W USA coraz więcej firm decyduje się rezygnować z marchewki w postaci premii, która ma zmobilizować pracowników do efektywniejszej pracy. Pracodawcy coraz częściej zdają sobie sprawę, że zachęta w postaci benefitów nie zachęca ich personelu do większej wydajności. Dlatego decydują się korzystać z kija – np. w postaci odbierania ubezpieczenia zdrowotnego, gdy zatrudniana osoba nie chce aktywnie wykonywać ćwiczeń fizycznych. Badania pokazują, że przedsiębiorstwa mają rację.
Kij, marchewka czy brak obu metod?
Tak wynika z eksperymentu przeprowadzonego przez doktora Mitesha S. Patela. Wzięło w nim udział 281 pracowników Uniwersytetu w Pensylwanii. Ich zadaniem było przez trzy miesiące przejście pieszo co najmniej 7 tys. kroków dziennie w celu zwiększenia własnej aktywności fizycznej.
Naukowcy podzielili uczestników na grupy i śledzili ich postępy za pośrednictwem specjalnej aplikacji zainstalowanej w smartfonach. Każda z grup była w inny sposób mobilizowana do wywiązania się z postawionego wyzwania.
Członkowie pierwszej z grup nie otrzymywali żadnych nagród pieniężnych za codzienne przejście wymaganej liczby kroków. Z kolei osoby należące do drugiej grupy w nagrodę dostawały 1,40 dolara za każdy dzień wywiązania się z postawionego celu. Natomiast uczestnikom zakwalifikowanym do trzeciej grupy, z góry wypłacono 42 dolary przed każdym miesiącem trwania eksperymentu. Jednak za każdy dzień niezrealizowania zadania, musieli zwrócić 1,40 dolara.
Kij zdecydowanie wygrywa z marchewką
W efekcie około 30 proc. uczestników, którzy nie otrzymali żadnych pieniędzy, zrealizowało wyzwanie. W porównaniu do blisko 35 proc., którzy za każdy dzień dostawali 1,40 dolara. To słaby wynik w porównaniu do osób, którym z góry wręczono 42 dolary, ale za każdy dzień nie wywiązania się z postawionego celu, groziła im utrata części tej kwoty – w tym przypadku ta metoda okazała się skuteczna aż w stosunku do 55 proc. badanych.
Jak wskazuje dr Mitesh S. Patel, w obliczu potencjalnej kary zaskakująco wysoko wzrosła niechęć uczestników eksperymentu do utraty pieniędzy. Dlatego coraz więcej pracodawców porzuca metodę marchewki na rzecz kija, który przynosi ich firmom lepsze rezultaty.