Z szeregu danych wynika, że co trzeci Polak marzy o założeniu własnej działalności gospodarczej, a tym samym pracowaniu na własny rachunek. Wiele osób obawia się zrezygnować z pracy na etacie ze względu na brak stałego dopływu gotówki na konto, ale nie trzeba od razu rzucać stałego zatrudnienia w momencie rozpoczęcia własnego biznesu. Do pewnego momentu obie te rzeczy można pogodzić.
Wielu Polaków ma pomysł na własny biznes, ale jednocześnie boi się, że prowadzenie własnej firmy im się nie uda. Z licznych badań wynika, że niemal co trzeci z nas chciałby założyć własną działalność gospodarczą. Już teraz „na swoim” może pracować nawet 15 proc. Polaków. Z danych ZUS wynika, że w Polsce jednoosobowe przedsiębiorstwo prowadzi około 1,3 mln osób. Wkrótce mogą dołączyć do nich kolejni śmiałkowie, gdyż praca na własny rachunek wcale nie zawsze musi oznaczać konieczności rezygnacji z etatu i utraty komfortu stałych dochodów.
Jak przekonuje przedsiębiorca i szkoleniowiec Ryan Robinson, pogodzenie etatu z prowadzeniem własnej firmy jest jak najbardziej możliwe. Jak twierdzi, sam robił to 4 razy. Jego zdaniem porzucić stałą pracę należy dopiero w momencie, w którym nasz biznes przynosi już zyski i jesteśmy w stanie wyłącznie z niego się utrzymać. Oto 5 porad, jak skutecznie pogodzić obie czynności.
1. Wyeliminuj z życia bezwartościowe nawyki
Chcąc pogodzić 2 bardzo czasochłonne czynności, do jakich należy praca na etacie oraz prowadzenie własnej firmy, należy bardzo dokładnie rozplanować swój dzień. Jak radzi Robinson, najpierw warto przygotować szczegółową analizę czynności, które codziennie wykonujemy. Następnie trzeba wyeliminować z niej nieefektywne czynności, na które notorycznie marnujemy swój cenny czas i wysiłek. Zalicza do nich np. ciągłe odwiedzanie portali społecznościowych.
2. Sprawdź czy twój biznes ma sens
Jak wynika z danych Ministerstwa Gospodarki, od wielu lat co czwarty przedsiębiorca jako przyczynę zawieszenia działalności podaje zbyt niskie obroty. Często powodem takiego stanu rzeczy jest po prostu niedostosowanie produktów lub usług do potrzeb rynku i klientów. Dlatego Robinson radzi, aby przed uruchomieniem firmy skonfrontować swój pomysł na jej prowadzenie z rzeczywistością. Jak to zrobić?
Otóż przed wprowadzeniem produktu lub usługi na rynek należy zapytać potencjalnych klientów, czy są zainteresowani korzystaniem z niego. W tym celu można zapytać o opinię znajomych, rozpocząć dyskusję na serwisach zrzeszających specjalistów z różnych branż, jak Linkedln czy Goldenline, a także wziąć udział w licznych spotkaniach dla startupowców organizowanych w licznych polskich miastach.
3. Określ realistyczne cele
Aby nie tracić cennego czasu, Robinson radzi przygotować listę zawierającą realistyczne cele biznesowe oraz możliwy termin ich realizacji. Jak przekonuje, najlepiej zrobić to w dziennych, tygodniowych oraz miesięcznych przedziałach. Dzięki temu przedsiębiorca będzie precyzyjnie wiedział, dokąd zmierza jego firma – zarówno w krótkodystansowej, jak i długodystansowej perspektywie.
4. Ustal swoje mocne strony
Przed uruchomieniem firmy należy określić swoje mocne i słabe strony, które możemy wykorzystać do prowadzenia biznesu. Dzięki temu od razu będziemy mogli skupić się na wykorzystywaniu własnych atutów w prowadzonej działalności, a jednocześnie skoncentrować się na uzupełnianiu koniecznych braków w naszych umiejętnościach.
5. Skorzystaj z pomocy innych
Jednak często dochodzi do sytuacji, kiedy o wiele korzystniej zamiast poświęcać czas na nabywanie nowych umiejętności, lepiej skorzystać z pomocy innych w rozwijaniu własnej firmy. Dlatego, że nie jest możliwe, aby każdy z nas znał się na wszystkim. Przykładowo jeżeli ktoś nie jest informatykiem, lepiej aby zlecił specjaliście stworzenie firmowej strony.
Jak przekonuje Robinson, dla zaoszczędzenia drogocennego czasu, który musimy dzielić na etat i rozwijanie własnej działalności, osobiście powinniśmy angażować się tylko w te elementy, w których czujemy się mocni. Dzięki takiemu podejściu znacznie zwiększa się szansa na szybszy rozwój firmy, co może przyspieszyć możliwość komfortowej rezygnacji z etatu.