Po pierwszych kłopotach firma Dana Price, który zrezygnował z milionowych zarobków i zrównał pensje wszystkich pracowników do 70 tys. dolarów rocznie zaczyna wychodzić na prostą. Price przyznał w wywiadzie dla INC, że w drugim kwartale 2015 The Gravity Payments podwoiło zyski i utrzymało prawie 100% klientów.
A jeszcze w lipcu wydawało się, ze przedsiębiorstwo chyli się ku upadkowi. "New York Times" donosił wtedy, że klienci porzucają The Gravity Payments, bojąc się, że w związku z podwyżką pensji wzrosną również koszty usług świadczonych przez spółkę. Niektórzy pracownicy także nie godzili się na politykę prowadzoną przez. Z powodu obniżki pensji odeszło dwóch menadżerów, a brat Price'a wytoczył mu nawet proces. Jak pokazują jednak twarde dane, sytuacja się stabilizuje.
Oprócz redukcji własnych
zarobków, Price na pokrycie kosztów podwyżek zamierza przeznaczyć od 75 do 80 proc. planowanych w tym roku zysków spółki w kwocie około 2,2 mln dolarów. Jak sam przyznawał, redukcja pensji z poziomu 1 mln dolarów do 70 tys. będzie miała niewielki wpływ na jego osobiste ekstrawagancje, gdyż ograniczają się one głównie do snowboardu i spotykania się w barze z przyjaciółmi. Twierdzi, że podjął tę odważną decyzję, aby dać swoim pracownikom szansę na spełnienie „amerykańskiego snu”. Gravity Payments zajmuje się obsługą płatności dokonanych kartami kredytowymi. Dan Price założył ją w 2004 r. w wieku 19 lat.