W piątek posłowie przegłosowali ustawę o innowacyjności. Jeśli więc prezydent zatwierdzi zmiany, to nowe prawo powinno obowiązywać od 1 stycznia 2016 roku. Ale co właściwie zmienia ta ustawa? Na to pytanie odpowiada Bartłomiej Gola, partner zarządzający w SpeedUp Group.
Wszyscy – politycy, dziennikarze, przedsiębiorcy – nieustanie powtarzali, że innowacje są niezwykle ważne i trzeba je rozwijać. Przez lata nikt jednak nie próbował nic zrobić. Dopiero przyjęcie ustawy może przełamać ten impas.
Dlaczego?
Z kilku powodów, najważniejsze jednak, że ustawa powinna wreszcie usprawnić relacje w kluczowym dla innowacji trójkącie – uczelnie wyższe, biznes i fundusze wysokiego ryzyka.
W jaki sposób?
Opiszę na przykładzie. Naukowiec odchodzi z uczelni wyższej, bo chce rozwijać swój patent. Zakłada spółkę i znajduje inwestora. On wnosi kapitał, a naukowiec know–how. Na początku wartość spółki wynosi, powiedzmy, około 3,5 miliona złotych. 70% procent udziałów należy do naukowca, 30% do inwestora. Zanim jednak przedsiębiorstwo zacznie na dobre działać, to naukowiec musi zapłacić podatek od swoich udziałów. Prawo traktuje bowiem wkład naukowca do spółki jak aport. To absurd – człowiek, który nie zarobił grosza musi zapłacić państwu ogromną daninę. W opisywanym przypadku byłoby to ponad 400 tysięcy złotych.
Przyjęta ustawa to zmienia. Teraz naukowiec będzie zwolniony z początkowego opodatkowania i będzie mógł spokojnie rozwijać swój patent.
Wczoraj Eliza Kruczkowska, prezes Fundacji Startup Poland, wspominała, ze równie ważna jest likwidacja podwójnego opodatkowania funduszy wysokiego ryzyka. Czemu?
Dzisiaj większość funduszy venture capitals finansujących nowe technologie i innowacyjne przedsiębiorstwa korzysta z budżetu państwa. To nie może jednak trwać wiecznie i musi się zmienić. Przyjęta ustawa, która likwiduje podwójne opodatkowanie, powinna zachęcić przedsiębiorców do odważniejszego zaangażowania się w innowacje. Wcześniej bowiem biznesmeni woleli inwestować w nieruchomości czy fundusze akcyjne (opodatkowane na poziomie 19 procent), a nie w fundusze wysokiego ryzyka, za które musieli zapłacić podwójną stawkę podatkową.
Co powinno się jeszcze zmienić w relacjach państwo–startupy?
Ustawa to na pewno krok w dobrą stronę, jest jednak jeszcze wiele rzeczy do poprawy. Jakich? Na przykład małe przedsiębiorstwa powinny otrzymywać więcej zamówień publicznych m.in. od armii. To ogromna szansa dla rozwoju innowacyjności, co pokazują przykłady z innych krajów. W Izraelu cały cywilny przemysł technologiczny został zbudowany na bazie patentów opracowanych wcześniej na zlecenie wojska. A jak powstała Dolina Krzemowa? Hewlett Packard dostał od amerykańskiej armii zamówienie na konstrukcje radiostacji i tak narodziło się centrum światowej innowacyjności. My także powinniśmy iść tą drogą.