Wstajesz rano zaspana i idziesz pod prysznic. Automatyczny dozownik nalewa na twoją głowę kilka kropel szamponu, a sztuczna ręka myje włosy. Cybernetyczne ramię kieruje szczoteczką do zębów. Kolejny robot maluje twoje usta szminką. Automat przy śniadaniu napełnia twój talerz płatkami i mlekiem. Simone Giertz buduje właśnie maszyny, które pokochał cały świat. Choć, delikatnie mówiąc, daleko im do doskonałości.
Ma 26 lat, mieszka na łodzi w Sztokholmie i pracowała jako dziennikarka opisująca walki MMA. Studiowała fizykę, rzuciła pracę w Krzemowej Dolinie i ukończyła kurs komediowy. No i oczywiście konstruuje niedoskonałe roboty. W całej tej układance nie pasuje do siebie żaden klocek. Dopiero jak zobaczymy całościowy obraz – trudno oderwać wzrok od tego, co na swoim kanale na Youtube wyprawia Szwedka, która dumnie o sobie mówi „Queen of Shitty Robots”.
Simone Giertz na łamach brytyjskiego Guardiana mówi, że jej najlepszym wynalazkiem jest praca, którą wykonuje. We wcześniejszych pracach, jej motywacja spadała bardzo szybko. Dziś to, co robi, po prostu ją bawi, a budowanie niedoskonałych maszyn jest jej jedynym zajęciem. Utrzymuje się z publicznych występów, wizyt w programach telewizyjnych i prowadzenia swojego kanału na Youtubie. Subskrybuje go niemal 200 tysięcy osób. Niedawno do współpracy zaprosił ją Adam Savage, znany z programu "Pogromcy mitów".
Jako kobieta w świecie technologii czasem ma trudności. Przy każdym urządzeniu, które skonstruuje, pojawia się komentarz kogoś, kto chciałby to zobaczyć jako zabawkę erotyczną. Zdarzają się też sugestie, że zdjęcie bluzki zwiększyłoby oglądalność kanału. Ale jak sama twierdzi 95 procent komentarzy jest bardzo pozytywnych. Ludzie doceniają jej poczucie humoru, dystans do siebie samej, a przede wszystkim do technologii.
W dzisiejszym świecie chcemy zautomatyzować wszystko, co się da. Oglądając filmiki Simone Giertz można odnieść wrażenie, jakby była to współczesna wariacja na temat klasycznej komedii „Dzisiejsze Czasy” Charliego Chaplina. Zaawansowanie technologiczne pozwala skonstruować niemal wszystko. Rzadko jednak pada pytanie: „Po co?”.