Z badania przeprowadzonego przez Fundację Edukacyjną Perspektywy wynika, że systematycznie zwiększa się liczba kobiet w branży technologicznej – w trakcie ostatnich 5 lat o 6 proc., a w zarządach firm z tego sektora gospodarki nawet o 11 proc. Jednak zdaniem autorów raportu to wciąż za mało, a „pełzającą rewolucję” przemian trzeba znacznie przyspieszyć. W tym celu m. in. stworzono pierwsze w Polsce stypendia wyłącznie dla dziewczyn studiujących na politechnikach.
Zróżnicowane pod względem płci zespoły = większe zyski firm
Prezeska Fundacji Edukacyjnej Perspektywy, redaktor naczelna "Perspektywy" oraz blogerka INNPoland Bianka Siwińska mianem „pełzającej rewolucji” określiła coraz większą liczbę zatrudnionych kobiet w branży technologicznej. Jej zdaniem ten proces trzeba znacznie zdynamizować. W tym celu należy zacieśnić współpracę szkół i uczelni, władz, firm, organizacji pozarządowych oraz samych przedstawicielek płci pięknej. Zdaniem Bianki Siwińskiej w pierwszej kolejności konieczna jest walka ze społecznymi stereotypami, które zniechęcają kobiety do podjęcia studiów na politechnikach, a potem pracy przy tworzeniu nowych technologii – błędnie twierdząc, że są to dziedziny zarezerwowane dla mężczyzn.
Dlatego Bianka Siwińska zaproponowała, aby 2016 r. uczynić Rokiem Kobiet w STEM (z jęz. angielskiego – nauka, technika, inżynieria oraz matematyka). Jak przekonuje, wyłącznie zróżnicowane pod względem płci zespoły są w stanie tworzyć innowacyjne technologie oraz przyspieszyć rozwój takich dziedzin, jak ekonomia, przemysł, nauka oraz gospodarka. Jako przykład podaje badania Europejskiej Agendy Cyfrowej.
Wynika z nich, że jeżeli kobiety pod względem zatrudnienia byłyby reprezentowane w branży technologicznej w liczbie zbliżonej do mężczyzn, to PKB Unii Europejskiej byłoby rocznie wyższe o około 9 mld euro. Z kolei w firmach, w których sprzyja się przedstawicielkom płci pięknej na stanowiskach menedżerskich – stopa zwrotu z kapitału własnego jest o 35 proc. wyższa. Natomiast ogólna stopa zwrotu dla akcjonariuszy o 34 proc. wyższa niż w innych, porównywalnych podmiotach.
Potwierdzają to wyniki raportu Fundacji Edukacyjnej Perspektywy pt. „Potencjał kobiet dla branży technologicznej 2015”. Jak wskazują jego autorzy – przebadano w nim 2 tys. tegorocznych maturzystek z piętnastu miast, 200 studentek z dziesięciu politechnik oraz przedstawicieli piętnastu wybranych firm technologicznych. Spojrzenie z tych trzech perspektyw pozwoliło na możliwie pełne ujęcie zjawisk związanych z wyborem inżynierskiej ścieżki edukacyjnej przez kobiety i konsekwencjami tego wyboru — zarówno na płaszczyźnie osobistej, jak i systemowej. Jakie są najciekawsze wnioski z publikacji?
Kobiety boją się studiów technicznych, a potem świetnie się uczą
Otóż spośród z grona tegorocznych maturzystek planujących podjąć studia techniczne, aż 85 proc. ocenia swoje zdolności matematyczne jako bardzo dobre. Ale pomimo to tylko niewielki odsetek dziewcząt wybiera politechniki (na studia inżynierskie stawia 12 proc., a informatyczne 4 proc.).
Jak wskazują autorzy raportu, jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy może być fakt, że 88 proc. maturzystek nikt nigdy nie zachęcił do zainteresowania się technologiami. Z kolei 86 proc. nigdy nie zetknęło się z kobietą-inżynierką. Natomiast 7 proc. respondentek uważa, że studia techniczne nie są odpowiednie dla przedstawicielek płci pięknej.
Jednak gdy kobiety już trafią na uczelnie techniczne, to świetnie sobie radzą – w ubiegłym roku akademickim stanowiły 37 proc. wszystkich studentów. Z czego 44 proc. z nich otrzymuje lub pobierało wcześniej stypendium za dobre wyniki w nauce. Z kolei 31 proc. przysługiwało stypendium naukowe. Natomiast średnia ocen uzyskiwanych przez panie podczas obrony prac inżynierskich wynosiła 4,8 – wynika z raportu.
Ponadto obecnie w firmach technologicznych średnio pracuje 25 proc. kobiet, a 27 proc. zasiada w zarządach. Z kolei w ciągu ostatnich 5 lat ten wskaźnik wzrósł – o 6 proc. w ogólnym zatrudnieniu, a o 11 proc. w zarządach.
Co należy zmienić, aby liczba kobiet w branży technologicznej wzrosła?
Jednak Fundacja nie zamierza na tym poprzestać. W tym celu m. in. w raporcie zapytano kobiety, co należy zrobić, aby nie rezygnowały z edukacji związanej z naukami ścisłymi. Oto wyniki:
– 88 proc. uważa, że nauczanie przedmiotów ścisłych w szkole powinno być efektywniejsze,
– 78 proc. chce, by powstały programy zachęcające do nauki przedmiotów ścisłych,
– 70 proc. docenia wagę kampanii promujących studia techniczne wśród kobiet,
– 68 proc. docenia wagę promowania wzorców kobiet, które zrobiły karierę w branży technologicznej
i w nauce,
– 68 proc. uznaje za istotne fundowanie stypendiów, grantów i staży dla kobiet,
– 65 proc. oceniło jako ważną lub bardzo ważną zmianę postrzegania studiów technicznych - jako trudnych i wymagających oraz przeznaczonych głównie dla mężczyzn.
Stypendia tylko dla kobiet. Mężczyźni – to dyskryminacja
Jednocześnie Fundacja Edukacyjna Perspektywy podjęła już działania zachęcające dziewczęta do podjęcia studiów technicznych. Dlatego m. in. kilka miesięcy temu we współpracy z Intelem ustanowiła pierwsze w Polsce stypendia zarezerwowane wyłącznie dla studentek politechnik – za rok edukacji ufundowano 12 tys. zł.
Jednak nie wszystkim to działanie Fundacji przypadło do gustu – szczególnie mężczyznom, którzy zarzucali organizatorom dyskryminację. Bianka Siwińska w rozmowie z NaTemat odparła te zarzuty.
Kobiety stanowią olbrzymi, niewykorzystany dotąd potencjał, który może nadać rozwojowi branży technologicznej impetu i nowej jakości. Ich zaangażowanie i unikalna perspektywa tworzą szansę na nowy sposób rozwiązywania problemów współczesności. Na budowanie społeczeństwa, które z zaawansowanych technologii będzie umiało korzystać mądrze i odpowiedzialnie.
Zdarza się, oczywiście, że niektórzy nie rozumieją idei tak sformułowanego programu stypendialnego i posądzają nas o dyskryminację. Zazwyczaj są to panowie. Tłumaczymy im cierpliwie, że nasze działania wpisują się nie w pojęcie "dyskryminacji" a "afirmacji" - koniecznej w przypadku dziedzin, w których niedoreprezentowana jest jakaś istotna grupa - i zalecanej zarówno na szczeblu polityki publicznej polskiej, jak i europejskiej.