
O polskim Pendolino, jak nazwano wyprodukowanego przez bydgoską Pesę Darta wciąż głośno. Jednak tym razem nad najszybszym polskim pociągiem w historii zbierają się czarne chmury, ponieważ może mieć poważne problemy z dopuszczeniem do ruchu. Dlatego, że prawnicy wnioskują o ponowne sprawdzenie jego wagi, gdyż ich zdaniem może być za ciężki, aby poruszać się po polskich torach – donosi „Dziennik Gazeta Prawna”.
REKLAMA
Okazuje się, że do Urzędu Transportu Kolejowego (UTK) wpłynął wniosek złożony przez kancelarię prawną Euro Legista, w którym prawnicy proszą o ponowną weryfikację dokumentacji technicznej złożonej przez Pesę. Jak donosi „DGP”, trzej główni konkurenci firmy z Bydgoszczy w Polsce zaprzeczyli, aby mieli z tym działaniem cokolwiek wspólnego.
Prawnicy chcą, aby UTK sprawdził, czy konstrukcja egzemplarza Darta testowanego na przełomie czerwca i lipca w Instytucie Kolejnictwa nie różni się od tej, o którą teraz Pesa wnioskuje o dopuszczenie do użytkowania. Przede wszystkim w zakresie wagi. Nasiliło to spekulacje w branży kolejowej, że polskie Pednolino może być za ciężkie.
Dlatego, że przykładowo porównywany do Darta pociąg flirt wyprodukowany przez firmę Stadler i składający się z lekkiego aluminium waży 252 tony. A Pesa deklaruje, że jej model zbudowany ze stali będzie ważył 249 ton. Ale pojawiają się wątpliwości, czy rzeczywiście jest to możliwe. Tymczasem w 25 proc. to masa decydowała o zwycięstwie w przetargu dla PKP Intercity.
Napisz do autora: kamil.sztandera@innpoland.pl
Źródło; Forsal.pl
