Buty do biegania – 500 złotych. Zegarek z pulsometrem – 2 tysiące. Ubrania, odżywki, nawet opieka trenerska… Te wydatki nikogo już nie szokują. Tymczasem dla ludzi, którzy wsiąkli w aktywny styl życia, gadżety to za mało. Amatorzy chcą trenować jak profesjonaliści. Wydają tysiące złotych na obozy kondycyjne. Wybór na rynku jest bardzo szeroki. Można pojechać z trenerem na Warmię, w polskie góry, albo na Wyspy Kanaryjskie. Można trenować z olimpijczykami w ekskluzywnych hotelach, albo żyć i biegać w kenijskiej wiosce.
Aleksander Senk wraz ze swoją żoną, Agnieszką Kruszewską-Senk, organizują w lecie cztery turnusy obozów w różnych lokalizacjach. Aleksander w ogóle nie był wyczynowym sportowcem. Agnieszka miała za sobą karierę jako gimnastyczka artystyczna i mistrzostwo Polski młodziczek w trójboju siłowym. On pracował w korporacyjnej fundacji, ona w ekskluzywnym klubie fitness. Sześć lat temu postawili na organizowanie obozów biegowych dla amatorów. Od czterech – utrzymują się tylko z projektu obozybiegowe.pl. Do tej pory zorganizowali 42 takie wyjazdy, w których udział wzięło 740 osób. Ich historia znakomicie wpisuje się w topos „rzucili pracę w korporacji, by biegać po górach”.
– Na polskim rynku zaczęliśmy jako jedni z pierwszych. Były wtedy organizowane obozy, ale dla osób uprawiających sport wyczynowo. Okazało się, że amatorzy chcą trenować tak samo – mówi w rozmowie z INN:Poland Aleksander Senk. – W tej chwili co roku w polskich górach spędzamy osiem-dziewięć tygodni organizując kolejne turnusy – dodaje.
Z kolei Tomek Kowalski z klubu triatlonowego Trinergy zabiera swoich podopiecznych nie tylko na obozy w Polsce, ale też do Hiszpanii, Portugalii i na Wyspy Kanaryjskie. W okresie zimowo-wiosennym w Polsce nie ma warunków do treningu kolarskiego. Amatorzy szukają więc wszelkich sposobów, aby dobrze przygotować się do nadchodzącego sezonu.
– Mamy spore obłożenie i dla wielu amatorów wyjazd na obóz jest jedyną możliwoscią, aby pracować pod okiem jednego z naszych trenerow – mówi dla z INN:Poland. W polskim triatlonie jest o tyle specyficzna sytuacja, że w stawce wyczynowych często potrafią namieszać amatorzy. Podczas Ironman 70.3, pierwszych zawodów tego cyklu w Polsce, w czołowej dziesiątce zameldowal się m.in. scigajacy sie w kategorii 40-44 lat Marcin Konieczny, który na codzień normalnie pracuje.
– Ludzie, traktują nasze obozy jako element realizacji konkretnego celu sportowego. Potrafią wiele poświęcić, aby osiągnąć to, co sobie zakładają – mówi Aleksander Senk. – O ile jako amatorzy, mają braki motoryczne, to imponują kwestiami motywacji, samoświadomości i systematyczności. Stosują odpowiednie diety, regularnie się badają, racjonalnie planują trening – dodaje.Podobnie dla podopiecznych Tomka Kowalskiego – obóz jest elementem realizacji celu, jakim jest poprawa wyników. Stać ich na to, żeby zafundować sobie tygodniowe wakacje w fajnym miejscu i z fajnymi ludźmi.
Z takiego założenia wyszła Hanna Walenta, prawniczka z Warszawy, która wraz z mężem brała udział w obozie biegowym Senków trzy lata temu. – Chciałam pojechać w góry z grupą znajomych i potrenować tamże – mówi w rozmowie z nami - Oprócz biegania, były fajne zajęcia dodatkowe: stabilizacja, rozciąganie, siła – dodaje. Za tygodniowe „zimowisko” zapłacili wtedy 1600 złotych od osoby, ale efektem były poprawy rekordów życiowych.
– Oferta obozów jest teraz niezwykle szeroka. Często magnesem jest udział w obozie jakiejś „gwiazdy”, byłego lub aktualnego zawodnika, ale to nie jest wcale gwarancją jakości. Jeżeli ktoś taki nie ma większego doświadczenia w pracy z amatorami i zrozumienia specyfiki ich treningu, to jego obecność jest raczej ciekawostką i możliwością poznania doswiadczeń znanej osoby, niż istotnym zyskiem treningowym – mówi Aleksander Senk. – Ale klienci są też coraz bardziej wymagający. Oczekują indywidualnej opieki, dużej ilości dobrze poprowadzonych zajęć dodatkowych, w tym nie tylko z biegania – dodaje.
Ceny za tygodniowy turnus zaczynają się od 1200 złotych. Najpopularniejsze na rynku oferty, to koszt pomiędzy 1600 a 1900 złotych. Obóz w Polsce „z gwiazdą” może kosztować 3000 złotych. Wyjazd do Kenii – 6-7 tysięcy. Dodatkowo płacimy za osobę towarzyszącą oraz dziecko.
Obozy sportowe dla dorosłych stały się niezwykle popularnym sposobem na aktywny wypoczynek i dobrym biznesem dla organizatorów. Amatorzy, aby poprawić swój wynik gotowi są do różnych poświęceń. W swym podejściu są często bardziej profesjonalni od wyczynowych sportowców.