Żyjemy i dajemy się w swoim życiu kierować przekonaniami, których genezy nie znamy, ale ponieważ przekazywane z pokolenia na pokolenie są uznane przez masy, to i my uznajemy je za fakty czy wytyczne, którymi należy się kierować. Tymczasem wiele z tych przekonań albo jest błędnych od zarania, albo ich prawdziwość mocno się zdezaktualizowała. Niestety siła przekonań jest niekiedy tak duża, że nie potrafią jej sprostać nawet rzeczowe argumenty i dowody czarno na białym. Mimo wszystko naukowe dowody obalające mity, warto znać. Tym razem skupmy się na kwestii higieny.
Częste mycie włosom szkodzi, a na pewno zwiększa łojotok
To stwierdzenie było prawdziwe, jednakże wiele lat temu. Doskonale wyjaśnia to dr Katarzyna Pytkowska z WSZKiPZ w Warszawie.
Według niej stare powiedzenie: „im częściej myjesz włosy, tym szybciej się one przetłuszczają”, ma swoje korzenie jeszcze w czasach I wojny światowej, a mogło zgadzać się z rzeczywistością nawet do lat 80. XX wieku. Do tego czasu bowiem w Europie stosowano substancje drażniące, alkalizujące, które powodowały, że czym częściej myto włosy, tym silniej działały gruczoły łojowe – w prostym mechanizmie obronnym.
– W momencie, kiedy nastąpiła zmiana receptur, zmieniła się też sytuacja– wyjaśnia dr Pytkowska.
– Współczesne szampony są kwaśne. Nie zawierają nadmiernie drażniących środków powierzchniowo czynnych. Dzisiaj włosy możemy myć naprawdę dowolnie często, jeżeli tylko stosujemy szampon dobrany do ich typu – dodaje.
Czystość i higiena to zdrowie
Być może w zamierzchłych czasach, kiedy o higienę nie dbało się prawie w ogóle, a kąpiel była zabiegiem stosowanym raczej sezonowo niż codziennie, tak że brud wiązał się także z przenoszeniem zarazków i rozprzestrzenianiem się epidemii chorób. Dziś, kiedy wielu z nas dba o higienę tak, że można by nazwać środowisko w jakim żyją niemal sterylnym, czystość i higiena przestają być synonimami zdrowia.
Mówią to zarówno pediatrzy, którzy ostrzegają rodziców, że nadmiernie sterylne środowisko naraża dzieci na zaburzenia odporności oraz rozmaite alergie, a dodatkowo mówią o tym także ostatnie badania, dowodzące, że nadmierna higiena sprzyja chorobie Alzheimera. Badania przeprowadzone przez dr Molly Fox z Uniwersytetu Cambridge dowodzą, że mieszkańcy krajów rozwiniętych, mogą być bardziej narażeni na rozwój choroby Alzheimera z powodu mniejszego kontaktu z wirusami, bakteriami i innymi mikroorganizmami, powodującymi stymulację antygenową. Może to prowadzić do rozwoju słabszego układu odpornościowego oraz podatności na stan zapalny zwiększający ryzyko demencji - informuje pismo "Evolution, Medicine and Public Health".
Dodatkowo tezę tę potwierdzają analizy danych WHO, które pokazują, że zachorowalność na chorobę Alzheimera jest znacznie wyższa w krajach bardziej zurbanizowanych.
Dr Fox sugeruje ponadto, że istnieje związek pomiędzy sterylnym środowiskiem a większym ryzykiem rozwoju niektórych alergii i chorób autoimmunologicznych, a brak kontaktu z „przyjaznymi” mikrobami może prowadzić do powstania niewystarczającej liczby białych krwinek, zwłaszcza limfocytów T, które chronią organizm przed infekcjami oraz stanem zapalnym w mózgu zwiastującym rozwój demencji.
Zjedzenie jabłka lub marchewki może zastąpić mycie zębów
Sądzi tak aż 94 proc. Polaków, tymczasem jak mówią eksperci-stomatolodzy, żadne praktyki nie zastąpią porządnego oczyszczenia zębów przy użyciu past, płukanek i nici dentystycznych, a każde jedzenie stwarza doskonałe środowisko do rozwoju bakterii. Najbardziej niebezpieczne dla zębów jest podjadanie między posiłkami słodyczy, ale także picie napojów bogatych w cukry, które są przez bakterie szybko przekształcane w kwasy powodujące erozję szkliwa. Dodatkowo większość Polaków nie wierzy, że obecny w pastach fluor wzmacnia szkliwo zębów, mimo iż World Dental Federation potwierdza skuteczność past z fluorem w zapobieganiu próchnicy ponad 100 badań klinicznych prowadzonych wśród dzieci i dorosłych od lat 50. XX wieku.
Nie dziwi więc, że z badania Instytut Nielsena z 2014 r. wynika, że w ostatnich latach spada w Polsce zużycie pasty do zębów na jednego mieszkańca. Rezultat? Próchnica zębów u ponad 79 proc. polskich dzieci w wieku 12 lat, u ponad 96 proc. 18-latków i u niemal wszystkich dorosłych (99,9 proc.) w wieku 35-44 lata, u których stwierdza się ją przeciętnie w 17 zębach.
Mycie naczyń w zmywarce, jest korzystniejsze dla naszego zdrowia
Przecież zmywarka dokładniej zabija „zarazki”, skuteczniej sterylizuje naczynia, a jak jest czyściej to znaczy zdrowiej. Okazuje się jednak, że wcale nie jest to takie oczywiste. Naukowcy z wydziału pediatrii uniwersytetu w Gothenburgu uważaja, że właśnie ręczne mycie naczyń kuchennych może być bardziej korzystne dla zdrowia niż używanie zmywarki. Według alergologa dr Billa Hesselmara, który powołuje się na przeprowadzone w Szwecji badania, to właśnie sterylność jest tu problemem, bowiem im mniej bakterii na naczyniach, tym większe ryzyko rozwoju skłonności do alergii, przynajmniej u dzieci.
Ze szwedzkich badań wynikało, że 1u 12 proc. badanych rodzin, w których zmywano naczynia ręcznie, dzieci były o połowę mniej narażone na alergie w porównaniu do tych, które żyły w rodzinach używających zmywarek. Korzystny wpływ ręcznego mycia naczyń widoczny był nawet wtedy, gdy autorzy badań uwzględnili również to, że dzieci miały kontakt ze zwierzętami domowymi albo chodziły do przedszkola.
Także naukowcy z University of Kansas Hospital w Kansas City na łąmach „HealthDayNews”, potwierdzają, że nadmierna higiena może zwiększać ryzyko alergii.
Częste mycie zębów zapobiega próchnicy
Choć niektórzy dentyści, a w szczególności producenci past, zalecają mycie zębów po każdym posiłku, amerykańscy badacze przestrzegają przed taką praktyką. Dowodzą oni bowiem, że mycie zębów w ciągu zaledwie pół godziny po przyjęciu posiłku może doprowadzić do znacznego naruszenia szkliwa zębów i próchnicy. Nie bez znaczenia oczywiście jest tu także to, co jemy (czy ser, czy ciasteczka), niemniej nie zmienia to faktu, że niekorzystnie działa zbyt częste mycia zębów na ich stan. Według naukowców jeśli np. pijemy kwaśne lub słodkie gazowane napoje, jemy słodycze, etc. to jeśli zaraz potem umyjemy zęby, to tylko wtłoczymy niekorzystnie działające na szkliwo substancje w głąb zęba. Z czasem doprowadzi to do zniszczenia szkliwa i próchnicy.