Największy sklep internetowy na świecie otwiera się na polskich sprzedawców. A, jak wiadomo, są oni najbardziej zamknięci na internetową ekspansję w Unii Europejskiej. Jak wynika z badań Laboratorium Gospodarki Cyfrowej DeLab na Uniwersytecie Warszawskim, jedynie 3 proc. polskich przedsiębiorców sprzedaje swoje towary za granicę za pośrednictwem Internetu. Czy oferta Amazonu pomoże przełamać lody?
Sprzedaż przez Amazon nie jest łatwa. Trzeba go zrozumieć, poznać, wczytać się w skomplikowane regulaminy. Gdy dodać do tego surowe kryteria, które obowiązują sprzedawców, dostęp dla kogoś, kto nie zna obcego języka może być barierą.
Dotychczas, by w ogóle podejść do sprzedaży, konieczna była bardzo dobra znajomość angielskiego. Od niedawna jednak polscy sprzedawcy nie muszą się już tym przejmować. Amazon został właśnie udostępniony w języku polskim.
Drugie udogodnienie to dostęp z jednego konta do pięciu europejskich stron Amazona. Dotychczas należało posiadać osobne dla każdej ze stron.
Jeśli chcesz sprzedawać na Amazonie, masz dwie opcje.
Pierwsza: dobra dla zwykłego Kowalskiego lub małej firmy. Jeśli sprzedajesz nie więcej niż 35 sztuk towaru rocznie, dostaniesz od amerykańskiego giganta miesiąc gratis, byś mógł ocenić, czy w ogóle ci się to kalkuluje. A potem będziesz płacić 25 funtów miesięcznie plus VAT. Czyli jakieś 150-170 zł, w zależności od kursu funta.
Druga: przedsiębiorcom, którzy sprzedają powyżej 35 sztuk swoich produktów miesięcznie Amazon dedykował ofertę Fulfillment by Amazon (FBA). To stała prowizja od sprzedaży w wysokości np. 15 procent, w zależności od obrotów. Ustala to Amazon, dla każdego indywidualnie.
Klienci sklepu, którzy są zainteresowani produktami Prime w Amazonie, wykupują roczny abonament, w wysokości np. ok. 80 funtów rocznie na rynku brytyjskim. Dostają za to gwarancję, że produkty z logiem Prime dostaną następnego dnia po zamówieniu. To napędza sprzedaż. Amazon dodatkowo bardzo mocno promuje te produkty.
Ostatnie udogodnienie wprowadzone przez Amazona to Pan European FBA. To opcja, w ramach której Amazon dostarcza sam wysłane wcześniej przez sprzedawców towary.
Przed wysłaniem hurtowo towaru do magazynów, Amazon oszacowuje jego potencjał na swoich poszczególnych rynkach. Np. jeśli wystrzałowe ciuchy sprzedawały się najlepiej na południu Francji, rozdzielają odpowiednio paczkę w wiele miejsc, bez dodatkowych kosztów dla klientów.
– Moim zdaniem to najlepsza opcja dla przedsiębiorców. Pod tym względem jest bezkonkurencyjny. Amazon jest gigantem, z globalnym zasięgiem. Nikt nie może się z nim równać. Jest tam najwięcej klientów, są tam po to by coś kupić, a nie popatrzeć. Sam sprzedaję w Kanadzie, USA, powoli wchodzę do Japonii – tłumaczy w rozmowie z INN:Poland Cyprian Iwuć z firmy Sushi Socks Box, który od lat sprzedaje w Europie produkowane w Łowiczu skarpetki o wyglądzie sushi. – Moja sprzedaż po dostarczeniu produktów w tym systemie wzrosła o 100 proc. – dodaje.
– Sami podpowiadają, gdzie sprzedawać najlepiej na podstawie zapotrzebowania klientów. Płacę od sprzedaży prowizję 15 procent. Ale jeśli ktoś działa na niskomarżowym rynku, może być to ograniczenie. Ja działając w branży modowej, mam to szczęście, że moje produkty są wysokomarżowe. Oprócz tego sprzedaję jeszcze na platformach etsy.com i niemieckiej DaWanda, czy na eBayu. Na tym ostatnim sprzedaję niewiele. Mają mniejsze prowizje – 10 proc., ale z mojego punktu widzenia to Amazon sprzedaje – wyjaśnia Iwuć.
– Umieszczając w tych trzech miejscach produkty, mam dużo większą szansę na sprzedaż na Amazonie. Jest bardzo duże zaufanie klientów. Jeśli polski sprzedawca zamieści tam swoje produkty, staje się częścią machiny, w której działa system bezpieczeństwa wspierający klientów. To nieosiągalne na innych platformach sprzedażowych. Sam się o tym przekonałem – dodaje.
Nie obchodzi się jednak bez wpadek.
Jaka jest główna zaleta amerykańskiej oferty? To przede wszystkim niska prowizja. – Większość platform na polskim rynku ma znacznie większe prowizje: skrajnym przypadkiem jest 35 procent. Popularna platforma handlowa w Polsce również proponuje sprzedaż za granicę za pośrednictwem swoich obcojęzycznych stron. Ale nie idzie za tym żadna wartość, poza przeciętnymi tłumaczeniami. Dlatego mało kto przez nią sprzedaje. Firmy zwykle wybierają Amazona czy eBay – tłumaczy Cyprian Iwuć.
Wysyłam do magazynu Amazona karton zbiorczy moich boxów. To towar jeszcze niesprzedany. Czeka, by trafił do właśnie tych klientów, którzy będą go potrzebować. Amazon sam rozdziela je do jednego ze 100 centrów logistycznych rozsianych po całym świecie i za to nic nie płacę.
Amazon na dwa tygodnie zablokował mi konto
Cyprian Iwuć
CEO Sushi Socks Box
Wysyłałem towary z Polski do USA w szczycie sprzedażowym. Mieliśmy opóźnienia, nie wyrabialiśmy. Klienci w USA się zdenerwowali, natychmiast zablokowano mi konto. Żadnych ostrzeżeń, po prostu dostaję mejla, że moje konto zostało zablokowane. Jednym ze standardów Amazona jest to, że trzeba odpowiedzieć klientowi w przeciągu 24 godzin. Jak się nie odpowie, od razu wpływa to na obniżenie ratingu. Bardzo wiele jest kruczków, do których trzeba się dostosować. Klienci to jednak kochają. I tak to działa. To jest cała magia Amazona