Często słyszy się, że polskie startupy nie radzą sobie poza naszym krajem, a nawet gdy przykład takiej firmy padnie, to mówi się o niej "jedna na milion". Wbrew pozorom jednak, polskich perełek za granicą jest sporo - trzeba je tylko odnaleźć. Oto 7 najciekawszych z nich.
Shorte.st
Z biznesem ruszyli w sierpniu 2013 r. i już po pięciu miesiącach udało im się zrobić to, o czym marzy wiele startupów - osiągnęli próg rentowności. Shorte.st to platforma do skracania linków, która daje użytkownikom możliwość zarabiania na tym.
Na czym zarabiają? Po kliknięciu w skrócony link przez kilka sekund użytkownik widzi reklamy. Za każde takie wyświetlenie autor linka oraz shorte.st dostają pieniądze - 70 proc. dla autora i 30 proc. dla serwisu.
Od początku serwis budowany był pod globalnego użytkownika, a nie z myślą o Polsce, ponieważ tylko taki kierunek rozwoju oferuje szanse przetrwania. Strona jest z resztą dostępna w 3 językach: angielskim, rosyjskim i hiszpańskim. Głównymi rynkami firmy są USA, Rumunia, Polska, Niemcy, Anglia i Francja. Platforma ma ponad 361 tys. zarejestrowanych użytkowników, a od początku ich działalności wygenerowano ponad 327 milionów skróconych linków.
MailGrupowy
Wspólny kalendarz, czat, aplikacja mobilna i kilkanaście innych udogodnień dla studentów do nauki, które powodują, że każdy z uczestników grupy jest na bieżąco. Wszystko w jednym miejscu i za darmo – tak w skrócie można opisać MailGrupowy. Serwis stworzonego specjalnie dla grup studenckich do wymiany informacji, notatek i materiałów na zajęcia.
We wrześniu 2013 r. w startup twórcy i inwestorzy brianly.com zainwestowali milion złotych, co pozwoliło spółce na rozwój i wejście na rynki Turcji i Indii. Czemu akurat tam? W Turcji jest prawie pięć milionów studentów na niemal 170 uczelniach, brak jest lokalnego rywala, a zagraniczna konkurencja z Zachodu właściwie nie istnieje na tym rynku. Podobnie w Indiach, gdzie z kolei koncepcja maila grupowego jest naturalna dla studentów i wykorzystywana częściej niż grupy na FB.
Vocabla
Serwis i aplikacja Vocabla służy do nauki słówek z języków obcych za pomocą testów. Usługa została stworzona w 2011 roku na początku zaczynała pod marką Lingapp. Poza aplikacją na smartfony, działająca zarówno pod systemami iOS jak i Android, to także rozbudowana usługa dostępna poprzez stronę internetową i wtyczka do przeglądarki Chrome.
Vocabla pomaga w regularnej nauce języka, poszczególnych słów, idiomów, czy fraz. Korzystają z niej mieszkańcy takich krajów jak Chiny, Hiszpania, Polska, Argentyna, Peru i Chile – w tych ostatnich trzech państwach system był szczególnie promowany.
Serwis Vocabla (dawniej Lingapp) został stworzony w 2011 roku, a jego pomysłodawcą jest Michał Dyrda. Startupowcy współpracowali na początku z aniołem biznesu Rafałem Hanem oraz innymi prywatnymi inwestorami. Startup rozwinął się na tyle, że zainteresował krakowski fundusz inwestycyjny Satus Ventures. W ubiegłym roku zainwestował w niego 1,2 miliona złotych.
Paylane.pl
Paylane, to system do obsługi płatności, który przyjmuje 160 walut i ponad 30 rodzajów form przekazywania pieniędzy. Pierwszy pomysł na startup zrodził się w 2005 roku. Wówczas Szymon Grabowski, właściciel firmy Implix i twórca platformy do e-mail marketingu GetReposnse, prowadząc firmę miał problem ze znalezieniem dobrego systemu do obsługi płatności. Te, które w owym czasie były dostępne na rynku, nie spełniały jego wymagań dlatego zaczął pracę nad własnym. Tego samego roku powołano spółkę PayLane Sp. z o.o. Po pięciu latach jej prezesem został Karol Zieliński, którego inwestycja własnych środków pozwoliła na wyjście także na zagraniczne rynki.
Startup ma status krajowej instytucji płatniczej, przyznanej przez KNF, i podlega stałemu nadzorowi NBP. Mają standard PCI DSS, a wszystkie dane dotyczące transakcji są szyfrowane i przesyłane z użyciem SSL. Oferują także 3-D Secure (Verified by Visa, MasterCard SecureCode) dla transakcji kartami oraz używają wielu mechanizmów identyfikacji, w tym AVS czy GeoIP, CVV/CVC.
Explain Everything
O Explain Evrything w Polsce mało kto słyszał i w sumie nic dziwnego, bo Piotr Śliwiński i Bartosz Gonczarek, założyciele firmy, nie myśleli w ogóle o Polsce jako potencjalnym rynku dla nich. Polacy stworzyli aplikację na tablety, którą można określić mianem interaktywnej wirtualnej tablicy do tworzenia animacji. Amerykańscy nauczyciele są nim zachwyceni i pomimo tego, że Polacy mają już konkurencję, to eksperci podkreślają, że żaden z podobnych produktów nie jest tak intuicyjny jak Explain Everything.
Firma Apple rozsyła do amerykańskich szkół tablety z zainstalowaną ich aplikacją. Za program zapłaciło już 2,5 mln osób, co dało przychód w wysokości prawie 4,5 mln dolarów. Po pierwszej rundzie finansowania spółka została wyceniona na 10 mln dolarów i od trzech różnych funduszy (czeskiego, polskiego i amerykańskiego) otrzymała 2 mln dolarów finansowania. Nie wiele wskazuje na to, by firma zamierzała podjąć większe działania promocyjne w Polsce. To dlatego, że aż 67 proc. przychodów spółki pochodzi z USA i jeśli dalej chcą się rozwijać, to muszą wciąż mocniej walczyć o tamten rynek.
Nozbe
Nozbe jest aplikacją służącą do zarządzania czasem używaną na całym świecie i skierowaną do każdego, kto ma za dużo na głowie. Startup założył w 2007 r. Michał Śliwiński, zainspirowany książką Davida Allena "Getting Things Done - Sztuka bezstresowej produktywności" tworzy narzędzie do organizacji zajęć. Na początku Śliwiński tworzył aplikację w pojedynkę, ale z czasem zatrudnił programistów.
Początkowo Nozbe miał być tylko aplikacją webową z dostępem przez internet, tymczasem przez ostatnie 8 lat rozrósł się do całego pakietu aplikacji na niemal wszystkie platformy mobilne. Nozbe do tej pory przetłumaczono na język angielski, polski, hiszpański, niemiecki i japoński.
Co ciekawe pierwszą wersję na iPhone'y, które weszły do użytku w 2007 r. programista tworzył niejako zdalnie, bo nie miał możliwości dostępu do tego telefonu. W ciągu tygodnia napisał pierwszą wersję aplikacji, a potem użytkownicy raportowali mu o ewentualnych błędach, on zaś poprzez Safari na swoim komputerze poddawał "iNozbe" testom i nanosił poprawki.
Duckie Deck
Duckie Deck to - startup, który produkuje gry edukacyjne dla dzieci. W kwietniu tego roku pojawił się specjalny tablet, przygotowany we współpracy z firmą Kiano, specjalnie przygotowany dla dziecka. Do tej pory Duckie Deck wypuściło na rynek około 15 aplikacji na systemy Android, iOS i Windows Phone.
Do firmy odezwał się bezpośrednio McDonald's, który zaproponował Duckie Deck zainstalowanie ich gier na ekranach w dziecięcych kącikach w ich restauracjach na terenie Ameryki Północnej.
Współpracę zaproponowało im także bezpośrednio Apple. – Nawiązanie kontaktu z osobami, które wpływają na to, co pojawia się na banerach w sklepie App Store nie należy do najłatwiejszych – przyznaje Stec. Pewnego razu jedna z takich osób sama odezwała się do Duckie Deck. Chciała pokazać ich aplikację w ramach akcji „Niezwykłe aplikacje dla dzieci”. – Od tamtej pory utrzymujemy stały kontakt z trzema osobami ze sklepu z aplikacjami Apple i zawczasu dajemy im znać o premierach naszych gier. Więcej o historii i planach tego startupu pisaliśmy tutaj.