
Fiskus w Wałbrzychu uznał, że funkcjonująca kilkadziesiąt lat na rynku firma zajmująca się produkcją lodów zamiast nich wytwarza napój. W efekcie tej decyzji nałożył na przedsiębiorstwo kilkaset tysięcy złotych zaległego podatku. Chociaż skarbówka przegrała w sądzie, dziś producent Aleksander Kowalczyk spod Starych Bogaczowic już nie prowadzi biznesu, ponieważ zbankrutował przed wydaniem werdyktu.
REKLAMA
Jak donosi Money.pl, Wojewódzki Sąd Administracyjny przyznał rację firmie i ostatecznie prawo stanęło po jej stronie, to jednak przez nałożone przez skarbówkę dopłaty w sumie na blisko kwotę 1 mln zł musiała ona ogłosić bankructwo. Teraz Aleksander Kowalczyk zamierza ponownie szukać rekompensaty przed obliczem Temidy, gdzie będzie domagał się odszkodowania.
To nie pierwszy przypadek biznesu, który upadł przez pochopną decyzję urzędników. Przedsiębiorcy mają dosyć takiego stanu rzeczy i coraz częściej udaje im się wychodzić obronną ręką ze starcia z fiskusem. W tym celu m. in. założyli organizację Niepokonani 2012, o której funkcjonowaniu opowiedział Na Temat Marcin Kołodziejczyk, gdyż urzędnicy zniszczyli jego firmę, a teraz chce on naprawiać system.
Ponadto kilka lat temu firma Comarch przygotowała kampanię społeczną, w której za pomocą klipów postanowiła uświadomić społeczeństwu, często z jakimi absurdami w urzędach muszą borykać się podatnicy. Poniżej można obejrzeć ten film.
Sądy również coraz częściej staja po stronie podatników. Przykładowo sędzia Wiesława Archymowicz z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego wydała wyrok o rażącym naruszeniu prawa i stanęła po stronie przedsiębiorcy, a nie urzędników, przez co poskromiła zapędy dyrektora skarbówki.
Jednak nie zawsze podatnicy są w stanie czekać na pozytywną decyzję sądu, jak walcząca przez 21 lat o swoje prawa właścicielka firmy kosmetycznej z Kartuz, która przez taki szmat czasu czekała na rozstrzygnięcie w sprawie podatku akcyzowego. W rezultacie straciła cierpliwość i targnęła się na własne życie.
Napisz do autora: kamil.sztandera@innpoland.pl
