forum internetowym działanie Superfisha. Producent uważa, że oprogramowanie pozwala użytkownikom odnaleźć reklamy interesujących ich produktów bez naruszenia prywatności.
Firma nie wspomina jednak, że najprawdopodobniej pobiera za takie działania prowizje. Broni się argumentem, że użytkownik może odrzucić oprogramowanie nie akceptując jego regulaminu.