Kurs polskiego giganta ostatnio zaliczał kolejne spadki – ze względu na spadające ceny miedzi. Ale gdy tylko Prawo i Sprawiedliwość obiecało, że po dojściu do władzy zlikwiduje podatek od kopalin, który dławi KGHM, kurs spółki wzrósł momentalnie. Co zabawne, w reakcji na tę sytuację premier Ewa Kopacz od razu obiecała „przyjrzeć się podatkowi”, chociaż daninę tę ustanowił... Donald Tusk raptem trzy lata wcześniej.
Ceny miedzi ciągną KGHM na dno
KGHM, chociaż od strony biznesowej radzi sobie bardzo dobrze, jest podatny na warunki zewnętrzne – w tym, przede wszystkim, na ceny miedzi na światowych rynkach. Teraz zaś ceny tego surowca oscylują wokół 5,3 tysiąca dolarów za tonę – co dla KGHM jest „granicą bólu”. 5,5 tysiąca USD to, jak wyliczyli eksperci, „bezpieczna cena” dla polskiej spółki, ale warto podkreślić, że spadki nastąpiły dość nagle – jeszcze dwa miesiące temu surowiec ten sprzedawano za 6,6 tysiąca dolarów za tonę.
Oczywiście, to nie pierwszy raz, gdy wycena KGHM ulega wahaniom na skutek cen miedzi. Te spadały już w zimie, bo w 2014 roku doszło do nadwyżki produkcji tego surowca. Jak zaś podawał Forsal.pl, w 2015 nadwyżka ta ma być dwa razy większa. Co oznacza, że nawet jeśli dojdzie do tzw. korekty kursu, czyli jego chwilowej zwyżki, w długofalowej perspektywie należy oczekiwać spadków – a więc i poważnych strat w bilansie finansowym KGHM.
PiS wykorzystał szansę
Efekty tej sytuacji są znamienne – kurs KGHM spadł do 90 złotych pierwszy raz od co najmniej 5 lat, 24 lipca wypadając tym samym z Top10 najlepiej wycenianych firm na GPW. Szansę w tym wyczuło Prawo i Sprawiedliwość, które zapowiedziało, że po dojściu do władzy zlikwiduje wprowadzony przez rząd PO podatek od kopalin, a dokładnie: miedzi i srebra.
Okazało się, że to polityczno-gospodarczy strzał w dziesiątkę. Już gdy Donald Tusk zapowiedział ów podatek w swoim expose w listopadzie 2011 roku, spadła na niego fala krytyki. Eksperci wskazywali, że daninę tę skonstruowano tylko po to, by KGHM wpłacał grube miliardy do budżetu. Czyli: rząd zrobił z jednej z największych polskich firm dojną krowę finansową.
Był to bolesny cios dla finansów, a tym samym planów rozwoju firmy i odbiło się to w nastrojach inwestorów – w ciągu jednego dnia od expose kurs KGHM spadł o ponad 13 proc. Nawet wtedy jednak utrzymywał się na poziomie ponad 100 złotych. W ciągu ostatnich dwóch lat podatek od kopalin kosztował KGHM aż 5 miliardów złotych.
Rynki decydują albo... naciskają na rząd?
Nic więc dziwnego, że projekt PiS znalazł takie uznanie. Dziwne jednak jest, że inwestorzy tak żywo zareagowali na zapowiedź największej partii opozycyjnej – wszak wynik wyborów jeszcze nie jest przesądzony, ale entuzjazm na giełdzie wyglądał tak, jak by przyjęcie tej ustawy było kwestią czasu.
Być może intuicja nie zawiodła akcjonariuszy KGHM, bo gdy tylko okazało się, że kurs spółki gwałtownie rośnie po zapowiedzi PiS – w ciągu 15 minut o 3,38 proc.! – Ewa Kopacz od razu zapowiedziała, że... „przyjrzy się dokładnie podatkowi”. I usiądzie do rozmów z szefostwem firmy, by zobaczyć jak można „zmienić strukturę tego podatku”, by był jak najmniej szkodliwy dla KGHM. Oby tylko wszystkie te deklaracje nie zostały zapomniane z dniem wygrania wyborów – przez którąkolwiek z partii.