Jeśli się rozejrzeć, takich historii jest wokół tysiące. Młody zdolny człowiek kończy studia i postanawia spróbować swoich sił w biznesie. Kiedy po dwóch latach kończy się preferencyjna stawka ZUS, trzeba zamknąć firmę. Lokalny rynek jest zbyt mały, a młody przedsiębiorca ma zbyt małe doświadczenie, by dalej opłacało się kontynuować działalność.
Tak zaczęła się też historia Mateusza Tymka. Musiał zamknąć swoją pierwszą firmę. Ale zamiast zasilać kolejki w Urzędzie Pracy, albo niczym Ferdek Kiepski narzekać, że w tym kraju nie ma pracy – kaliszanin się nie poddał. Dziś kieruje polskim zespołem międzynarodowej firmy Cleeng. Dostarczają technologię takim graczom jak Canal+ czy Dailymotion.
It’s possible
Mateusz wybrał uczelnię w rodzinnym Kaliszu, głównie dlatego, żeby odciążyć rodziców. Wysłanie każdego dziecka na studia do innego miasta to ogromne obciążenie domowego budżetu. Szczególnie dla rodziny, w której jest trójka rodzeństwa. Tak się złożyło, że akurat Uniwersytet Adama Mickiewicza otwierał kierunek „Fizyka i Informatyka Stosowana” w kaliskim oddziale zamiejscowym. Mateusz Tymek znalazł kierunek, na którym mógł rozwijać swoją programistyczną pasję.
Historię jego pierwszego biznesu już znacie. Mateusz Tymek, aby pracować w zawodzie, musiał wyjechać z Kalisza. Praca dla informatyka znalazła się w Poznaniu.
– Robiłem sklepy internetowe i strony www w agencji interaktywnej – opowiada Tymek Inn:Poland. – To była praca dużo poniżej moich ambicji. Wieczorami kodowałem dla siebie i stworzyłem bloga, na którym opisywałem to, co robiłem. W tamtym czasie to były przede wszystkim rzeczy związane z PHP i Zend Framework – wyjaśnia.
Blog Mateusza istnieje do dziś i ma tytuł „It’s possible”. Pisze go po angielsku. To z pozoru nieznaczący szczegół. Ale kiedy założyciel holenderskiej firmy informatycznej Cleeng BV – Gilles Domartini – szukał polskiego podwykonawcy do swojego projektu, to do wyszukiwarki wpisał następujące hasła „zend" „framework" „poland". Na pierwszym miejscu wyskoczył mu blog Mateusza. Znalezienie fachowca od tej technologii w Polsce? It’s possible.
iTunes dla prasy
Gilles Domartini tworząc swój biznes miał następujący model: sprzedaż i marketing w Amsterdamie, technologia – w Polsce.
– Na początku Gilles dał mi do wykonania pozornie proste zadanie. Okazało się, że jednak nie jest ono takie łatwe. Poświęciłem cały weekend, zarywałem noce, ale Holendrzy byli zadowolenia z tego, co im dostarczyłem – opowiada Mateusz. Zadanie wykonał i dzięki temu rozpoczął współpracę przy projekcie, który można by nazwać „iTunes dla prasy”. Chodziło o system, który pozwalałby płacić za konkretne artykuły. Holenderscy właściciele mieli kontakty na rynku prasowym i stąd pomysł na produkt. Niestety rynek prasy nie przynosił spodziewanych zysków, trzeba było szukać innych pomysłów na zarabianie. Spróbowali zrobić system pay-per-view.
Transmisja z walki bokserskiej w Danii
– Początkowo do tego projektu podchodziliśmy sceptycznie. Dania jest małym krajem, boks nie jest tak popularny jak choćby piłka nożna. Ale tego wieczora na transmisji, która obsługiwał nasz system, zarobiliśmy więcej niż przez dwa lata na prasie. Decyzja była więc oczywista – Mateusz Tymek opowiada o tym, jak zrozumiał, przed którym produktem jest przyszłość. Firma skupiła się na oprogramowaniu, które pomaga zarabiać na treści wizualnej.
– Zaczęło się od systemu do obsługi relacji typu Pay-per-view. W USA ten model funkcjonuje od 30 lat. Widz płaci za dostęp do ekskluzywnego materiału, mogą to być relacje sportowe, wydarzenia kulturalne. Nazywa się to teraz over-the-top-content – tłumaczy Mateusz Tymek. I chociaż istnieją inne tego typu rozwiązania, to Cleeng stworzył wygodny system, który jest wykorzystywany m.in. przez Canal+ do sprzedaży treści francuskojęzycznych w Kanadzie.
– Innym naszym klientem Women’s Flat Roller Derby Association. To liga popularnego w USA sportu, w którym 5-osobowe zespoły wrotkarek jeżdżą po torze starając się nie przepuścić rywalek. Mieli swój system, ale ich serwery nie potrafiły obsłużyć dużego ruchu, mieli problemy techniczne. Od kilku lat korzystają z naszego rozwiązania i są zadowoleni. Za chwilę zacznie się kolejny sezon – Mateusz jest dumny.
Niemal 100 procent sprzedaży, to zagranica, ale jest też polski akcent. Dzięki systemowi Cleeng kibic na urlopie lub na emigracji może oglądać mecze piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy poprzez serwis Dailymotion. Prawa telewizyjne na Polskę należą do NC+, a dzięki tej usłudze, polski kibic w Londynie czy Hurghadzie może obejrzeć mecz swojej ukochanej drużyny.
– Staramy się wchodzić w nisze. Wiadomo, że najpopularniejsze wydarzenia sportowe, takie jak Formula 1 czy liga NBA, mają na wiele lat sprzedane prawa telewizyjne w niemal wszystkich krajach. Ale na przykład przez nasz system można było oglądać Mundial 2014 na terenie Karaibów. Tam żadna telewizja nie wykupiła praw do imprezy – Mateusz Tymek tłumaczy model biznesowy Cleeng. Dostępu do artykułów już dziś nie sprzedają.
Każdy może zarabiać na video
Ostatnio opracowali technologię, która pozwala na robienie relacji Pay-Per-View w modelu SaaS. Tłumacząc to na język polski – każdy, kto dysponuje odpowiednią kamerą i podstawową wiedzą techniczną, jest w stanie przygotować własną „biletowaną” transmisję swojego wydarzenia. Zanim się zdecyduje, na specjalnym kalkulatorze może sobie obliczyć, jaka będzie stopa zwrotu z inwestycji w projekcie.
– Dzięki temu można zarabiać na własnej transmisji wchodząc do biznesu „niemal z ulicy” – Mateusz Tymek tłumaczy na czym polega innowacyjność Cleeng. Znacznie łatwiej niż kiedyś jest teraz samemu zorganizować relację pay-per-view. Dużo niższy jest technologiczny i finansowy próg wejścia w taki bizens.
– Kolejną rzeczą, którą opracowaliśmy jest znak wodny w streamingu. Każdy użytkownik, który wykupił relację, ma spersonalizowane oznaczenie swojej transmisji. Dla widza jest to niewidoczne, nie przeszkadza w oglądaniu, jednak w przypadku nielegalnego udostępnienia sygnału, nadawca może bez problemu rozpoznać, od kogo pochodzi transmisja – Mateusz Tymek opowiada o usługach, które uzupełniają ofertę dla klienta.
Cóż, że ze Szwecji
Na rozmowę umawiamy się z dokładnością co do kwadransa. Mateusz od razu jasno zaznacza, ile czasu może poświęcić na wywiad. Wszystko ma dokładnie zaplanowane. Na rozmowę musiałem czekać niemal dwa tygodnie – był w tym czasie w Szwecji. Pracował tam z przedstawicielami dwóch innych firm nad kolejnym projektem związanym z rynkiem treści wideo. Jedna ściana dzieliła ich od biur Spotify i booking.com. Szczegółów nie chce jeszcze zdradzać.
Poznałem chłopaka, który więcej robi niż o tym mówi. W ciszy poznańskiego biura (jeszcze niedawno napisałbym, że na Jeżycach, ale ostatnio przeprowadzili się na Zawady) realizuje ze swym zespołem najbardziej zaawansowane projekty technologiczne związane z rozrywką w XXI wieku.