Innowacyjne polskie techniki kryminalne są bezcenne w pracy śledczych i policjantów.
Innowacyjne polskie techniki kryminalne są bezcenne w pracy śledczych i policjantów. Foto:123rf.com

Wykryć przestępcę na podstawie śladów ust, określić datę śmierci dzięki robakom które zalęgły się w zwłokach, czy też na miejscu wypadku w kilkanaście minut ustalić jego przyczyny – to wszystko umożliwiają innowacyjne polskie technologie kryminalistyczne.

REKLAMA
Ślady papilarne nie są jedynymi niepowtarzalnymi cechami, które może zostawić sprawca na miejscu zdarzenia. Kilkaset odcisków ust do celów analizy kryminalistycznej, zgromadzono dotąd na Uniwersytecie Śląskim. Chodzi o to, że jest na nich do tysiąca cech charakterystycznych dla konkretnego człowieka. – W bazie danych mamy kilkaset odcisków przeznaczonych tzw. badań identyfikacji odcisków czerwieni. Pobrane zostały metodami wykorzystywanymi przez laboratoria kryminalistyczne – mówi autor projektu, doktorant Instytutu Informatyki Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach Łukasz Smacki.
Nowa metoda pozwoli szybciej niż dotychczas zidentyfikować osobę na podstawie jej odcisku ust.
Łukasz Smacki

Laboratoria kryminalistyczne działają w ten sposób, że porównują odcisk z miejsca przestępstwa z odciskami pobranymi od kilku podejrzanych. Od każdego podejrzanego pobiera się od ok. 7 do 10 odcisków ust. I te odciski są porównywane, ale to jest żmudny proces, który w przypadku jednej sprawy może trwać nawet dwa miesiące.

Jak wyjaśnia, ich program zaś zrobi wstępną selekcję, posortuje te odciski od tych najbardziej podobnych do śladu, do tych najmniej podobnych, dzięki temu czas pracy eksperta się skróci.

Kolizje drogowe

Z kolei innowacyjny system eSURV opracowany w jednej z polskich firm przeznaczony jest dla służb policyjnych i ekspertów z dziedziny rekonstrukcji zdarzeń. Wszędzie tam, gdzie istnieje nagła potrzeba szybkiego i dokładnego zinwentaryzowania miejsca zdarzenia, gdzie działa się pod presją czasu i w niekorzystnych warunkach atmosferycznych.
Chodzi o kolizje i wypadki w ruchu, zdarzenia kryminalne i terrorystyczne, katastrofy lotnicze, kolejowe czy budowlane. Systemu wsparło Narodowe Centrum Badań i Rozwoju i projekt uzyskał dofinansowanie w ramach programu INNOTECH (ścieżka Hi-Tech).
Starszy brat programu, nazwany V-SIM 3.0, służy z kolei do symulacji ruchu oraz zderzeń pojazdów samochodowych. Wszystko odbywa się zgodnie z zasadami dynamiki w przestrzeni trójwymiarowej. Program umożliwia też symulowanie ruchu innych obiektów występujących na drogach - jak np. piesi, rowerzyści, motocykliści, itp.
Badania na miejscu zdarzenia
Czasami zachodzi jednak konieczność szybkiego wykonania badań na miejscu przestępstwa w trudnych warunkach atmosferycznych. W tym celu powstał właśnie specjalistyczny namiot do ujawniania śladów daktyloskopijnych, opracowany przez polskie konsorcjum naukowo-przemysłowe.
Dzięki jego konstrukcji po 30-40 minutach możliwe jest wykrycie linii papilarnych np. na samochodzie. Składa się ono ze specjalnego namiotu na pneumatycznym stelażu oraz systemu do emisji gazu. Po uruchomieniu agregatu rozpoczyna się wydzielanie par estrów kwasu cyjanoakrylowego, który stanowi środowisko do wykrywania śladów metodą daktyloskopową. Wszystko na miejscu zdarzenia.
– Po osiągnięciu odpowiedniego stężenia i wymaganej temperatury przedmiot, na którym planuje się zidentyfikowanie śladów, jest umieszczany na 30-40 minut w namiocie. Po oczyszczeniu powietrza wewnątrz namiotu można na nim zaobserwować wyraźne linie papilarne - twierdzi kierownik projektu Elżbieta Witczak, dyrektor Instytutu Technologii Bezpieczeństwa "Moratex" w Łodzi.
Mobilne laboratorium zdobyło nagrody m.in. na Międzynarodowych Targach Wynalazczości w Brukseli, Londynie i w Paryżu. Obok Instytutu Technologii Bezpieczeństwa "Moratex", partnerami w konsorcjum były: Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji z Warszawy, Przedsiębiorstwo Sprzętu Ochronnego Maskpol oraz firma Stanimex z Lublina. Projekt sfinansowano ze środków Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. 
Robaki na miejscu przestępstwa
Ta metoda ma za zadanie określić czas zgonu. Chodzi o to, że związki chemiczne, wydzielane po śmierci, przyciągają robaki w określonej kolejności. Najpierw do zwłok dobierają się larwy muchówki, później chrząszcze skórniki. Inne owady przychodzą do ciała po 18 dniach, a jeszcze inne po 35. Entomolodzy dzięki temu potrafią określić datę śmierci z dokładnością do dwóch godzin. To nadzwyczaj ważne dla policjantów prowadzących śledztwo, którzy mogą ustalić na tej podstawie czy np. podejrzany o dokonanie morderstwa ma alibi.
W Polsce występuje jak dotąd znikoma ilość biegłych do orzecznictwa tego typu spraw. Nie mówiąc już chociażby o dość powszechnych w państwach zachodnich specjalistycznych ośrodkach w postaci tzw. farm śmierci (ang. boody farms), o których u nas jedynie tylko słyszymy.
– Dzięki takim farmom polskie badania i doświadczenia na tej płaszczyźnie mogłyby znacznie posunąć się do przodu i przywrócić polskim uczonym zasłużone miejsce wśród innych specjalistów europejskich na arenie międzynarodowego zaistnienia – pisze dr Włodzimierz Nikitenko na stronie należącej do uczelni Olsztyńskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Entomologicznego. Szerzej na ten temat pisaliśmy w tekście 200 ciał na 2 hektarach - tak wygląda "farma trupów”.

Napisz do autora: dariusz.rembelski@innpoland.pl