Fotograf Marcin Makówka w szkole w Wiśniczu przeprowadził eksperyment. Zamknął uczniów w klasie, zakazał rozmawiać i używać telefonów. Przed młodzieżą postawił zadanie polegające na oddzieleniu ziarnek ryżu ciemnego od białego. Swoje uczucia mieli zapisywać na kartce.
– Sam kiedyś spróbowałem tego eksperymentu na sobie – mówi w rozmowie z INN:Poland Marcin Makówka, który w Liceum Plastycznym w małopolskim Nowym Wiśniczu uczy fotografii. – Ale uczniom nie mówiłem, co będą robić. Poprosiłem tylko o to, żeby zabrali ze sobą coś do jedzenia i byli gotowi na ciężką pracę – opowiada.
W świecie, w którym cały czas jesteśmy bombardowani informacjami, nieustannie jesteśmy w kontakcie z dziesiątkami osób – choćby przez komunikatory – takie odcięcie nastolatków od zewnętrznych bodźców było mocnym doświadczeniem. Złość, gniew, znużenie, ale i refleksja: „Bolą mnie plecy, ręka i łokieć. Ryż ciągle jest spoko :) ale nie myślę o życiu…”, „Czuję się, jak chińskie dziecko”, „Idzie mi chyba najwolniej ze wszystkich. Kolejna rzecz, w której jestem do niczego – dzielenie ryżu”.
Kiedy przyszło wyciszenie, pojawiły się również głębsze refleksje: „Tylko od naszego skupienia i chęci zależy, ile będziemy w stanie zrobić”, „Wreszcie mogę nic nie mówić i nikt się nie czepia. Dajcie mi spokój, potrzebuję wyciszenia”, „Nie umiem – Nie chce mi się. Nie umiem jest bardziej akceptowalną przez nas wersją", „Wystarczy chcieć, a można zrobić wszystko”,„Przebywanie samemu ze sobą, połączenie pozytywnej i negatywnej strony charakteru”, „Czasami jedno wydarzenie może odmienić całe życie. Tak jak jedno ziarenko może zmienić całą kompozycję”, „Wyznacznikiem naszych możliwości jest bariera czasowa”.
– Chciałem pokazać moim uczniom, jak to jest być samemu ze sobą przez jakiś czas. Zajęło im to pięć godzin, każde ziarenko trzeba było oddzielić ręcznie – mówi Marcin Makówka. – Zdjęcia robiła jedna z uczennic – Dominika Bogdan, ale to nie była tylko zwykła lekcja fotografii. To była lekcja wytrwałości, autorefleksji i wyciszenia – dodaje.