Ukryci mistrzowie – polskie, globalne firmy, które są liderami w swoich branżach, ale nikt ich nie zna
Ukryci mistrzowie – polskie, globalne firmy, które są liderami w swoich branżach, ale nikt ich nie zna Fot. 123rf.com

„Ukryci mistrzowie” to termin oznaczający spółkę, która w swojej branży znajduje się w pierwszej trójce na świecie, ma obroty poniżej 5 mld euro i nie jest powszechnie znana. Ukuł to określenie przed 2O laty profesor Hermann Simon. Polska może się pochwalić co najmniej trzema tego typu liderami. Warto podkreślić, że wszystkie z nich, na różnym etapie rozwoju, korzystały z funduszy europejskich.

REKLAMA
Własne pomysły
Śląsk to najbardziej uprzemysłowiony obszar naszego kraju. Zajmuje tylko 20 proc Polski, a dostarcza przeszło 25 proc. wszystkich zanieczyszczeń. To przemysł, kopalnie, familoki oraz miejsce, w którym urodził się, dorastał i studiował założyciel firmy Watt Sebastian Paszek.
Młody, ambitny absolwent Politechniki Gliwickiej wydziału automatyki pragnął uczynić swoje życie prostszym, tańszym – chciał żyć ekologicznie i ekonomicznie. Pierwszą instalacje solarną zamontował samodzielnie na dachu domu, do którego dopiero co wprowadził się z żoną. Wcześniej własnoręcznie wymieniał okna, zaprojektował i wyposażył warsztat.
Po dwóch latach udało mu się sprzedać pierwszy kolektor, w 2003 Paszek zaś jako pierwszy producent w Polsce stworzył kolektor próżniowy w oparciu o szklane rury próżniowe oraz wysokorefleksyjne lustro paraboliczne.
W ten sposób Watt stał się jedynym w Polsce producentem dwóch rodzajów kolektorów słonecznych - i tak pozostało do dzisiaj. Dalej było już z górki. Watt, jako pierwszy w Polsce uzyskał prestiżowy certyfikat Solar Keymark, potwierdzający jakość, otrzymał złoty medal na MTP za kolektor próżniowy CPC 15 oraz 3000S, a w 2006 roku opatentował unikatową technologię łączenia hydrauliki z sercem kolektora- absorberem.
Kolektor najlepszy na świecie
Apetyt jednak rośnie w miarę jedzenia, a na rynku solarnym zaczęła się już pojawiać chińska konkurencja. Jak wiadomo, tańsza, dlatego celem firmy stało zaprojektowanie i wyprodukowanie kolektora najlepszego na świecie.
Niestety, kiedy tylko ruszają pierwsze prace, jesienią 2007, Sebastian Paszek dowiaduje się od lekarzy o nieuleczalnej chorobie i niewielkich szansach na przeżycie. Musi stoczyć najtrudniejszą walkę – o własne życie. Udaje się, organizm przezwycięża paskudna chorobę. W nagrodę los pozwala w 2009 roku zakończyć prace nad kolektorem 4020 S, który zostaje wysłany do instytutu celem określenia jego efektywności.
Naukowcy odpowiedzieli jednak, że proszą o kolejne dwa kolektory, bo mieli błąd aparatury pomiarowej. Jak się później okazało, żadnego błędu nie było - wynik osiągnięty przez kolektor wydawał się badaczom po prostu niemożliwy do uzyskania. Kolejne testy potwierdziły najwyższy wynik w historii certyfikacji kolektorów: 85 proc. efektywności. Tym samym Polacy dysponowali najbardziej efektywnym kolektorem na świecie.
Fundusze Programu Innowacyjna Gospodarka dofinansowały budowę nowego zakładu produkcyjnego spółki, natomiast pieniądze z Regionalnego Programu dla województwa Śląskiego wsparły modernizację parku maszynowego i rozbudowę laboratorium B+R. Dzięki środkom na promocję firma mogła także zaprezentować swoje unikatowe rozwiązania podczas europejskich targów branżowych.
Dzisiaj Watt jest trzecim na świecie producentem kolektorów słonecznych (pod względem powierzchni produkcyjnej). Należy też do producentów wiodących na rynku pod względem sprzedaży w Polsce.
Nakłuwacze i lancety
Złośliwi mówią, że firma zarabia na tym co ostre. I w pewnym sensie mają rację, bo HTL-Strefa to największy na świecie producent specjalistycznych artykułów medycznych: nakłuwaczy bezpiecznych, lancetów personalnych oraz igieł insulinowych.
Działalność firmy opiera się na trzech filarach: produkcji nakłuwaczy bezpiecznych służących do pobierania krwi kapilarnej, produkcji lancetów personalnych do użytku osobistego przez osoby ze zdiagnozowaną cukrzycą oraz igieł insulinowych wykorzystywanych w leczeniu cukrzycy. Firma dostarcza swoje produkty firmom diagnostycznym na zasadach produkcji kontraktowej oraz poprzez własną sieć dystrybutorów na wszystkich kontynentach, sprzedając produkty pod własną marką.
Fizyk jądrowy biznesmenem
Firma powstała w 2000 roku, a jej założycielem jest... fizyk jądrowy Andrzej Czernecki. Wypłynął na innowacji. Jego firma opracowała unikalną metodę automatycznego układania 120 maleńkich lancetów i zatapiania ich w gorącym plastiku. Tak powstał nakłuwacz, który można było sprzedawać po sześc centów za sztukę. Błyskawicznie nawiązano kontrakt z światowym liderem branży - Roche - a to pozwoliło na sprzedaż dwóch milionów nakłuwaczy rocznie.
Po drodze do sukcesu była jeszcze „Dotacja w ramach działania 4.4 Programu Innowacyjna Gospodarka na nowe inwestycje o wysokim potencjale innowacyjnym”, która pozwoliła na rozbudowę przedsiębiorstwa poprzez wdrożenie innowacyjnej technologii.
Potem firma weszła na giełdę i dokonała przejęcia konkurencyjnej spółki ze Szwecji. Od grudnia 2009 roku HTL-Strefa należy do funduszu inwestycyjnego EQT V, jednego z wiodących na rynku private equity. W Polsce posiada dwa nowoczesne zakłady produkcyjne: w Ozorkowie i Łęczycy, obie w Łódzkiej Strefie Ekonomicznej. HTL sprzedaje swoje produkty w ponad 80 krajach, ma 50 proc. udziału w światowej produkcji nakłuwaczy bezpiecznych.
Chemiczny potentat
Selena została założona przez Krzysztofa Domareckiego, byłego studenta wydziału prawa i filozofii. Pierwsze pieniądze zarobił na przywiezionym z Singapuru komputerze. Zaraz potem zaczął pracę w firmie założonej przez kolegów z uczelni. Dobrym biznesem okazał się ten związany z zakładaniem sieci komputerowych. Jak to jednak bywa w życiu, drogi przyjaciół się rozeszły.
Tak powstała Selena. Nie miała nic wspólnego z komputerami, ale Domarackiemu akurat ta branża wydała się perspektywiczna. Dziś jest trzecim co do wielkości światowym producentem piany poliuretanowej.
W skład Grupy Selena wchodzi obecnie wiele spółek krajowych i zagranicznych, w tym zakłady produkcyjne zlokalizowane na 3 kontynentach. Firma realizuje zamówienia na rynkach 70 państw i zatrudnia około 1700 osób na całym świecie.
Selena korzystała z funduszy UE na promocję gospodarczą w ramach obecnej i poprzedniej perspektywy, co pozwoliło m.in. na obecność na targach branżowych w Europie i Ameryce. Na sukces Seleny pracuje w Polsce ponad 720 pracowników. O rozwój grupy spółek dba własne centrum B+R pracujące nad: silikonami, akrylami i klejami, na papach i tynkach kończąc.

Napisz do autora: dariusz.rembelski@innpoland.pl