Napisz do autora: tomasz.staskiewicz@innpoland.pl
Meliniarz – czy ten zawód powróci? Posłowie szykują nowelizację do ustawy o wychowaniu w trzeźwości
Każdej nocy na wysokości bramy na Ząbkowskiej 4 na warszawskiej Pradze stoją dwie kobiety. Machają porozumiewawczo na przejeżdżające samochody. Butelkę wódki, która w sklepie kosztuje 1000 złotych sprzedają za 1500. No chyba, że jesteś z Pragi, to masz stówę taniej. Z okna na parterze ich kolega realizuje zamówienie. Co chwila zatrzymują się samochody osobowe, taksówki. Kto ma bliżej, przychodzi na piechotę. Tak pod koniec lat 80. działała „melina”. Nie było nocnych sklepów z alkoholem, więc prywatna inicjatywa zagospodarowała rynkową lukę. W Sejmie leżą właśnie dwa projekty nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Złożyły je Platforma Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość. Czy przywrócą zapomniany fach „meliniarza”?