Coraz częściej to właśnie internet dostarcza Polakom odpowiedzi na pytanie, co im dolega. 88 proc. polskich internautów szuka w sieci informacji o lekach, a jeszcze więcej – 93 proc. – o chorobach, profilaktyce i dietach. – W Polsce nie ma tak rozbudowanej strony, która dawałaby miarodajne i sprawdzone wyniki – podkreśla Mariusz Chrapiński. – Przez to internauci są często skazani na czytanie półprawd lub niesprawdzonych informacji – dodaje. To oznacza lukę w rynku – a tę zapełnić ma Meducit.
Internetowa diagnostyka od lat jest obiektem żartów, internauci mogliby się licytować na absurdalne diagnozy.
Osoba z mojego otoczenia leczy się długoterminowo. W fazie testów naszej strony wpisaliśmy więc do wyszukiwarki składniki leków, które zażywała. Okazało się, że lekarz powiedział o kilku różnych specyfikach, ale tak naprawdę może być ich nawet kilkanaście razy więcej. To nie jest zła wolalekarzy, bo przecież nie są w stanie zapamiętać wszystkich aktualnie dostępnych na rynku leków. Ale to pokazuje, że mamy o wiele większy wybór specfyfików, którmi możemy się leczyć. Każdy jest dostępny w innej cenie i z innymi substancjami pomocniczymi. Przede wszystkim dajemy dostęp do wiedzy i na tej podstawie możemy rozwijać inne narzędzia i model komercyjny.
No właśnie, jak zarabiać na takiej wyszukiwarce? Chrapiński w tej kwestii jest optymistą – głównie z powodu wyników, jakie osiągają inne tego typu portale. Wyliczył, że w pierwszym roku działalności Meducit może osiągnąć do 860 tys. odsłon w ciągu miesiąca, a zyski z reklam mogą osiągnąć poziom 364 tys. złotych. Przyjmując, że portal ma ruszyć w połowie roku, 2017 rok ma przynieść znacznie – przynajmniej dwukrotnie – wyższe zyski.
napisz do autora: grzegorz.burtan@innpoland.pl