Po tym, jak BBC opublikowało fragmenty umowy TTIP o strefie wolnego handlu między UE i USA, w Wielkiej Brytanii zawrzało. Na Wyspach niektórzy politycy domagają się, aby kwestia finansowania brytyjskiej służby zdrowia (NHS) ze środków publicznych została jasno doprecyzowana.
Aktualnie trwają negocjacje pomiędzy Brukselą, a Stanami Zjednoczonymi ramach Transatlantyckiego Partnerstwa w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP). Do treści liczącego 103 strony projektu umowy o wolnym handlu dotarła BBC. Dokument określa się jako „ofertę wstępną” ze strony UE.
Minister uspokaja…
Brytyjscy ministrowie zapewniają, że jego zapisy chronią NHS przed prywatyzacją. Takie rozwiązanie może stanowić łakomy kąsek - brytyjska służba zdrowia jest piątym największym na świecie pracodawcą, zatrudniającym około 1,7 miliona ludzi.
W kwestii zdrowia dokument stwierdza: „Unia Europejska zastrzega sobie prawo do przyjęcia lub utrzymania wszelkich środków w odniesieniu do wszystkich usług zdrowotnych, które otrzymują dotacje lub pomoc państwa w jakiejkolwiek formie”.
Treść zapisu jest identyczna, jak w podobnej umowie o wolnym handlu pomiędzy UE, a Kanadą (CETA). Brytyjski minister handlu Ian Livingston stwierdził, że dokument zapewnia NHS finansowanie ze środków publicznych. Wcześniej także Komisja Europejska zakomunikowała, że TTIP nie wpłynie na formę usług świadczonych przez NHS.
…A Szkoci nie odpuszczają
Ale taka odpowiedź nie satysfakcjonuje szkockich polityków. Nicola Sturgeon, pierwszy minister tego kraju domaga się wyraźnego wyłączenia NHS z umowy, określając, że „nie jest ona na sprzedaż”. Podobnie uważa Pat Rafferty, sekretarz związku zawodowego Unite. Jego zdaniem usługi świadczone przez NHS wchodzą w zakres TTIP. Teraz może to doprowadzić do sprywatyzowania służby zdrowia przez amerykańskich inwestorów. A w przyszłości do pozwania brytyjskiego rządu w oparciu o umowę o wolnym handlu, jeżeli chciałby przywrócić opiekę medyczną w publiczne ręce.