
Drastycznie spada liczba kandydatów na studia – w ostatnich dwóch latach o 15,6 proc. Jak tłumaczą eksperci, młodzi ludzie zorientowali się już, że studiowanie nie gwarantuje im pracy. I jeśli nie chcą zostać lekarzem, prawnikiem czy inżynierem, to wychodzą z założenia, że studia można zignorować. To błąd, bo na wielu stanowiskach w dużych firmach i korporacjach wyższe wykształcenie często jest jednym z podstawowych kryteriów zatrudnienia.
REKLAMA
Uczelnie – fabryki bezrobotnych?
Według GUS-u obecnie w szkołach wyższych uczy się 1,469 mln osób, chociaż liczba ta miała spaść poniżej 1,5 mln najwcześniej dopiero w 2016 roku – informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Spadek zainteresowania studiami widać w danych rekrutacyjnych: liczba 19-latków zmniejszyła się "tylko" o 8,8 proc. w ciągu ostatnich dwóch lat, ale liczba aplikujących na uczelnie spadła o 15,6 proc.
Według GUS-u obecnie w szkołach wyższych uczy się 1,469 mln osób, chociaż liczba ta miała spaść poniżej 1,5 mln najwcześniej dopiero w 2016 roku – informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Spadek zainteresowania studiami widać w danych rekrutacyjnych: liczba 19-latków zmniejszyła się "tylko" o 8,8 proc. w ciągu ostatnich dwóch lat, ale liczba aplikujących na uczelnie spadła o 15,6 proc.
Cytowani przez "DGP" eksperci podkreślają, że malejące zainteresowanie młodych studiami to wynik kształtu dzisiejszego rynku pracy. Dyplom magistra bowiem, jeśli ktoś nie chce być lekarzem, prawnikiem czy inżynierem, nie gwarantuje zatrudnienia. Premiowane za to jest doświadczenie, w związku z czym młodzi wolą pójść do pracy niż na studia. Według badań CBOS-u z 2013 roku, aż 57 proc. Polaków uważa już, że dyplom magistra nic nie daje w procesie rekrutacji.
Magister? Nie, dziękuję
Nawet szef HR w Google Laszlo Bock przyznał ostatnio, że nie ma już dla firmy znaczenia jakie ktoś miał oceny i jaką uczelnię skończył. Tu dochodzimy jednak do sedna – sam kierunek i średnia nie mają znaczenia, ale... Bock wcale nie powiedział, że dyplomu nie trzeba mieć w ogóle.
Nawet szef HR w Google Laszlo Bock przyznał ostatnio, że nie ma już dla firmy znaczenia jakie ktoś miał oceny i jaką uczelnię skończył. Tu dochodzimy jednak do sedna – sam kierunek i średnia nie mają znaczenia, ale... Bock wcale nie powiedział, że dyplomu nie trzeba mieć w ogóle.
Większość korporacji, instytucji czy średnich firm nadal wymaga magistra. Jest to bowiem szybki i łatwo weryfikowalny dowód na to, że od kandydata można z góry wymagać pewnych kompetencji.
– Część rekruterów uważa wręcz, że skoro studia dziś może skończyć każdy, to znaczy, że ich nieukończenie jest dowodem na głupotę bądź lenistwo – mówi nam specjalista z jednej z większych firm HR-owych w Polsce. Stosowanie takiego kryterium znacznie przyspiesza proces rekrutacji - kandydatów, którzy nie spełniają formalnych wymagań, po prostu odrzuca się z automatu.
Oto 6 stanowisk, których bez "papierka" raczej nie zajmiemy – lista sporządzona na podstawie ogłoszeń i rozmów z HR-owcami. Pomijamy tu przykłady oczywiste, czyli prawnika, lekarza i inżyniera - w tych zawodach bowiem nie od dziś wiadomo, że bez studiów ani rusz.
1. Analityk
Mało istotne jest tutaj, czy będzie to analityk finansowy, IT czy może od bezpieczeństwa. Na stanowiska "młodszego analityka" osoby bez studiów jeszcze mają szanse, ale wyżej bez dyplomu pójść w tej hierarchii się nie da.
2. Manager
Pojęcie "managera" jest bardzo pojemne, w związku z czym uściślić należy, że chodzi o wszelkie wyższe stanowiska kierownicze – od koordynatorów w górę, czyli kierownicy, managerowie, dyrektorzy, a dalej członkowie zarządu. Nawet managerem projektu rzadko kiedy w korporacji zostaje osoba bez studiów.
3. Urzędnik wyższego szczebla
Ogólnie do pracy w administracji może zgłosić się każdy z wykształceniem średnim, a czasem nawet z podstawowym. Jeśli jednak chcielibyśmy awansować, o czym pisał m.in. "DGP", na wyższych stanowiskach prawie zawsze państwo wymagać będzie od nas dyplomu magistra.
4. Specjalista ds. Rozmaitych
Specjalista ds. sprzedaży, social media, marketingu, PR czy spraw handlowych – ogłoszeń z taką nazwą stanowiska znajdziemy naprawdę sporo. I w każdym wymogiem nie do przeskoczenia będzie posiadanie tytułu magistra – niezależnie od rodzaju samej specjalizacji. Najłatwiej obejść to będzie w przypadku specjalistów ds. sprzedaży.
5. Oficer w wojsku
Kariera w wojsku to specyficzny wybór, ale wiele osób odnajduje się w trybie pracy wojskowych. Nie tylko jako żołnierze, wszak "zwykłych" zajęć w armii nie brakuje. Warto jednak wiedzieć, że jeśli ktoś chce awansować w wojskowej hierarchii, bez przynajmniej licencjatu szans na stopień oficerski nie ma. MON wprowadził tę zasadę w 2013 roku. Okazało się wtedy, że aż 2 tysiące oficerów ma wyższe wykształcenie tylko w teorii – bez dyplomu. Ci, którzy nie uzyskali tytułu magistra, zatrzymali swoje kariery na stopniu kapitańskim.
Napisz do autora: michal.wasowski@innpoland.pl
