Coders Center z Wrocławia, firma oferująca rozwiązania z dziedziny marketing automation, ma wiele osiągnięć na koncie. W ciągu zaledwie dwóch lat zwiększyli zespół z trzech do ponad 50 pracowników. Zleceń mają tak dużo, że zaczynają szukać kolejnych 150 pracowników. Programistów wyciągają z dużych banków i z takich gigantów informatycznych jak IBM.
– To było dwa lata temu. Siedzieliśmy z Jakubem (Kobą, współzałożycielem firmy – przyp. red.) i zastanawialiśmy się, co chcemy właściwie robić. Pamiętam, że w telewizji leciał „Wilk z Wall Street”. Wtedy wpadliśmy na to, że chcemy mieć biuro właśnie na Wall Street i chcemy widzieć tego słynnego byka – mówi w rozmowie z INN:Poland Tomasz Gibas, współzałożyciel Coders Center. – Nasze marzenie się spełniło. Kiedy wychodzę z mojego biura na Manhattanie, widzę byka, który jest symbolem nowojorskiej giełdy – dodaje z dumą.
Coders Center powstało we Wrocławiu i znakomicie wykorzystało globalizację rynku IT. Programiści mogą wykonywać zlecenia dla klientów z całego świata pracując w Polsce. A zatrudnienie ich jest znacznie tańsze niż specjalistów na USA, czy Europie Zachodniej. W tej chwili 95 procent produkcji Coders Center idzie na eksport. Ich klientami są przede wszystkim duże agencje interaktywne – takie jak VML, Possible, czy MRM McCann. Obsługują też klientów z listy Fortune 500.
Coders Center tworzy specjalne narzędzia tzw. marketing automatition, które pozwalają usprawnić procesy sprzedażowe w internecie. Dzięki automatycznym mechanizmom zbierania i analizy danych o użytkownikach, sprzedawca może w pełni dostosować ofertę do konkretnego odbiorcy.
Z twórcami firmy łapiemy się kilka razy. Jakub Koba właśnie wraca z Dubaju. Pojechał rozpoznawać bliskowschodni rynek. Tomasz Gibas właśnie dopinał we Wrocławiu 2-letni kontrakt z jedną z największych firm na świecie. Jak powstała firma, która w tak krótkim czasie zdobyła mocną pozycję na światowym rynku marketing automation?
– Dwa lata temu zaczęliśmy od kontraktu z dużą agencją informacyjną z USA. Zatrudniłem trzech programistów i tak powstał nasz software house – mówi Tomasz Gibas. – Najpierw była to moja działalność gospodarcza, potem wspólnikami zostali Kuba, którego znałem z poprzedniej pracy i prawnik Piotr Hanaj. Jeśli chcesz pracować z największymi światowymi firmami, musisz mieć w zespole prawnika – podkreśla.
Tomasz i Kuba wnieśli do firmy ogromne, ponad 10-letnie doświadczenie w dużych korporacjach z branży IT i jasną wizję tego, jak powinna być zorganizowany software-house. Na podstawie swoich dotychczasowych doświadczeń zawodowych w wiedzieli, co można zrobić lepiej. Mieli wreszcie okazję poukładać wszystkie elementy na swój sposób.
Pierwszy zespół zbudowali w Białymstoku. Tam wynajęli biuro za 400 złotych miesięcznie i tam znaleźli dwóch pierwszych pracowników. Oni przyciągnęli kolejnych. Ci następnych.
– U nas pracują tylko ludzie z polecenia. Bardzo dobrze sprawdza nam się ta metoda. W tej chwili w biurze w Białymstoku pracuje 30 osób i nie ma tam formalnego szefa. Wszystko się samo układa – o strategii rekrutacji mówi Tomasz Gibas.
Firma właśnie jest w trakcie przekształcania się w spółkę akcyjną. Pracownicy, którzy pracują ponad rok i chcą zostać kolejne dwa lata, dostaną pakiet akcji. – Wiemy doskonale po naszych doświadczeniach, że każdy po jakimś czasie potrzebuje pracować dla siebie niż dla kogoś. To wiąże z firmą, buduje możliwości – mówi Gibas.
Takie podejście sprawia, że do Coders Center trafiają pracownicy z IBM, czy Credit Suisse. Tacy, którzy mają dość pracy w korporacji, myślą nieszablonowo, potrzebują swobody, możliwości realizacji pomysłów i pragną być zauważeni. Jakość pracy przekłada się nie tylko na zlecenia, ale również na nagrody. Coders Center, jako pierwsza polska firma została wyróżniona tytułem Złotego Partnera Sitecore. Stało się to po zaledwie półtora roku funkcjonowania. Odbierze też w tym roku nagrodę Site Experienced Award.
Te wszystkie czynniki sprawiają, że Coders Center rośnie jak na drożdżach. W Polsce ma już cztery biura (oprócz Wrocławia i Białegostoku są to Poznań i Gliwice), w których zespoły programistów pracują nad narzędziami automatyzującymi sprzedaż dla firm z całego świata. I biura handlowe w Skandynawii, Lichtensteinie (na tzw. rynek DACH – Niemcy, Austria, Szwajcaria), Londynie i przede wszystkim w wymarzonym przez założycieli Nowym Jorku.
Tomasz i Jakub w odpowiednim momencie podjęli odważną decyzję. Zrezygnowali z pracy, a odprawy przeznaczyli na rozkręcenie swojej firmy. Wykorzystali kontkty, które mieli, i zrealizowali swoje marzenia o Nowym Jorku. A zapytani o źródła sukcesu, mówią zgodnie: – Przepis na sukces? Dużo ciężkiej pracy!