Lotnisko w Radomiu
Lotnisko w Radomiu Andrzej Michalik, Agencja Gazeta
Reklama.
Loty do Rygi będą odbywały się trzy razy w tygodniu, a z czasem ich liczba zostanie powiększona do czterech. Połączenie będzie obsługiwać linia Air Baltic. To pierwszy przewoźnik, który podpisał umowę z radomskim lotniskiem. Kolejnym są czeskie linie lotnicze – Czech Airlines. Od połowy września będą latać do Pragi trzy razy w tygodniu.
– Dzisiaj inaugurujemy działalność lotniska i mam nadzieję, że to jest ten pierwszy lot, który będzie szczególnym, bo historycznym. Przyszłość pokaże, że ten projekt biznesowy, który został zrealizowany z pieniędzy miejskich, spowoduje, że zainwestowane pieniądze zaczną pracować na rzecz naszego miasta i mieszkańców – mówił przed startem pierwszego samolotu do Rygi prezydent Radomia Radosław Witkowski. Ale czy prezydent ma racje? Czy inwestycje na pewno będzie opłacalna?
Koszt budowy lotniska w Radomiu wyniosły 100 milionów złotych. Kłopoty ze znalezieniem linii chętnych do obsługiwania portu sprawiły, że w styczniu miasto musiało wziąć 3 miliony złotych pożyczki, dzięki którym lotnisko mogło dalej funkcjonować. Spółkę uratował dopiero prywatny inwestor – za 25 milionów złotych nabył 250 tysięcy akcji Portu Lotniczego Radom. To pozwoliło dokończyć przebudowę lotniska i zapewniło portowi utrzymanie do końca 2015 roku.
Czy port ma jednak szansę na siebie zarobić, jak chce prezydent Witkowski?
Jędrzej Pużyński

Z perspektywy biznesowej ciężko powiedzieć, żeby inwestycja w lotnisko przyniosła zyski. To projekt prestiżowy, nie biznesowy. Przecież o wiele większe miasta nie potrafiły zarobić na lotniskach regionalnych. Najlepszym przykładem jest Bydgoszcz. Tam port lotniczy przynosi straty od pięciu lat. Nie można jednak przekreślać szans Radomia. Może pójdzie drogą Lublina, którego lotnisko ma coraz lepsze perspektywy rozwoju.