Negocjował kontrakty gazowe, kierował fuzjami wielkich firm, pracował w Orlenie gdy przejmowano Możejki i był jednym z ojców założycieli Alior Banku. Cezary Smorszczewski kończy 50 lat i dopiero teraz po latach spędzonych w biznesie, sukcesach i porażkach zdał sobie sprawę, że ma najlepsze kompetencje do budowania nowych biznesów. Niedawno fundusz wyceniany na 50 mln zł zmienił w wielkie giełdowe przedsięwzięcie - Private Equity Managers wyceniany 470 milionów. Jak się jednak okazuje, sukcesy okupuje... brakiem snu.
A jest jeszcze trochę pieniędzy do zarobienia na tym świecie. Niestety, dla Smorszczewskiego doba ma tylko 24 godziny. Gdzie znaleźć dodatkowe minuty, komu przydzielić ich więcej, a komu mniej? Przecież nie można "ciąć" czasu spędzanego z rodziną, a stałej pracy też trzeba poświecić tyle ile trzeba. - Czas znajduję w tym, że mało śpię - mówi w rozmowie z INN Poland Cezary Smorszczewski, prezes PEM i zawijając mankiet koszuli pokazuje rozwiązanie; smartwatch Samsunga z systemem Android.
Sen to strata czasu?
Jedna z aplikacji sczytuje puls i inne funkcje organizmu, w połączeniu z prostym czujnikiem ruchu mierzy czas snu menedżera. - Zmierzyłem sobie, że do normalnego funkcjonowania w ciągu dnia wystarczy mi trochę ponad 5 godzin snu. Mam to od czasu studiów, gdzie równolegle uczęszczałem na dwa kierunki i uczyłem się języków - dodaje.
Kilkudniowy wykres pokazuje górki i dołki. Najkrócej Smorszczewski spał 2,36 minut. Wieczorem obejrzał nowe odcinki thrillera Hannibal, bo znajomi polecali. Potem nie mógł zasnąć. Około 4 wstał i zaczął przeglądać pocztę internetową. Odpisywał na około setke zaległych emalii. Zmęczony zdrzemnął się na fotelu. Obudziły go powiadomienia z poczty i nadejściu odpowiedzi. Była szósta. Wstał ogolił się i poszedł „do fabryki”. - Pracowałem na normalnych obrotach - twierdzi.
Mniej snu, więcej sukcesu
W ten sposób Smorszczewski zyskuje minuty, a z nich godziny, które może poświęcić na dodatkowe projekty. - Wydaje mi się, że brakowało mi czasu, na wszystko co sobie w życiu zaplanowałem - mówi dalej.
Chciał lepiej grać w tenisa i gra. Chciał więcej czasu znaleźć na ulubioną operę, w zaoszczędzonym czasie podczas podroży do Nowego Jorku wybrał się do Metropolitan Opera. To nie wszystko. Sprytny zegarek liczy kroki i dystans przemierzony w ciągu dnia. I te dane analizuje prezes funduszu. Jeśli „brakuje mu aktywności”, dłużej ćwiczy w fitnessie.
Zmierzyć życie
Wyda wam się to szalone, ale według Smorszczewskiego ubierane gadżety to przyszłość. Nie, nikt nas nie będzie zmuszał do ich ubierania, ani wszywał chipów w skórę na karku. Sami je kupimy i jeszcze podziękujemy. Bo werables pomogą na przykład w rozwoju usług finansowych.
Skoro już teraz łatwo jest monitorować podstawowe funkcje życiowe, to w przyszłości firmy ubezpieczeniowe zaoferują niższe składki tym, którzy wykażą się zdrowym stylem życia. Banki obok zdolności kredytowej będą wyliczać "oczekiwany czas życia", bo w kredycie hipotecznym przełoży się to na rozłożenie rat w czasie i koszty kredytu. Ale zanim to nastąpi - wszyscy możemy pozbawić się trochę snu.