Osoby uznawane za specjalistów w swoich dziedzinach rzadko się mylą. Wydaje się więc, że nabywają nowe umiejętności szybciej od innych. Jednak paradoksalnie z badań przeprowadzonych przez Harvard Business Review wynika, że tego typu jednostki przez to, iż sporadycznie doznają porażek, mają problem z przyznaniem się do nich przed… samymi sobą, a tym bardziej otoczeniem. Przez taką postawę mogą popadać w konflikty z innymi i znacznie spowalniać proces uczenia się.
Najłatwiej uczyć się na własnych błędach?
Warren Buffett stwierdził kiedyś, że wśród kandydatów do pracy poszukuje 3 cech – uczciwości, inteligencji i energii. Wydaje się, że połączenie ich w jedną całość tworzy idealnego pracownika, chociaż oczywiście uczciwość to podstawa.
Wybitne osobowości są potrzebne zwłaszcza w dynamicznie rozwijających się firmach. Mogą samodzielnie rozwiązywać problemy, wpadać na nietypowe pomysły czy być bardziej wydajne od swoich kolegów z pracy. W efekcie szybciej przyczyniają się do rozwoju zarówno firmy, jak i swojego osobistego. Jednak ten kij ma dwa końce.
Jak wynika z badania przeprowadzonego przez prof. Chrisa Argyrisa z Harvard Business Review, osoby mające opinię perfekcyjnego pracownika niekoniecznie będą najlepsi w przyswajaniu nowej wiedzy. Jak uzasadnia naukowiec, specjaliści są prawie zawsze skuteczni w tym, co robią. W rezultacie rzadko popełniają pomyłki, można wręcz stwierdzić, że jest to dla nich obce uczucie. Tak więc w momencie, kiedy następuje porażka, często tego typu jednostka nie umie się do niej przyznać samemu przed sobą.
Paradoksalna nieuczciwość wobec siebie i szefa
Co więcej, przyczyny niepowodzenia może zacząć doszukiwać się w kimś innym, np. we współpracowniku. Dlatego, że uczucie porażki jest takiej osobie obce, nie umie ona wyciągnąć wniosków z popełnionych przez siebie błędów, a w konsekwencji uczyć się na nich. W efekcie z powodu narastającej we wnętrzu frustracji, taki pracownik może bardzo destrukcyjnie wpłynąć na zespół z powodu swojej konfliktowości i arogancji. Zwłaszcza, że taka jednostka ma bardzo wysokie poczucie własnej wartości.
Chris Argyris wskazał, że dla pracodawcy sygnałem ostrzegawczym powinna być sytuacja, w której kandydat w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej na prośbę, aby opowiedział o swojej największej porażce oraz czego go ona nauczyła - odpowiada, iż nigdy mu się to nie zdarzyło. Oznacza to, że paradoksalnie nawet jeżeli taka osoba jest bardzo inteligentna i posiada unikalne umiejętności, to w pierwszej kolejności jest…nieuczciwa. Zarówno wobec siebie, jak i rekrutera. Bo prawdopodobieństwo, że nigdy nie doznała niepowodzenia, jest niemal znikome.