Gdy wypytałem polskich przedsiębiorców o współpracę z funduszem Inovo.vc usłyszałem same superlatywy. „Szybko podejmują decyzje,” „możemy liczyć na wymianę wiedzy z innymi spółkami,” „polubiłem zespół, a ważne żeby robić interesy z ciekawymi ludźmi.” Kto stoi za funduszem, który ostatnio chwalił się w sieci "inwestycyjnym haulem"?
W ciągu jednego tylko tygodnia w mojej skrzynce pocztowej pojawiły się cztery informacje prasowe dotyczące jednego funduszu – Inovo.vc. 1,4 miliona złotych dla Brand24. Ponad milion złotych dla Isivi. Dwa miliony dla Restaumatic i kolejne dwa dla screenSHU. Łącznie: blisko 6,5 miliona złotych.
Budowanie "polskiego Skype'a"
Ogłoszona w piątek inwestycja w screenSHU, nowy biznes Macieja Białka odpowiedzialnego m.in. za Pixers, jest już jedenastą funduszu Inovo.vc w tym roku. W ich portfolio znaleźć można tak rozpoznawalne marki jak: kekemeke, Sotrender, Booksy czy Sugester. I choć z czasem zespół chciałby, by kolejne fundusze inwestowały w zagraniczne spółki, to zawsze najważniejsza będzie dla nich Polska. Cel? Wybudować w kraju duże, globalne i znane przedsiębiorstwa: 10 firm pokroju Skype'a. Dlatego założyciele funduszu nie decydowali się na budowanie swojego startupu. Nie chcieli tworzyć wyłącznie jednej, swojej marki.
Kiedy powstanie ten „polski Skype”? Cóż, najprawdopodobniej już powstał, ale do tej pory nie stał się jeszcze tak popularny. Podobno fundusz ma już kilku kandydatów. Patrząc na portfolio Inovo.vc, zwrócić można uwagę pod tym kątem na przykład na Booksy, w które fundusz zainwestował w sierpniu tego roku. Naszym "Skype'em" musiałaby stać się firma oferująca usługi indywidualnym klientom.
– Założyciele Booksy wystartowali ze swoją usługą w Stanach Zjednoczonych w 2014 roku. To miało pomóc im w zdobyciu globalnego rynku. I chyba im się to udaje. Z USA trafili do Australii, Kanady i Wielkiej Brytanii. Obecnie działają już w 30 krajach na całym świecie, a wartość dokonanych do tej pory rezerwacji w Booksy to aż 4 miliony dolarów – pisaliśmy o startupie w INNPoland w momencie pozyskania przez niego inwestycji. – Inwestycja Inovo.vc pozwoliła nam przyspieszyć wiele działań i uniknąć błędów, zwłaszcza w obszarze rekrutacji i ekspansji zagranicznej – mówi Stefan Batory z Booksy.
Rozwiązania dla biznesu a "skalowalność"
Wiele ze spółek, w które w przeszłości inwestowało Inovo.vc to jednak firmy oferujące usługi B2B, czyli skierowane do klientów biznesowych. Jednym z nich jest warszawski Sugester, system do obsługi helpdesku. – Z Inovo.vc spotkaliśmy się dwa lata temu kiedy rozmawialiśmy o inwestycji w Fakturownia.pl – mówi Marcin Stefaniak, prezes zarówno Fakturownia.pl, jak i Sugestera. I choć wtedy zdecydowali się finansować Fakturownia.pl samodzielnie, to pozostali w kontakcie z partnerami z Inovo.vc.
– Kiedy po kilku miesiącach zdecydowaliśmy się rozpocząć nowy projekt Sugester.pl, pierwszym funduszem, o którym pomyśleliśmy było właśnie Inovo.vc. Fundusz nie był wtedy jeszcze znany i przyznam, że osoby "z branży" polecały nam inne polskie fundusze. Postanowiliśmy polegać jednak na naszej intuicji – opowiada Stefaniak.
– Z Inovo.vc pracujemy krótko, ale od pierwszych dni mogę tylko chwalić za szybkość podejmowania decyzji, elastyczność i jasno określony plan rozwoju funduszu. Plan, pod którym sam podpisuje się czterema łapami, bo zakłada budowę grupy spółek działających w modelu SaaS, który jest mi bardzo bliski – komentuje z kolei Michał Sadowski, prezes Brand24.
Czym zajmują się spółki, w które zainwestował fundusz Inovo.vc?
Przede wszystkim: sprzedawać
Czym wyróżniają się spółki, w które inwestuje Inovo.vc? Po pierwsze, mają duży rynek. Fundusz wykazuje przywiązanie do liczb, tabelek i analiz. Firmy muszą mieć zdefiniowane potrzeby dotyczące pozyskiwania klientów. Jeśli założyciele potrafią dobrze policzyć i pokazać zespołowi Inovo, jak na wyniki finansowe wpływa zatrudnienie dodatkowego sprzedawcy lub wsparcie kampanii AdWords to istnieje szansa na uzyskanie pomocy. Sprzedaż, sprzedaż, sprzedaż.
W takich przypadkach firmy najczęściej otrzymują od funduszu mniejszą kwotę „na próbę”. Spółka otrzymuje 100-200 tysięcy i ma pokazać, że zaprezentowany wcześniej plan zadziała. Jeśli tak się dzieje, to fundusz najpewniej zdecyduje się się na inwestycję rzędu milionów, a w przyszłości może i jeszcze większą.
Po przekazaniu pieniędzy są dwa scenariusze. Fundusz nie ingeruje w prace spółki i wymaga wyłącznie miesięcznych raportów. W znakomitej większości kończy się to jednak obsadzeniem kogoś w spółce lub nawiązaniem ściślejszej współpracy. Najczęściej Inovo pomaga w rekrutacji zespołu handlowego i kładzie nacisk na to, by zrobić to szybko i skutecznie. Zgodnie z filozofią funduszu, zespół powinno się jednak od razu powiększać na przykład o 10 osób, co pozwala potem sprawniej oddzielić tych dobrych, od tych, którzy się nie sprawdzają. Bezsensowne jest zatrudnianie jednej-dwóch osób miesięcznie. Jeśli przychody co miesiąc podnoszą się bardzo lekko to długo może potrwać zanim wyjdziemy na zero. Jeśli mądrze zainwestuje się pieniądze i zrobi to naraz, to na zyski liczyć można już po trzech miesiącach.
Swieboda pracował wcześniej w dużym banku inwestycyjnym. Potem w funduszu private equity. Inovo.vc traktuje nie jako bycie inwestorem, ale jak swoją firmę. Buduje w ten sposób biznes zarządzania pieniędzmi. Robiąc biznes chce pomagać w nim innym spółkom.
Pomimo, że projekt Sugester był w bardzo wczesnej fazie, udało się szybko ustalić warunki inwestycji i podpisać umowę. Zarówno przy jej podpisaniu, jak i w późniejszej fazie współpraca wyglądała bardzo dobrze. Mamy wolną rękę odnośnie rozwoju produktu, ale kiedy potrzebujemy pomocy (np. prawnej lub dotyczącej różnych aspektów rozwoju biznesu SaaS) to szybko ją otrzymujemy. Od czasu naszej inwestycji Inovo bardzo się rozwinęło i zainwestowało w wiele ciekawych spółek działających w modelu SaaS, co jest dla nas dodatkowym plusem, gdyż mamy dostęp do osób rozwijających podobne firmy.