PGNiG idzie na arbitraż z Gazpromem ws. cen gazu. To nie wyklucza dalszych negocjacji z Rosjanami
PGNiG idzie na arbitraż z Gazpromem ws. cen gazu. To nie wyklucza dalszych negocjacji z Rosjanami Fot. Franciszek Mazur/Agencja Gazeta

W maju upłynęło sześć miesięcy, od kiedy PGNiG rozpoczęło z Gazpromem rozmowy dotyczące renegocjacji warunków cenowych kontraktu gazowego zawartego jeszcze w 1996 roku. Ponieważ rozmowy nie przyniosły w pełni satysfakcjonujących dla PGNiG efektów, polski gigant gazowy uzyskał podstawy do skierowania sprawy do Trybunały Arbitrażowego.

REKLAMA
PGNiG podkreśla jednak w swoim komunikacie, że przejście z poziomu negocjacji między firmami na Trybunał Arbitrażowy wcale jednak nie wyklucza „polubownego porozumienia się z dostawcą". Spółka zaznacza też, że taki ruch ma na celu nie ostrzejsze zwarcie z Gazpromem, a „dostosowanie kontraktu do sytuacji na europejskim rynku gazu ziemnego”. Oznacza to tylko tyle, że spółka planuje wynegocjować jak najlepsze dla Polski ceny.
Mariusz Zawisza, Prezes PGNiG SA.

Negocjacje prowadzone w formule sześciomiesięcznego okna negocjacyjnego określonego w umowie z Gazpromem nie dały w pełni  satysfakcjonujących  efektów, dlatego zarząd PGNiG podjął decyzję o przekazaniu sprawy do Trybunału Arbitrażowego.  Wejście na drogę arbitrażu jest jedną z procedur przewidzianych w  kontrakcie. Skierowanie sprawy do rozstrzygnięcia przez Trybunał Arbitrażowy nie oznacza,  że spółka  nie jest nadal otwarta na dialog ze swoim partnerem biznesowym.  PGNiG jest gotowe na zawarcie  porozumienia, które zagwarantuje spółce i jej klientom korzystną, osadzoną w realiach rynkowych cenę.

Oczywiście, trudno oczekiwać, że arbitraż oznacza szybkie zakończenie sprawy. Ale niewykluczone, że stanie się podobnie jak w 2011 roku – wówczas również toczyło się postępowanie arbitrażowe, ale i tak doszło do porozumienia między spółkami.
Bardzo prawdopodobne, że tak będzie i tym razem. Tym bardziej, że wtedy Gazprom miał nieco silniejszą pozycję negocjacyjną, dzisiaj bowiem jest pod silnymi naciskami Komisji Europejskiej. Dzisiaj KE zarzuca rosyjskiej spółce praktyki monopolistyczne i wzywa ją do wyjaśnień w tej sprawie.