
Wielkie firmy od dawna ścigają się o to, kto będzie bardziej eko. Powstał nawet specjalny ranking dla tej konkurencji - „Best Global Green Brands”, tworzony przez Deloitte. Zaskakiwać może, że pierwsze trzy miejsca zestawienia zajmują... koncerny samochodowe, kolejno: Ford, Toyota i Honda. Uważane za najbardziej „eko” i „nowoczesne” IKEA czy Apple zajęły dopiero 19. i 21. miejsce.
Mniejsi przedsiębiorcy zakrzykną jednak, że na coś takiego pozwolić może sobie pozwolić właśnie duży koncern z zapasami gotówki, a nie młoda firma. Takie myślenie to błąd – bo ekologia nie tylko buduje wizerunek firmy, ale też jej długofalową wartość w oczach klientów i model biznesowy, który będzie trwalszy niż te nastawione tylko na zysk finansowy.
W Polsce jeszcze cztery lata temu firmy były, według badań PARP, gotowe: wprowadzać ekologiczne rozwiązania w biurze (50 proc.), edukować ekologicznie swoich pracowników (38 proc.), zmodernizować metody produkcji na pro-eko (24 proc.), promować odpowiedzialność ekologiczną wśród klientów (23 proc.), dostawców, społeczności lokalnej, a także uwzględniać aspekty środowiskowe w rozwoju swoich produktów i usług (22 proc.).
Oczywiście nikt nie mówi o tym, by każde MSP w Polsce zaraz stawiało swoje farmy wiatrowe lub kupowało setki paneli fotowoltaicznych. Jak mówiła w rozmowie z INN Poland Joanna Kwiatkowska z Kompanii Piwowarskiej, firmy intensywnie udzielającej się w ekologii, biznes powinien dbać o środowisko nie tylko ze względu na społeczeństwo.
Ekologia często wiąże się z oszczędnościami dla firmy, przynosi korzyści wizerunkowe, a także przyciąga nowych klientów. W Kompani Piwowarskiej przy każdej okazji staramy się wprowadzać rozwiązania przyjazne naturze, zachęcając do tego nasz największy kapitał, czyli pracowników.
– Pierwszy to utylizacja odpadów, inteligentna polityka śmieciowa. Prywatny biznes może znaleźć tu dużo miejsca w zakresie rozwoju nawet samej utylizacji. Już teraz istnieje wiele firm z sektora MSP, które się tym zajmują – wyjaśnia Dziekoński.
To przykłady najprostsze, ale także te, o których najłatwiej się zapomina. Warto się nad nimi pochylić, bo mogą z nich powstać ekoinnowacje. Z definicji są to innowacje, które poprawiają efektywność wykorzystania zasobów naturalnych w gospodarce lub zmniejszają negatywny wpływ człowieka na środowisko lub odwrotnie – uodparniają gospodarkę na presję środowiskową.
Spalarnia odpadów komunalnych w Poznaniu jest największym w historii Polski projektem realizowanym w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Zakład będzie przetwarzał odpady z terenu miasta, jak również dziewięciu sąsiednich gmin. Wydajność inwestycji to 210 tys. ton rocznie. Instalacja ma zostać oddana do użytku w 2016 roku. Dzięki niej będzie możliwe wstrzymanie składowania odpadów na lokalnych składowiskach, zgodnie z europejską dyrektywą i polską ustawą o odpadach. Inwestycja jest współfinansowana jest przez PKO Bank Polski.
W konkursie "GEKON" NCBR-u i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej do zdobycia na tego typu projekty jest aż 100 mln złotych. Łączny budżet programu to 400 mln do 2019 roku.
Drugi obszar wskazany przez Dziekońskiego, na którym firmy mogą poszukiwać eko-rozwoju, to szeroko pojęta energetyka i OZE. Jak podkreśla, wiele firm już dziś planuje – między innymi dzięki nowym formom finansowania takich inwestycji – budowę np. farm wiatrowych. Mogą one służyć nie tylko do wypełniania bieżących potrzeb energetycznych, ale też stanowić źródło dochodu – jeśli nadwyżki odsprzedamy dalej.
W obecnej perspektywie funduszy UE małe i średnie firmy mogą o wiele łatwiej sięgnąć po dotacje na inwestycje w OZE. W tej chwili istnieje aż 11 kanałów finansowania.
W gąszczu dofinansowań można się zgubić, ale skutecznie porządkuje je Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Na stronie Funduszu wyraźnie zaznaczone są obszary, w których można otrzymać dofinansowanie – i obejmuje to również kredyty bankowe.
Partnerem akcji jest PKO Bank Polski.
