W niektórych krajach Facebook staje między młotem, a kowadłem. Miejscowe władze domagają się od niego cenzurowania niewygodnych dla nich postów. W przypadku sprzeciwu ze strony firmy Marka Zuckerberga, jej działalność może zostać zakazana na terytorium takiego państwa. Dlatego Facebook decyduje się blokować kontrowersyjne treści - także aby nie stracić finansowo.
Zakazane treści to nie zdjęcia lub komentarze naruszające regulamin Facebooka, czy materiały pornograficzne. Największy portal społecznościowy na świecie działa jako cenzor w imieniu rządów poszczególnych krajów.
Tysiące zablokowanych materiałów
W pierwszej połowie ubiegłego roku Facebook zablokował prawie 5000 różnego rodzaju materiałów w Indiach. W Turcji i Pakistanie podobne działania zostały podjęte w niemal 2000 przypadków. Zakazane zdjęcia i komentarze są nadal dostępnie w sieci poza terytorium tych państw. Najczęściej zawierają one treści krytykujące miejscowy rząd lub są zdaniem władz obraźliwe religijnie.
Co najciekawsze, powyższe informacje pochodzą od samego…Facebooka. Serwis uruchomił specjalną stronę, na której publikuje raporty dotyczące nakazów od instytucji państwowych z różnych rejonów świata. Np. w ubiegłym tygodniu po nakazie sądowym zablokowano w Turcji strony przedstawiające postać Mahometa.
Niemcy blokują więcej…niż Rosjanie
Ale to nie tylko kraje nie do końca demokratyczne domagają się od amerykańskiego giganta blokowania treści. Z ostatniego raportu obejmującego okres styczeń-czerwiec 2014 r. wynika, że miejsce tuż za podium w tym zestawieniu zajęły…Niemcy, nieznacznie wyprzedzając Rosję. Odpowiednio odnotowano tam 34 i 29 tego typu incydentów.
Z kolei w kwietniu 2014 r. magazyn „Time” podał, że nasi zachodni sąsiedzi zostali dopuszczeni do zablokowania 84 elementów, ponieważ ich prawo zabrania negacji Holokaustu. Pierwszą dziesiątkę pod względem blokowania treści uzupełniają kraje powszechnie uważane za liberalne: Francja (15 blokad), Austria (15), Izrael (15), Wielka Brytania(9) oraz Australia (7).
Facebook na straconej pozycji?
Marc Zuckerberg stwierdził, że kiedy Facebook otrzymuje ultimatum, zazwyczaj stara się przestrzegać prawa obowiązującego w poszczególnym kraju. Nawet, jeżeli jest uciążliwe. Każdy przypadek analizowany jest osobno przez prawników firmy.
Ale często Facebook nie ma wyboru, ze względów…finansowych. Jeżeli jego działalność zostałaby zablokowana na dużym rynku, musiałby znaleźć inną alternatywę. Przykładowo Indie, w których cenzuruje się najwięcej treści, zamieszkuje 1,2 mld ludzi. To 3 razy więcej niż w Stanach Zjednoczonych. Trudno sobie wyobrazić, że amerykański gigant odpuści tak dużą liczbę potencjalnych użytkowników.