Niemal 731 tysięcy złotych – takie zaległości wobec PKiN miało Muzeum Techniki, które w zeszłym tygodniu otrzymało od spółki Zarząd Pałacu Kultury i Nauki wypowiedzenie umowy. Po 55 latach instytucja będzie musiała opuścić zajmowane dotychczas pomieszczenia. Nic dziwnego, mimo powszechnego mniemania, że Pałac sam jest rodzajem muzeum, to próbujące dynamicznie działać przedsiębiorstwo.
„Pewnie otworzą Biedronkę”, „Może, jak w Kilerze, PKiN już sprzedany i otwierają kasyno” - decyzja władz spółki zarządzającej Pałacem nie przypadła warszawiakom do gustu. Jeszcze inni internauci przenieśli ją na poziom światopoglądowy: porównując wydatki ministerstw na wsparcie rozmaitych przedsięwzięć od Świątyni Opatrzności Bożej po Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Prawda jest bardziej trywialna. Pałac Kultury dysponuje dziś olbrzymią powierzchnią biurową na wynajem dla biznesu oraz do organizacji eventów – i w gruncie rzeczy jest kolejnym biurowcem w centrum Warszawy. Tylko wynajęcie Sali Kongresowej kosztuje zazwyczaj około kilkudziesięciu tysięcy złotych za dobę, co było przez lata tak doskonałym interesem, że w biurach ZPKiN zastanawiano się nad stworzeniem osobnej spółki, która zawiadywałaby wyłącznie tą częścią obiektu.
Turystów ma z kolei przyciągać uruchomiona niedawno aplikacja „Horyzont Historii”, dzięki której można – z poziomu wirtualnego Tarasu Widokowego (30. piętro PKiN) – oglądać Warszawę z XI, XIV, XVI oraz z 1944 roku. Podobne pomysły realizowane na przestrzeni ostatnich dwóch lat okazały się – przynajmniej według Sebastiana Wierzbickiego z Zarządu PKiN – bardzo skuteczne: przyciągnęły na prawdziwy Taras Widokowy aż 105 tys. turystów więcej niż rok wcześniej. Na tej samej kondygnacji znajduje się Sala Gotycka, w której można organizować bankiety.
Od kilku lat Pałac skrupulatnie szuka kolejnych możliwości zarobku – m.in. na swoim wizerunku, który od 2012 r. jest pod ochroną. Oznacza to m.in. sytuacje, w których filmowcy czy branża reklamowa może umieścić obiekt w swoich dziełach wyłącznie za zgodą – i po uiszczeniu stosownych opłat – Zarządu PKiN. W branży filmowej nie jest tajemnicą, że niektórzy twórcy mogą po nakręceniu zdjęć dostać upomnienie od spółki, z żądaniem uregulowania rachunku. Nie tylko w filmowej zresztą, również w... księgarskiej – to przydarzyło się wydawcom, którzy na okładkach próbowali „zagrać” motywem Pałacu.
Dlatego od czasów serialu „Ekstradycja” coraz trudniej w polskim kinie o dzieła, których akcja rozgrywałaby się w – historycznych i nierzadko spektakularnych – pałacowych pomieszczeniach. Skądinąd, ostatnie miesiące musiały być dla spółki wyjątkowo trudne: mimo że liczba turystów się zwiększyła, to np. Sala Kongresowa znalazła się w remoncie – który może potrwać nawet i rok.
Dlatego wyprowadzka Muzeum Techniki z PKiN – po 55 latach zajmowania tych pomieszczeń – może być symbolicznym początkiem dalszych zmian w Pałacu.