Wybór systemu przeciwrakietowego w ramach programu „Wisła” mamy już za sobą. Tymczasem w jego cieniu trwają rozmowy dotyczące budowy innego systemu, który obroni nas nie tyle przed rosyjskimi „Iskanderami”, co przed samolotami i śmigłowcami nieprzyjaciela. Program ma kryptonim „Narew” i wart jest kilka miliardów złotych. Do końca roku wojsko powinno wyłonić firmy, które wystartują w samym przetargu. Obecnie trwa dialog techniczny dotyczący budowy Narwi, uczestniczy w nim dziewięć firm z całego świata.
Program „Wisła”, w trakcie którego wybraliśmy amerykańskie baterie Partiot, mamy za sobą. Teraz kolej na młodszego brata, którym jest „Narew”. Wojsko zamierza kupić przeciwlotnicze zestawy rakietowe o zasięgu do 25 kilometrów, które pozwolą walczyć ze śmigłowcami, samolotami jak również pociskami manewrującymi nieprzyjaciela.
Narew młodszy brat Wisły
Kontrakt na dostawę dziewięciu baterii wyrzutni o kryptonimie „Narew”, wart jest kilka miliardów złotych i wpisuje się w projekt nazywany roboczo „Tarczą Polski”. Oba systemy, nazwane od imion polskich rzek, wzajemnie się uzupełniają. W zanadrzu jest jeszcze „Pilica”, czyli zestaw rakietowo-artyleryjski, bardzo krótkiego zasięgu, przeznaczony do ochrony ważnych obiektów wojskowych z odległości pięciu kilometrów. Ale ten będzie budowany na końcu.
Techniczne rozmowy prowadzone przez wojskowych z producentami uzbrojenia w ramach tarczy średniego zasięgu, czyli „Wisły”, trwają już od wielu miesięcy. – Do dialogu technicznego, w wymaganym terminie, zgłosiło się 13 podmiotów. Zgodnie z rozdz. III pkt 7 Informacji o zamiarze przeprowadzenia dialogu technicznego Zespół Zadaniowy dokonał analizy otrzymanych zgłoszeń, której celem było określenie zasadności uczestnictwa podmiotów w dialogu technicznym. Na jej podstawie do dialogu technicznego zakwalifikowane zostało dziewięć podmiotów – mówi w rozmowie z INNpoland ppłk Małgorzata Ossolińska, rzecznik prasowy Inspektoratu Uzbrojenia.
Kto bierze udział w dialogu?
Są to: Diehl BGT Defence, MBDA France, IAI Systems Missiles And Space Group Israel Aerospace Industries Ltd,KONGSBERG DEFENCE & AEROSPACE AS, MEADS International Inc, RAFAEL Advanced Defense Systems Ltd, Polska Grupa Zbrojeniowa S.A, THALES Polska sp. z o.o i ASELSAN.
To właśnie z tej grupy wyłonione zostaną firmy, które ostatecznie uczestniczyć będą w przetargu.
– Zakończenie fazy analityczno-koncepcyjnej planowane jest do końca 2015 roku – podkreśla Ossolińska. Wojskowi chcieliby dostać dziewięć baterii wyrzutni rakietowych, które ochronią nas przed lotnictwem nieprzyjaciela do 2022 roku.
Przedstawiciele Inspektoratu Uzbrojenia MON nie ukrywają, że preferowani będą producenci oferujący całe systemy, które osłonią nas przed wrogimi samolotami, śmigłowcami, czy dronami. Podkreśla się, że spośród zagranicznych firm szanse mają dostawcy proponujący maksymalną współpracę i technologie polskiej zbrojeniówce.
Polska Grupa Zbrojeniowa ma mocna pozycję
Na kontrakt liczy oczywiście Polska Grupa Zbrojeniowa, wśród której są krajowi potentaci przemysłu zbrojeniowego, tacy jak: Przemysłowe Centrum Optyki, Wojskowe Zakłady Elektroniczne, Mesko, Tarnów, Wojskowe Zakłady Uzbrojenia z Grudziądza, Huta Stalowa Wola czy wreszcie gdyńskie Centrum Techniki Morskiej. Jak tłumaczy prezes PCO Ryszard Kardasz, polskie zakłady mogą z powodzeniem wygrać w przetargu.
Póki co polskiego nieba bronią pamiętające czasy Układy Warszawskiego przeciwlotnicze zestawy rakietowe Osa czy Newa. Odrobinę nowsze są systemy artyleryjskie i rakietowe bardzo krótkiego zasięgu - Strzała – 2M, "Grom" czy ZSU „Biała”.
Polski przemysł produkuje i nawet eksportuje rakietowe zestawy bardzo krótkiego zasięgu Grom, zawierające wszystkie elementy niezbędne przy tworzeniu skutecznej broni przeciwlotniczej. Od zaawansowanych systemów naprowadzania, przez silniki rakietowe, po głowice bojowe. Na potrzeby „Narwi", wystarczy je, przy pomocy doświadczonych zagranicznych partnerów, rozwinąć.