Ilu macie klientów? Nie powiem. Z jakich branż? Tego również nie mogę powiedzieć. Dlaczego zakładają lub kupują gotowe spółki w Polsce? Nie chciałbym o tym rozmawiać. Na szczęście, nie wszyscy pośrednicy oferujący biznesmenom ze Wschodu zakup – lub rejestrację – spółki nad Wisłą są tak tajemniczy.
"Pieniądze lubią ciszę, sami wiecie". Takim motto posługuje się Oruga Group, jeden z najmocniejszych graczy w sieci, proponujących biznesmenom ze Wschodu zakładanie lub zakup firm w Polsce. Chodzi o relatywnie niewielkie pieniądze, przynajmniej na początek: 850 euro.
W tej cenie firma zapewnia klientowi przygotowanie elektronicznego profilu użytkownika, adres korespondencyjny na potrzeby procedur rejestracyjnych, dobór klasyfikacji EKD, pomoc przy składaniu elektronicznego podpisu na dokumentach rejestracyjnych, uiszczenie opłat skarbowych, rejestrację w KRS, NIP i REGON, wypełnienie deklaracji NIP-8, PCC-3, UPL-1, wypełnienie deklaracji VAT, wsparcie przy założeniu konta w banku BZ WBK.
Można jednak pójść krok dalej: za 1300 euro potencjalny nabywca może zakupić zarejestrowaną już spółkę z o.o. – „najlepszą formę prowadzenia biznesu w Polsce, według naszych specjalistów”, jak zapewnia firma. Podmiot taki ma m.in. „szerokie spektrum możliwej działalności”, żadnych zobowiązań, NIP, REGON, KRS, VAT-EU, tłumacza przysięgłego, księgowość, konto bankowe. Ba, pieczątkę.
Dodatkowe usługi obejmują legalizację pobytu w Polsce – za 500 euro od osoby, obsługę księgową (w cenie 50 euro za miesiąc) oraz „podnajem” adresu korespondencyjnego (25 euro).
Czy to lukratywny biznes? To zapewne zależy od liczby. – Miesięcznie odnotowujemy od kilkunastu do kilkudziesięciu zapytań – podkreśla nasz rozmówca w Oruga Group. – Kilkadziesiąt osób – sekunduje mu pani z biura powstałej na początku tego roku firmy Leonik, nastawionej przede wszystkim na przedsiębiorców z Ukrainy. Danych nie ukrywa za to firma Modern Way Partners Ltd., w sieci funkcjonująca jako Biznes Polska: firma wsparła zakup 86 gotowych już firm, doprowadziła do rejestracji 138 przedsiębiorstw, pośredniczyła w zawarciu 159 umów zakupu nieruchomości oraz pomogła sprowadzić do Polski 192 rodziny.
Z perspektywy Ukrainy i Białorusi podstawową zaletą, o której mówią nasi rozmówcy, jest to, że jest... blisko, a język polski jest dla naszych sąsiadów stosunkowo zrozumiały. Z perspektywy Rosjan, stanowiących prawdopodobnie około 15-20 proc. klientów firm takich, jak Oruga Group, liczą się też czynniki proceduralne. – Ważna jest łatwość założenia spółki. Na Łotwie czy Litwie w zarządzie spółki musi być obywatel tego państwa – informuje nas pracownik Oruga Group. Przy elektronicznej rejestracji nie ma też konieczności wniesienia kapitału na konto bankowe.
Koniunkturę nakręca konflikty na Wschodzie. Z perspektywy rosyjskiego biznesu, założenie spółki w Polsce ułatwia wejście ze swoim produktem na rynki europejskie. – Ma to spore znaczenie ze względu na obecny wizerunek Rosji, zwłaszcza wprowadzone w ostatnich latach sankcje – słyszymy. O ironio, Ukraińcy również szukają pomocy w Polsce z powodu konfliktu na Wschodzie. – „Słaba hrywna, chwiejna gospodarka” – tłumaczą nam w agencji Leonik powody biznesowych przeprowadzek znad Dniepru nad Wisłę. Równie mocnym argumentem są realia polskiego rynku pracy, gdzie od kilku lat polscy przedsiębiorcy poszukują ukraińskich czy białoruskich pracowników.
W ten sposób właściciela zmieniają nie tylko spółki założone wyłącznie pod kątem sprzedaży, istniejące wyłącznie na papierze. W ofercie biura działającego pod adresem na-zakaz.com.ua znajdziemy mniej lub bardziej wyrafinowane lokale użytkowe w Polsce. Zainteresowani mogą przebierać między kawiarnią w Częstochowie (za prawie 50 tys. dol.), lokal z kebabem w Chorzowie za 20 tys. dolarów czy salon fryzjerski w Będzinie (ceny nie podano). Tym o najgrubszych portfelach agencja oferuje też fabrykę materaców - za niemal milion dolarów.
Z opublikowanych pod koniec ubiegłego roku danych GUS, dotyczących spółek z udziałem kapitału zagranicznego na polskim rynku, wynika, że w 2014 roku założono w Polsce 1369 takich przedsiębiorstw. Dynamicznie rośnie zwłaszcza liczba firm ukraińskich: np. z danych Urzędu Statystycznego w Rzeszowie wynika, że w połowie ubiegłego roku w mieście działało już 38 przedsiębiorstw ukraińskich, a w całym województwie podkarpackim - 179, z czego większość powstała w ciągu kilku poprzednich lat. Gdyby wziąć pod uwagę dynamikę, o jakiej mówią nasi rozmówcy, liczba firm ze Wschodu, które zakorzeniają się nad Wisłą może sięgać dziś już kilku, może nawet kilkunastu, tysięcy.