Jawność wynagrodzeń to wciąż w Polsce temat tabu. Jednak pracownicy chcą wiedzieć, ile zarabiają inni

Z raportu „Polacy mówią o płacy", na który powołuje się Puls HR przeprowadzonego na zlecenie Pracuj.pl przez TNS Polska wynika, że 46 proc. ankietowanych opowiada się za wprowadzeniem w firmach jawnego systemu wynagrodzeń. Jak argumentują, chciałyby znać wysokość zarobków osób pracujących na takim samym stanowisku w tej samej branży.

Jednak wielu ekspertów rynku pracy jest przeciwna pełnej jawności wynagrodzeń, jak ma to miejsce w Skandynawii. Jak przekonuje np. dr Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, mogłoby to doprowadzić do zawiści i złej atmosfery w pracy.

Z kolei Paweł Berłowski z Infor.pl wskazuje, że duża część dyrektorów HR uważa, że pełna jawność mogłaby spowodować spiralę żądań podwyżek pensji, na co nie każda firma może sobie pozwolić. W skrajnych przypadkach może to prowadzić nawet do aktów agresji pomiędzy poszczególnymi członkami załogi, którzy będą niezadowoleni z wysokości zarobków swoich kolegów z pracy.

Jednak nie zawsze zarobki w Polsce są tajne. Jawna jest wysokość wynagrodzeń m. in. posłów, senatorów, prezydenta czy członków rządu; osób zatrudnionych w organizacjach pożytku publicznego oraz spółkach notowanych na giełdzie. Coraz częściej również na ujawnienie widełek zarobków w ogłoszeniach o pracę decydują się firmy z branży informatycznej.