Wielu twierdzi, że bycie milionerem w wieku 30 lat jest możliwe. Liczne przykłady bogatych ludzi dowodzą, że pierwszego miliona wcale nie trzeba ukraść ani odziedziczyć. Zdaniem np. Billa Gatesa, „jeżeli urodzisz się słaby, to nie twoja wina. Ale jeśli umrzesz biedny, to jest twój błąd". Jaki jest klucz do sukcesu tych, którzy już w młodym wieku są milionerami?
Oto 5 rad, które mogą okazać się przydatne dla przedsiębiorców chcących w wieku 30 lat dołączyć do grona milionerów.
5. Kontroluj wydatki i posiadaj „święte konta”
Większość osób, która chce zwiększyć swoje dochody zapomina o podstawie, jaką jest dokładne sprawdzenie, na co wydaje pieniądze. Analiza struktury wydatków pozwoli usunąć z listy zakupów rzeczy, bez których jesteśmy się w stanie obejść. Dzięki temu można wygospodarować, na początku niewielkie kwoty, które możemy zdeponować.
W zależności od naszej skłonności do ryzyka – np. na lokacie bankowej lub w funduszu inwestycyjnym. Najważniejszym elementem jest „zamrożenie” tych środków na „świętym koncie”, którego nie należy przez dłuższy czas używać, nawet awaryjnie. Dzięki temu upieczemy 2 pieczenie na jednym ogniu – nasze oszczędności będą rosnąć, a my będziemy skrupulatniej kontrolować swoje wydatki.
4. Unikaj długów, których nie spłacisz
Zadłużać się należy tylko w przypadku, jeżeli pożyczone pieniądze zamierzamy przeznaczyć w przedsięwzięcie, które pomoże zwiększyć nasze dochody. Bogaci ludzie używają długu, aby realizować inwestycje, a w konsekwencji zwiększać swoje zyski. Z kolei biedni często zadłużają się w celu zakupu rzeczy, które jedynie mają poprawić ich samopoczucie.
Przed takim podejściem przestrzega Łukasz Misiukanis, który stworzył od podstaw oraz wprowadził na giełdę jedną z największych agencji Social Media w Polsce – Socializer. Jego firma była odpowiedzialna za obsługę w mediach społecznościowych największych marek w Polsce. Następnie Misiukanis sprzedał w 2014 r. Socializera, zaledwie 3 lata po jego założeniu, zagranicznemu inwestorowi za kwotę pomiędzy 26, a 87,7 mln zł. Dokładna suma będzie uzależniona od wyników, jakie spółka osiągnie przez następne 4 lata. Jak przekonuje Misiukanis, większość młodych firm plajtuje z powodu kłopotów finansowych. Dlatego on na podstawie własnych doświadczeń zawsze ma na koncie trzykrotność miesięcznych kosztów działalności przedsiębiorstwa. Jak twierdzi, dla bezpieczeństwa.
3. Realizuj swoją pasję
Trudno jest odnieść sukces w czymś, czego się nie lubi. Potwierdza to przykład Marka Tymińskiego, który w wieku 37 lat posiada na swoim konie około 200 mln zł. Swój majątek zgromadził przede wszystkim na tworzeniu gier komputerowych. Handel nimi rozpoczął… w wieku 12 lat na warszawskiej giełdzie na ulicy Grzybowskiej w Warszawie. Następnie prowadził ich dystrybucję, aż wreszcie założył firmę City Interactive. Spółka zajęła się tworzeniem gier, a jej najbardziej znanym tytułem są 2 części „Sniper: Ghost Warrior".
Z pewnością w ich projektowaniu przydatna Tymińskiemu okazała się umiejętność programowania, którą nabył za pomocą kartki papieru. Przez jakiś czas w dzieciństwie nie posiadał komputera. Nim rodzice mu go kupili, pisał programy na kartce, ale nie mógł sprawdzić, czy działają. Całą wiedzę czerpał z książek.
2. Obserwuj otoczenie i wyciągaj wnioski
Kluczowe w osiągnięciu statusu młodego milionera, szczególnie w branży internetowej, może być obserwowanie otoczenia i potrzeb użytkowników. Zmieniają się one bardzo dynamicznie. Jednak można spróbować przenieść na polski rynek rozwiązania, które sprawdziły się za granicą. Tak zrobił np. Rafał Agnieszczak, który w 2001 r. wspólnie z kolegą założył Fotka.pl w wieku 21 lat. Wzorował się na amerykańskim serwisie HotOrNot. Wtedy miał w swojej kieszeni 200 zł. Tymczasem sukces portalu okazał się tak ogromny, że w 2011 r. jego majątek szacowano na kwotę 40-120 mln zł.
Podobnie było w przypadku jednego z założycieli i pierwszego prezesa Naszej Klasy, swego czasu najsłynniejszego portalu społecznościowego w Polsce – Macieja Popowicza. W 2006 r. wspólnie z kolegami uruchomili oni serwis na wzór amerykańskiego portalu Classmates. Z kolei już rok później za kilka milionów złotych udziały w spółce odkupił niemiecki fundusz venture capital. A w 2008 r. za 70 proc. pakiet estoński fundusz zapłacił 200 mln zł.
1. Miej to, czego inni potrzebują
Szczególnie w dobie nowych technologii i dynamicznie rozwijającego się internetu, wzrasta zapotrzebowanie na usługi, o których wcześniej nie myślano. Stanowi to szansę na znalezienie rynkowej niszy. Dlatego warto zastanowić się, czy nie posiadamy umiejętności, za które klienci będą skłonni słono zapłacić. Tak zrobił np. Arkadiusz Skuza, założyciel firmy iTraff. Na pomysł stworzenia technologii odczytywania obrazu, za pośrednictwem której smartfon może rozpoznać produkty ze sklepowych półek i stron gazet, wpadł przebywając w USA w 2007 r. Kupował dużo książek i pomyślał wtedy, że przydatna byłaby aplikacja, za pomocą której można samodzielnie znaleźć jej najtańszą cenę.
Po powrocie do Polski przez 2 lata wspólnie z kolegami z uczelni pracował nad stworzeniem takiego rozwiązania. Zdecydowali się włożyć własne oszczędności w ten projekt, a dopiero później poszukać inwestora. W końcu udało im się przekonać kilka funduszy, które dofinansowały ich kwotą kilku milionów złotych. W efekcie dziś technologii stworzonej przez iTraff potrzebuje kilka tysięcy firm, a jej pomysłodawca ma ambicję podbić nie tylko polski, ale i światowe rynki.