Weekendowy artykuł w INNPoland o nanowodzie produkowanej przez polską firmę z Bolesławca wywołał wiele emocji - zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. I choć artykuł traktował o ciekawym biznesie stworzonym przez Polaka, to liczba komentarzy podważająca wiarygodność oferowanego przez Nantes produktu skłoniła nas do zapytania naukowców, co oni o tym sądzą.
Reakcje były bardzo różne - od zachwyconych, proszących o więcej informacji i możliwość kupna, przez delikatnych sceptyków, do osób mówiących wprost: nanowoda to bzdury. Co ciekawe, jeden z Czytelników twierdzi, iż podobna woda znana jest niektórym ludom od dawna.
Fizyk mówi: nanowoda? to niemożliwe
Ponieważ padają w tym przypadku zarzuty o medyczne oszustwo, postanowiliśmy podjąć temat od strony naukowej - i zapytać ekspertów, czy w ogóle możliwe jest powstanie takiego cudu. Zapytaliśmy ich czy wodę można zdeklastryzować, czy może ona wówczas odmiennie oddziaływać na nasz organizm i ostatecznie - czy mamy do czynienia z oszustwem, czy z genialnym wynalazkiem.
– Powiem tak: żadnej cudownej wody nigdy nikomu nie udało się stworzyć. Jak mogę uwierzyć w pozytywne oddziaływanie terapii ozonem czy w skuteczność działania pola magnetycznego na ludzki organizm, np. wymagające rehabilitacji kolano, to uwierzyć, że tak prosty związek jak woda ma przed nami jakieś tajemnice, już naprawdę mi nie sposób. Dlatego sądzę, że gdzieś tu ktoś coś pokręcił – mówi Lech Mankiewicz, polski astronom i fizyk, dyrektor Centrum Fizyki Teoretycznej PAN i nasz bloger.
Jak podkreśla, z biznesowego punktu widzenia takie działanie może mieć sens: firma dokonuje subtelnych zmian w wodzie, a dzięki temu np. leki się szybciej wchłaniają. – Ale jak mówię, tu skala zmian może być jedynie bardzo nikła i dla prywatnych odbiorców raczej niezauważalna. Tak więc z punktu widzenia fizyka muszę wyrazić opinię, że coś takiego jak nanowoda jest nieprawdopodobne – dodaje Mankiewicz.
"Zaczynam nieufnie podchodzić do tej kwestii"
Jednakże prof. dr hab. Stanisław Hałas z Zakładu Spektometrii UMCS w Lublinie nie odrzuca całkowicie takiej możliwości. – Pamiętam, że na naszym Uniwersytecie byli z wykładami badacze z Białorusi, którzy opowiadali o nanowodzie, mówili o możliwościach rozbijania klastrów i że prawdopodobnie lepiej się ona wtedy wchłania. Zainteresowało mnie to, bo mówiono również, iż nanowoda ma niższą stałą dielektryczną – mówi nam prof. Hałas.
Profesor zaznacza jednak, że białoruscy naukowcy mieli przesłać mu próbki do zbadania, a dotąd ich nie otrzymał. – Dlatego zacząłem nieufnie podchodzić do tej kwestii. Bo jak by nie mieli czegoś do ukrycia, to pewnie by przesłali – podkreśla profesor.
Chemik: To nie byłaby woda!
By ostatecznie rozstrzygnąć wątpliwości, zasięgamy opinii chemika, który dobrze zna właściwości H2O. Dr Piotr Zarzycki z Instytutu Chemii Fizycznej PAN potwierdza, że woda tworzy klastry i że właśnie na nich zasadza się cała jej struktura, bez które woda nie byłaby wodą.
– Owszem, można zdeklastryzować wodę, np. działając na nią jakimś silnym promieniowaniem, ale można rozerwanie wiązań wodorowych można osiągnąć tylko na chwilę i to liczoną w nanosekundach – mówi Zarzycki.
Jeśli nie woda, to co?
Co zatem powstałoby z H2O, gdyby rozbić klastry na pojedyncze molekuły czy pozbawić wiązań wodorowych? Według Zarzyckiego można to osiągnąć oddziałując na wodę bardzo dużą ilością jonów soli, co może zaburzyć strukturę jonów wodorowych. I owszem, wówczas można otrzymać ciesz o deklastrowanej strukturze, tyle że ona już raczej nie jest wodą, lecz bardzo silną solanką.
Taka solankę możemy znaleźć sięgając 2 km w głąb Ziemi. Ma ona 30 proc. zasolenia i nie jest zdatna do picia. Ale bez ingerencji w skład chemiczny wody czegoś takiego jak nanowoda oferowana przez firmę z Bolesławca nie da się uzyskać.
– Nawet czysto hipotetycznie zakładając, że udałoby się stworzyć wodę, w której rozbiciu uległyby wiązania wodorowe, to byłaby ona bezużyteczna dla naszego organizmu – twierdzi Zarzycki.
Anonimowy głos poparcia
Warto jednak podkreślić, że pewien profesor z renomowanej, technicznej uczelni w swoim liście do INN Poland - poprosił o zachowanie anonimowości, dane do wiadomości redakcji - wskazuje, iż... wszystko to jest możliwe.
– Ci co starają się dbać o zdrowie, od dawna stosują w domu do picia i gotowania wodę oczyszczaną przez tzw. odwróconą osmozę, gdzie oprócz tego, że pijemy dużo bardziej czystą wodę, ma ona także zmieniona strukturę klastrową - przeciskana przez pory o nanometrowej średnicy, tworzy raczej długie łańcuchy niż objętościowe klastry – twierdzi profesor.
Jak tłumaczy, taka przebudowana struktury wody może być dość trwała - ładunki na końcach cząsteczek wody są już zajęte przez sąsiednie cząsteczki wody - i taki łańcuch, nie dość że dość trwały, wydaje się łatwiejszy do przerwania.
Badacz dodaje przy tym, że ta druga możliwość jest lepsza dla dobrego rozpuszczania. – Może także jest coś na rzeczy w coraz popularniejszej ostatnio metodzie zamrażania wody mineralnej - i używania do picia wody rozmrożonej. W strukturze lodu wszystkie sąsiednie cząsteczki sa prawie równoprawne i możliwe, że po rozmrożeniu tworzą małe klastry. Nie jest zaskoczeniem także to, że niektóre wody naturalne - źródlane - przenikające przez nanoporowate skały nabierają właściwości podobnych do nanowody – podkreśla.
Werdyk w sprawie nanowody brzmi...
Rzecz w tym, że woda z Bolesławca - jak mówi jej producent - ani nie wrze w 100 stopniach, ani nie zamarza w zeru. Z informacji na stronach firmy wynika, że została przebadana na obecność w niej wolnych rodników i... jest od nich wolna. Jeśli piją ją krowy, a rośliny po niej nie schną, nie może być solanką. Ale z kolei skoro nie zamarza i nie wrze, to też nie może być zwykłą wodą, więc o co chodzi?
– Ja jestem sceptyczny – mówi Piotr Zarzycki.
– Ja również – twierdzi Lech Mankiewicz.
Tymczasem firma Nanolaboratory Nantes kompletnie nie przejmuje się sceptycyzmem środowisk naukowych.
– Ostatnio prezes firmy Zdzisław Oszczęda, który wraz z ministrem Grzegorzem Schetyną uczestniczył w Forum Biznesu Polska-Izrael w Tel Awiwie, gdzie zaprezentował tam nanowodę i osiągnięcia Nanolaboratory Nantes – mówi nam Bernard Łetowski, przedstawiciel Nanolaboratory Nantes.
„W prosty sposób można ją uzyskać zamrażając ją w lód, a następnie topiąc - zamrażanie wody porządkuje jej strukturę podobnie jak robi to aparatura opisana w Pani artykule. W Jakucji lokalna ludność pije tylko taką rozmrożoną wodę i żyje bardzo długo, nawet do 120 lat. Woda strukturyzowana występuje w owocach, warzywach, natomiast zwykła kranówka nie ma takich właściwości”.
Dr hab. Piotr Zarzycki, ICHF PAN
Gdy przestaniemy na wodę oddziaływać, ona błyskawicznie powraca do równowagi czyli ponownego tworzenia klastrów czy raczej łańcuchów sieci. Gdyby komuś udało się na stałe rozbić klastry, to byłby to pewnie sukces na miarę publikacji w "Nature" czy "Science", ale to po prostu nie możliwe. Poza tym to już nie byłaby woda.
Dr Piotr Zarzycki, UW
Taka woda nie powinna się w ogóle wchłaniać, ani nie mogłaby nic rozpuszczać, żadne procesy enzymatyczne, przy których jest obecna tu by nie zachodziły. Taka woda nie zamarzałaby i nie wrzała w określonych dla tych procesów temperaturach i zawierałaby mnóstwo wolnych rodników, co działałoby raczej rakotwórczo niż antyrakowo.
Anonimowy profesor w liście do redakcji
Nie do końca jest jasne jaka jest struktura klastrowa wody opisanej w artykule. Jeśli metoda rozbija klastry na oddzielne cząsteczki wody, to bardzo szybko musi następować jej ponowna klasteryzacja. Oczywiście na pewno inna niż ta, która jest w wodzie z kranu. Dlatego wydaje mi się że w tym procesie muszą powstawać już gotowe klastry - np. pierścionki z kilku- kilkunastu cząsteczek wody nie pokazujące już na zewnątrz ładunków i dzięki temu trwałe - albo bardzo krótkie łańcuszki, które dopiero spotkawszy (właściwy) koniec innego mogą się połączyć.
Bernard Łetowski, Nanolaboratory Nantes
Izraelczyków zainteresowały możliwości wykorzystania nanowody w medycynie. Dr hab.n.med. Halina Car z Zakładu Farmakologii Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, która prowadziła badania nad nanowodą, nawiązała ciekawie zapowiadającą się współpracę ze środowiskiem naukowym w Tel Awiwie. Powiem tak, sceptyków nie brakuje i już się do tego przyzwyczailiśmy, ale nie zamierzamy się skupiać na nich.