Proces automatyzacji produkcji nie jest niczym zakakującym. W ciągu ostatniego półtora roku, 505 chińskich fabryk w Dongguan w prowincji Guangdong zainwestowało w robotyzację 4,2 miliarda juanów (430 miliony funtów). Konsultanci z firmy Deloitte i naukowcy z Oxfordu szacują, że w ciągu najbliższych 20 lat, co trzecie stanowisko pracy będzie z tego powodu zagrożone.
Do lamusa przechodzi powiedzenie, że nasze telefony produkują „małe chińskie rączki”. Foxconn – producent podzespołów dla Apple’a i Samsunga zwalnia 60 tysięcy pracowników. Chce ich zastąpić robotami. To ponad połowa zatrudnionych. Liczba pracowników w fabrykach koncernu spadnie ze 110 tysięcy w chwili obecnej, do zaledwie 50 tysięcy po wprowadzeniu zmian.
Czy te zmiany są zapowiedzią trendu, który może przyjść do innych krajów, w tym Polski? Były szef McDonald’s Ed Rensi na antenie Fox Business powiedział, że podniesienie minimalnej stawki godzinowej do 15 dolarów (w niektórych stanach USA – przyp. red.), sprawiłoby, że pracodawcy powinni poważnie rozważyć zatrudnienie robotów. Wedle jego słów taniej jest wydać 35 tysięcy dolarów na maszynę, niż utrzymywać nieefektywnego pracownika.
Foxconn kilkanaście dni temu był bohaterem głośnej transakcji. Odkupił od Microsoftu oddział produkujący telefony komórkowe wraz z kultową marką Nokia. Wartość transakcji wyniosła 350 milionów dolarów. Widać, że koncern nie zamierza zasypiać gruszek w popiele i podejmuje zdecydowane działania, aby zaistnieć na rynku.