Najwyższa Izba Kontroli krytycznie ocenia ogólny stan systemów zarządzania bezpieczeństwem informacji w urzędach miast. Ogólnie zresztą e-administracja w Polsce nie jest zbyt rozwinięta - często zdarza się, że urzędnicy powielają swoją pracę. Najpierw sprawy są dokumentowane papierowo, a następnie ponownie wprowadzane do systemów informatycznych.
Dostęp do danych mają…byli pracownicy urzędów
Nieprawidłowości w 21 z 24 skontrolowanych magistratów dotyczyły przede wszystkim zarządzania uprawnieniami użytkowników w zakresie dostępu do danych obywateli. Pracownicy 9 urzędów mieli możliwość zainstalowania na komputerach dowolnego oprogramowania.
Z kolei w 4 urzędnicy mieli uprawnienia administratora systemu, choć nie byli informatykami. Co więcej, zdarzały się przypadki, kiedy byli pracownicy nadal mieli aktywne konta w systemach informatycznych urzędów, bo zapomniano je zablokować.
Poważnie nieprawidłowości wykryto również w zapisach w umowach na zakup lub serwis sprzętu komputerowego i oprogramowania. W 8 urzędach brakowało klauzul, które gwarantowałyby zabezpieczenie poufności informacji pozyskanych w związku z realizacją tych zamówień przez firmy informatyczne. Takie niedociągnięcia mogą prowadzić do nieuprawnionego ujawnienia danych osobowych obywateli. W rezultacie społeczeństwo może stracić zaufanie do organów administracji publicznej – stwierdza NIK.
Papierologia nadal w cenie
Niemal we wszystkich skontrolowanych urzędach (22 z 24) podstawowym sposobem dokumentowania rozpatrywanych spraw był nadal tradycyjny system papierowy. W 18 z nich wspomagany był on na różnych etapach przez elektroniczne systemy obiegu dokumentów. W efekcie zdarzało się, że urzędnicy powielali wykonane już wcześniej czynności.
Wynika to z faktu, że większość kontrolowanych instytucji nie przeszła jeszcze na wyłącznie elektroniczny system obiegu dokumentów. W ocenie NIK samorządowcy powinni pamiętać, że istotą wprowadzania e-administracji jest usprawnienie i przyśpieszenie przepływu informacji i dokumentów - przy jednoczesnej minimalizacji nakładu pracy.
Obywatel musi przyjść do urzędu
Tylko nieliczne urzędy miejskie mogą pochwalić się dużą liczbą e-usług przydatnych mieszkańcom. W większości kontrolowanych podmiotów (17 z 24) liczba spraw, które obywatel może załatwić bez wychodzenia z domu przez internet, nie przekraczała 20. W aż 4 magistratach świadczono zaledwie 1 e-usługę (w Lesznie, Mińsku Mazowieckim, Stargardzie Szczecińskim i Szczecinku).
Na tym tle prymusami są Dąbrowa Górnicza (144 dostępne dla mieszkańców e-usługi) oraz Mysłowice (111 e-usług). W Dąbrowie Górniczej za pośrednictwem internetu można m. in. uzyskać poradę prawną lub odpis aktu stanu cywilnego, dostać zaświadczenie o przeznaczeniu terenu w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego lub określenie wysokości podatku od nieruchomości od osób prawnych. Przez sieć można również zarejestrować posiadane zwierzęta.
E-administracja nie współpracuje ze sobą
Jednak większość ze zbadanych podczas kontroli NIK systemów informatycznych w urzędach w ramach e-administracji (72 z 77 tj. 93 proc.) spełnia jedynie minimalne wymogi współdziałania. W praktyce systemy współpracują ze sobą w bardzo ograniczonym zakresie. Tylko 12 z nich (17 proc.) zapewnia współpracę na poziomie najbardziej zaawansowanym. Oznacza to, że przekazywanie danych pomiędzy systemami odbywa się w sposób automatyczny.
Jedynie 5 systemów, czyli zaledwie 6 proc., bezpośrednio korzysta z danych gromadzonych w zewnętrznych bazach i rejestrach publicznych, takich jak rejestr PESEL czy System Informacji Przestrzennej. Pozostałe systemy korzystają wyłącznie z własnych, wewnętrznych zbiorów danych urzędów.
Czeka nas ogrom pracy
Wyniki kontroli pokazują, że Polska ma jeszcze wiele do zrobienia w dziedzinie e-administracji. Potwierdza to badanie Komisji Europejskiej eGovernment Benchmark. Polska uzyskała w nim wskaźnik 76 proc. w zakresie dostępności przez internet przydatnych usług publicznych. Takich jak np. założenie działalności gospodarczej, utrata i znalezienie pracy czy zmiana miejsca zamieszkania. Dało to nam 12 miejsce spośród 28 badanych krajów. Pod tym względem nieznacznie wyprzedziliśmy Francję (75 proc.), Wielką Brytanię (74 proc.) czy Niemcy (67 proc.).