
Reklama.
Od pomysłu do realizacji
Dziś każdy z trójki studentów kontynuuje edukację na innej uczelni – Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, Politechnice Krakowskiej oraz Wojskowej Akademii Technicznej. Jednak pomimo tego udało im się stworzyć urządzenie, na pomysł którego wpadli w szkole średniej. To „Blood Analyser”, który służy do określania wstępnej grupy ludzkiej krwi.
Dziś każdy z trójki studentów kontynuuje edukację na innej uczelni – Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, Politechnice Krakowskiej oraz Wojskowej Akademii Technicznej. Jednak pomimo tego udało im się stworzyć urządzenie, na pomysł którego wpadli w szkole średniej. To „Blood Analyser”, który służy do określania wstępnej grupy ludzkiej krwi.
Jak zapewnia w rozmowie z Polską Agencja Prasową Joachim Jakubas, urządzenie jest szczególnie przydatne w wypadkach, takich jak np. karambole, w których jest wielu poszkodowanych. Pozwala określić grupę krwi ofiary zaledwie w 3 minuty.
Dzięki temu ratownicy mogą natychmiast poinformować szpital, którą z nich należy przygotować dla przyszłego pacjenta. Z kolei gdy nie jest dostępna, ustalić inną placówkę medyczną, do której ranny zostanie przetransportowany.
Poszukiwany inwestor
„Blood Analyser” automatycznie sprawdza, w której z probówek dochodzi do procesu aglutynacji. Oznacza to, że określa, kiedy zachodzi do zlepiania się obcych cząstek, a następnie powstania ich większych skupisk. W ten sposób wstępnie ustala się poszczególną grupę ludzkiej krwi.
„Blood Analyser” automatycznie sprawdza, w której z probówek dochodzi do procesu aglutynacji. Oznacza to, że określa, kiedy zachodzi do zlepiania się obcych cząstek, a następnie powstania ich większych skupisk. W ten sposób wstępnie ustala się poszczególną grupę ludzkiej krwi.
Jak zapewniają twórcy urządzenia w rozmowie z PAP, koszt jego wytworzenia ma wynieść około 1000 zł. W efekcie na jego zakup będzie sobie mogło pozwolić wiele placówek medycznych.
Aktualnie studenci poszukują firm, które byłyby im w stanie pomóc wprowadzić „Blood Analyser” na rynek, a następnie go skomercjalizować. Jak przyznają, dotychczas nie udało się ich pozyskać, ponieważ o ich wynalazku było „za cicho”.
Napisz do autora: kamil.sztandera@innpoland.pl
Źródło: Nauka w Polsce